Napisał: Łukasz Chamera
In This Moment kontynuuje na „Black Widow” styl wypracowany
przy okazji „Blood”. Jak wypada najnowsze dzieło amerykańskiej kapeli ?
Po intrze, które stanowi „The Infection” dostajemy od razu singlowym
„Sex Metal Barbie”. Maria Brink wita nas swoim charakterystycznym wokalem w
zwrotce, by zrobić melodyjne przejście na monumentalny refren dając nam
przyzwoite otwarcie płyty. Jednak z jeszcze większą mocą atakuje nas kolejny
utwór, również singlowy „Big Bad Wolf”. Niepokojące otwarcie (momentami
przywodziło mi na myśl początek „Paranoid” autorstwa Black Sabbath),
minimalistyczna, lecz jednocześnie szalenie rytmiczna i przybierająca na sile
zwrotka i potężny refren. Całości dopełnia niepokojący i przybierający na sile
mostek, gdzie w kulminacyjnym momencie możemy podziwiać pełnię mocy głosu
Brink. Dalej dostajemy nieco spokojniejsze „Dirty Pretty”. Jest to przyjemna i
porządna kompozycja, jednak nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Tytułowy
„Black Widow” wita nas wstawką niczym ze starego amerykańskiego filmu naukowego
po czym przechodzi w rozbujany mocny
riff (fragmenty wypowiedzi lektora z filmu są wkomponowane w dalszych partiach
utworu). Ta kolejna, przyzwoita kompozycja oparta jest na bicie perkusyjnym,
bardziej niż na gitarze na zwrotce, przejściu z bardzo charakterystycznym
wokalem i mocnym refren. Kolejny na liście jest spokojniejszy „Sexual
Hallucination” z gościnnym udziałem Brent'a Smith'a z Shinedown. Tak jak wokal
Brent'a przeszkadza mi momentami na zwrotce, tak refren wydaje się być piękną
eksplozją melodii i dźwięku. Od razu wchodzi do głowy i nie chce jej opuścić.
Dalej uderza w nas singlowy „Sick Like Me”, ze swoim rozpędzonym riffem
gitarowym. Szczególną uwagę warto zwrócić tutaj na monumentalny choć nieco
wolniejszy refren, jak i zwolnienie przed ostatnim refrenem na którym znowu
możemy podziwiać kunszt wokalny Brink. „Bloody Creature Poster Girl” będący
kolejnym utworem, zaczyna się spokojnie i niewinnie, ale szybko przeobraża się
w mocnym i melodyjnym refrenie. Miesza się tutaj spokojne budowanie klimatu w
zwrotkach z mocniejszym uderzeniem na refrenie.
Następny utwór, czyli „The
Fighter” totalnie mnie zauroczył. Mroczna melodia na fortepianie uzupełniona
wokalem Brink tworzy niesamowitą atmosferę. Jeszcze więcej wrażeń dostajemy
kiedy do całości dołącza perkusja, bas i gitary. Od pierwszej do ostatniej nuty
jest to wspaniały utwór, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wyjątkowo
dobrze prezentuje się kolejna pozycją jaką jest „Bones”. Znów dostajemy
niepokojące i stonowane zwrotki, a do tego wszystkiego pełny energii refren z
genialną melodią wokalną. Nie inaczej jest w „Natural Born Sinner”
rozpoczynającym się cytatem z Biblii. Jest to nieco spokojniejsza kompozycja w
której refren bierze nas całkowicie w swoje władanie. Zbliżamy się powoli do
końca standardowej edycji płyty poprzez „Into the Darkness” w którym słyszymy
rozmowę między Brink, a niepokojącym głosem, zakończoną szlochem wokalistki,
jest to swoiste wprowadzenie do ostatniego utworu w standardowej edycji płyty.
„Out of Hell” bo o nim mowa to kolejna genialna kompozycja na fortepianie
uzupełniona przez wokalistkę. Jest to bardzo minimalistyczna kompozycja oparta
na niezmiennej melodii fortepianu, akcentowanej co jakiś czas przez
pojedyncze, wyższe dźwięki. Pierwsze skrzypce gra tutaj melodia wokalna i
przejmujący tekst. Przejdźmy jeszcze do bonusowych utworów. Pierwszy z nich to
„Turn You” w którym, spokojną melodię akompaniują potężne krzyki Brink, tworząc
bardzo ciekawą kompozycję. Drugim bonusem jest „Rib Cage”, który nie jest zbyt
imponujący. Jako utwór w standardowej edycji nie wyróżniałby się kompletnie
niczym, a wręcz odstawał od reszty, jako bonus może być, jednak nie jest to
żadna wiekopomna kompozycja. Po prostu przyzwoity utwór.
Całość jest straszliwie długa. Standardowa edycja trwa 60
minut, natomiast rozszerzona ponad 70. W tym czasie jednak ani przez chwilę się nie
nudziłem. In This Moment dostarcza przemyślany materiał w
którym gitary, bas, perkusja i wokal łączą się z elektroniką. Czuć serce
włożone w tworzenie tego albumu. Gdzieniegdzie wkradnie się co prawda drobna
niesnaska, ale są to tylko niewielkie rysy. Nie jest to oczywiście muzyka,
która przypadnie do gustu każdemu i mam tego pełną świadomość. Mną jednak
wydawnictwo In This Moment zawładnęło całkowicie. Ocena 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz