Kolejna folkowa uczta za nami! Przed samymi świętami w gdańskim B90 zagrały folkowe grupy znane na całym świecie, jak również te mniej kojarzone. Obok rosyjskiej Arkony, wystąpiły takie zespoły jak holenderski Heidevolk, estoński Metsatöll oraz polski Jar. Węgrów z Dalriady niestety zabrakło, ponieważ musieli w trybie pilnym wracać do swojego z kraju z powodów rodzinnych, odwołując zarówno występ w Gdańsku, jak i Poznaniu. Nie przeszkodziło to jednak w odbyciu się bardzo dobrego, zróżnicowanego i przede wszystkim mocnego koncertu...
Jar |
Jar |
Metsatöll |
Metsatöll |
Holenderski Heidevolk zaprezentował mieszankę folk metalu z epickim viking metalem, która posłużyła za znakomite tło do poga dla sporej grupki pod sceną. Obok utworów z wydanej na początku tego roku płyty "Velua" ("Winter woede", "Urth", "Het dwalende licht
","Drankgelag"czy "Herboren in vlammen") Holendrzy zagrali także wybór z poprzednich płyt w tym między innymi "Nehalennia" i "Ostara" z "Uit Oude Grond"oraz cover "Vulgaris Magistralis" z epki "Wodan Heerst". Tu znacznie lepiej dopisało brzmienie, a obaj wokaliści mieli znakomity kontakt z publicznością zarówno przy epickich opowieściach o wikingach, jak przy utworach typowo pijackich. Prawdziwe piekło pod sceną i radość zebranych rozgorzała dopiero, gdy na scenie B90 pojawiła się rosyjska Arkona, a zwłaszcza ich charyzmatyczna wokalistka Masha "Scream" Arkhipova. Ta kobieta to prawdziwa sceniczna bestia, powalająca głosem i energią. Rosjanie nie tylko promowali swój wydany w 2014 roku album "Yav" z którego zabrzmiał zarówno utwór tytułowy, jak również "Na Strazhe Novikh Let", ale mnóstwo utworów z poprzednich krążków. Zabrzmiały bowiem "Ot Serdtsa K Nebu", "Goi Rode, Goi" czy "Vozrozdenie" z albumów pod tymi tytułami, kilka innych numerów oraz najbardziej znany numer grupy "Yarilo".
Nie da się zaprzeczyć, że Arkona była w znakomitej formie, podobnie jak Heidevolk czy Metsatöll, czy też że był to jeden z najciekawszych koncertów w tym roku. Ciekawie zaprezentował się też polski zespół Jar, który bardziej by pasował do akustycznej odsłony Percivala albo imprezy rekonstruktorskiej w Biskupinie, niż do metalowych dźwięków, ale wcale nie oznacza to, że nie zgrali złego koncertu. Wszystkie bowiem reprezentowały wysoki poziom i nastroiły dużą ilością pozytywnej energii przed samymi świętami. Szkoda tylko, że zabrakło w tym całym folkowym święcie Węgrów, bo wtedy wieczór należałby do jeszcze bardziej udanych. Na pocieszenie spieszę donieść, że Dalriada już planuje koncerty na nadchodzący rok - może uda się im w końcu dotrzeć i do Gdańska?
Nie da się zaprzeczyć, że Arkona była w znakomitej formie, podobnie jak Heidevolk czy Metsatöll, czy też że był to jeden z najciekawszych koncertów w tym roku. Ciekawie zaprezentował się też polski zespół Jar, który bardziej by pasował do akustycznej odsłony Percivala albo imprezy rekonstruktorskiej w Biskupinie, niż do metalowych dźwięków, ale wcale nie oznacza to, że nie zgrali złego koncertu. Wszystkie bowiem reprezentowały wysoki poziom i nastroiły dużą ilością pozytywnej energii przed samymi świętami. Szkoda tylko, że zabrakło w tym całym folkowym święcie Węgrów, bo wtedy wieczór należałby do jeszcze bardziej udanych. Na pocieszenie spieszę donieść, że Dalriada już planuje koncerty na nadchodzący rok - może uda się im w końcu dotrzeć i do Gdańska?
Zdjęcia własne. Więcej zdjęć na facebooku LupusUnleashed (tutaj) i (tutaj). Brak zdjęć z występów Heidevolk i Arkony z powodu problemów technicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz