środa, 29 kwietnia 2020

Trivium - What The Dead Man Say (2020)

Napisał: Jarek Kosznik

Dosłownie przed chwilą, bo 24 kwietnia 2020 roku miała miejsce premiera dziewiątej pełnowymiarowej płyty amerykańskiego zespołu Trivium pod tytułem „What The Dead Man Say”. Promocja opisywanej płyty rozpoczęła się już w lutym bieżącego roku, poprzez sukcesywne wypuszczanie kilku utworów, a także paru teledysków czy fragmentów riffów wykorzystanych na potrzeby gry video „Mortal Kombat 11”. Poprzednia płyta zespołu „The Sin and The Sentence” zrobiła na mnie pozytywne wrażenie po dwóch poprzednich, bardzo nieudanych płytach „Vengeance Falls” i „Silence In The Snow”, ponieważ panowie znów wrócili do elementów starego stylu, które sprawiały że byłem wielkim fanem Trivium w przeszłości, głównie w czasach szkoły średniej. Czy na „What The Dead Man Say” zespół kontynuuje powrót do korzeni? Jak wypadają partie instrumentalne? Czy Matt Heafy poprawił jeszcze swoje umiejętności wokalne? 

piątek, 24 kwietnia 2020

The Spacelords - Spaceflowers (2020)


Pamiętacie Niemców z grupy The Spacelords? Pisaliśmy o nich trzy lata temu przy okazji ich piątej płyty studyjnej "Water Planet"*. Od tamtej podróży w rejony Hawkwindowe panowie najwyraźniej postanowili dać sobie trochę czasu na solidne przygotowanie następnych dźwięków spod znaku kraut oraz space rocka i swój szósty album wypuścili dopiero w lutym tego roku. Gdzie tym razem zabiorą swoich słuchaczy?

wtorek, 21 kwietnia 2020

Wydział Filmowy: Garść tłumaczeń dla Świat Star Wars #5


Piąta, duża i zbiorcza odsłona tłumaczeń zrobionych dla zaprzyjaźnionego bloga Świat Star Wars prosto z oficjalnej Star Wars. Pośród nich między innymi wywiady, zapowiedzi, przewodniki po postaciach oraz fragment powieści "Thrawn: Sojusze" Timotyh'ego Zahna, które z całą pewnością będzie nieznacznie różnić się od oficjalnego, polskiego tłumaczenia...

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

rýr - Left Fallow (2020)


Witamy na... chciałoby się rzec, że na Islandii, ale nie tym razem. Grupa, która w swojej nazwie używa islandzkiego słowa "rýr" (słabe, jałowe, rzadkie) pochodzi z Niemiec, a konkretniej z Berlina. Wbrew swojej nazwie, nie jest to też bynajmniej granie jałowe, ani słabe. "Left Fallow" jest ich debiutanckim albumem pełnometrażowym, który cyfrowo ukazał się jesienią zeszłego roku, a w wersji płytowej wyszedł na początku tego roku. Jak wypadają "Islandzcy Niemcy"?

czwartek, 16 kwietnia 2020

VA - Solar Flare Records (2020)


Tym razem nie wybierzemy się w żadne konkretne miejsce na mapie, ani gatunek muzyczny. Poskaczemy sobie po artystach i po krajach, a wszystko za sprawą składanki przez wytwórnię Solar Flare Records zbierającej kilku artystów, których wydawała w latach 2012 - 2019. Pośród nich znaleźć można przykłady muzyki noise'owej z Francji i ze Stanów Zjednoczonych, ale i nie tylko. Krótkimi "smsami" sprawdzimy, co znalazło się na tej składance i spróbujemy wskazać po które zespoły warto sięgnąć...

wtorek, 14 kwietnia 2020

The Glad Husbands - Safe Places (2020)


Przez osiem sezonów można było swego czasu oglądać serial "Zdesperowane żony" (Desperated Housewives - dosłownie "zdesperowane gospodynie domowe"), które u nas były emitowane jako "Gotowe na wszystko". Jakoś na chwilę przed zakończeniem ostatniego sezonu, we Włoszech, bo w 2011 roku powstał z kolei zespół o wdzięcznej nazwie - The Glad Husbands. Nic nie poradzę, że nazwa grupy od razu skojarzyła mi się amerykańską serią obyczajową, choć związku nie matu raczej żadnego. "Dumni mężowie", czy też raczej - gdyby był to serial - "Gotowi na wszystko" pod koniec zeszłego roku wydali swój drugi album studyjny, który oficjalnie wyszedł na fizycznym nośniku pod koniec stycznia tego roku. Co trzech panów rozumie przez swoje motto, brzmiące: Racjonalna muzyka grana z punkowym zacięciem i dlaczego skojarzenie z popularnym formatem telewizyjnym przychodzi (mi) do głowy jak pierwsze?

piątek, 10 kwietnia 2020

Share Week 2020 czyli co w blogosferze trzeszczy i jest warte Waszej uwagi (6)


Akcja Andrzeja Tucholskiego ruszyła po raz dziewiąty (!), a my weźmiemy w niej udział po raz szósty. Jak co roku więc, o tej porze czas na wpis z innej beczki, a mianowicie na polecanie blogów, które śledzimy i lubimy, a które naprawdę warto polecić. Promowanie najlepszych i najciekawszych, naszym zdaniem, blogów i vlogów to świetna sprawa dlatego i tym razem przedstawimy kilka wartych uwagi blogów i oczywiście zachęcimy nie tylko do odwiedzenia tychże, ale także do wzięcia udziału w akcji (szczegóły tutaj). Nasza lista? Naturalnie, w rozwinięciu!

środa, 8 kwietnia 2020

Lion Shepherd - Once The Dust Is Settled/Dance of the Clairvoyant (2020)


W rok po premierze znakomitej płyty "III" Lion Shepherd postanowił wydać epkę zawierającą cztery premierowe kompozycje pochodzące z tej samej sesji nagraniowej, ale które nie znalazły się na pełnometrażowej płycie. Dodatkowo dorzucono do niego dwa utwory koncertowe z numerami z "III" właśnie, co jednocześnie jako całość, okazało się bardzo miłym prezentem niespodzianką dla fanów, zwłaszcza w trudnym czasie dla nas wszystkich. A żeby było jeszcze ciekawiej, niedawno ogłosili też specjalnie wydanie debiutanckiego albumu "Hiraeth" z nagraniami spin-offu Lion Shepherd, czyli projektu Lion Shepherd Orient Ensemble. Z kolei zaledwie kilka dni temu, udostępnili też świeżutki cover jednego z najnowszych utworów grupy Pearl Jam, który znaleźć można na albumie "Gigaton"*, a który nagrali podczas specjalnej sesji na prośbę inicjatywy Digster Spotlight**. My tym razem zajmiemy się epką oraz wspomnianym coverem. Co dobrego przygotował Lion Shepherd?

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Miles Davis - Rubberband (2019)


Po niemal trzydziestu latach od śmierci Mistrza Milesa Davisa w końcu wydano album "Rubberband" nad którym trębacz pracował w 1985 roku, gdy opuścił wytwórnię Columbia Records i przeszedł do Warnera. Albumu wówczas nie dokończył, bo szef  działu jazzu Tommy LiPuma wstrzymywał się z decyzją, czy w ogóle wyda krążek, a Miles porzuciwszy nagrywanie zajął się wydanym w 1986 roku "Tutu" zrealizowanym z udziałem Michała Urbaniaka. Trzydzieści pięć lat później podjęto decyzję, by zrekonstruować schowany do archiwum krążek - czy było warto?

sobota, 4 kwietnia 2020

Her Name Was Fire - Decadent Movement (2020)


Żyjemy w dziwnym czasie. W roku, który powinien wyglądać inaczej. Koncerty oglądamy na streamie, do tego jeszcze często grane z domów artystów, a płyty wychodzą nieco nieoczekiwanie, bez jakiejkolwiek zapowiedzi. To ostatnie w przypadku portugalskiego Her Name Was Fire nie powinno jednak jakoś specjalnie dziwić, bo to raczej mało znany zespół. Czytelnicy LU mogą jednak pamiętać, że trzy lata temu pisaliśmy o ich debiutanckim krążku "Road Antics". Ich drugi, miał swoją premierę dopiero co, bo 3 kwietnia... na facebooku...