Zapomnijcie o Rammstein. Ten niemiecki zespół skończył się na "Kill'em all"... o przepraszam, to nie ich płyta: (moim zdaniem) skończył się na "Mutter". Zwróćmy nasze oczy i uszy bardziej na południe Europy, ponownie na Chorwację. Byliśmy tu przy okazji She Loves Pablo i Muscle Tribe of Danger and Excellence. Oto kolejny niezwykły zespół z tego pięknego kraju. Manntra gra specyficzną mieszankę rocka z elementami folka i muzyki industrialnej spod znaku The Prodigy i Rammsteina. Tak właśnie, dobrze czytacie. Mało tego, miejscami jako żywo przypominają naszego rodzimego... Huntera!
Tej grupy nie znalazłem sam. Polecił nam ją jeden z naszych czytelników i spieszę donieść, że Manntra to strzał w dziesiątkę. O samym zespole wiadomo jednak mało, na chorwackiej wikipedii i na stronie zespołu można jedynie wyczytać, że istnieją od 2011 roku i tworzy go czterech ludzi: Marko Matijević Sekul (wokal, gitara i klawisze), Zoltan Lečei (gitara basowa), Andrea Kert (perkusja) oraz Marko Purišić (gitara). Na swoim koncie mają jeden singiel zatytułowany "Kiša" oraz debiutancki pełny album "Horizont". Na krążku wspierają ich wokalistka Valentina Borčić, Donat Gnjatović na harmonijce ustnej oraz Zoran Karlić na sopele (tradycyjnym
chorwackim instrumencie wydającym dźwięk zbliżony do odgłosów wydawanych przez
wiatr). "Horizont" został wydany 26 listopada roku dwa tysiące dźwięcznego
i szkoda, że nie trafił w moje ręce w tamtym roku, bo prawdopodobnie
pretendowałby do najciekawszego albumu w zeszłorocznym zestawieniu. Trafił
teraz i naprawdę warto się mu przyjrzeć, to znaczy posłuchać.
Debiutancka płyta Chorwatów składa się z dziewięciu utworów, a całość zamyka się w czasie zaledwie trzydziestu trzech minut. Otwiera ją utwór "Gorki San" z kapitalnym intrem, świetnym riffem, mocnym bitem i fantastycznym klimatem. Po nim następuje równie energetyczny kawałek zatytułowany "Manntra" z kolejnym naprawdę wkręcającym się wejściem. Zresztą cały jest świetny.
W trzecim nie zwalniamy tempa. "Balkanska" znów jest szybki i stanowi genialne połączenie folku z rammsteinowym industrialem i epickim metalem. To trzeba po prostu usłyszeć. Rammsteinowy początek i klimat także dostrzec można w kolejnym, odrobinę tylko wolniejszym, "Vjeruj Ponizno".
Fantastycznie wypada "Na Svijetlu", który znalazł się na piątej pozycji. Czy partia wokalna Valentiny nie brzmi jakoś znajomo?
Numer szósty to singlowy "Kiša" i znów chce się skakać w rytm. Na singlu (razem z "Gorki San") znajduje się też "Kiša" w wersji dubstep, która jest równie intrygująca co wersja oryginalna. Nie tyle wolniejsza, co w dość oryginalny sposób potraktowana. To nie jest dubstep w rodzaju Skillrexa, zapomnijcie o istnieniu tego człowieka. Manntra pobawiła się pokrętłami i przybrudziła energetyczny kawałek nadając mu innego wymiaru. Świetna robota.
Siódmy kawałek to "Nebitna". W tym nie sposób nie pozbyć się z kolei wrażenia jakby robili ukłon w stronę XIII Stoleti i rocka gotyckiego. Utwór tytułowy znalazł się dopiero na ósmym miejscu. To kolejny killer w którym intensywnie wykorzystuje się mocne riffy i ciężkie bity. Te w większości bardzo przypominają naszego polskiego Huntera, a barwa Sekula, Pawła "Draka" Grzegorczyka. Wsłuchajcie się dobrze, na pewno go tu usłyszycie. Mi dosłownie opadła szczęka. Na zakończenie płyty zaś jest "Monstrumi". Ten otwierają niepozorne, w stosunku reszty płyty, odgłosy deszczu i burzy, ale już po chwili ponownie uderza nas fala mocnych gitar i takiego samego bitu. Rewelacja.
Z industrialem nie do końca jest mi po drodze, ale muszę przyznać, że Manntra bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Świetnym klimatem, mocnymi kawałkami i kapitalnymi pomysłami, zwłaszcza w sferze łączenia różnych stylów muzycznych. Jeśli jesteś jedną z tych osób, która przechodziła przez etap zasłuchiwania się w Rammstein czy w The Prodigy, to i Manntra powinna się spodobać. A jeśli nie, posłuchaj ich debiutu w całości i poczuj tę niespotykaną energię. "Horizont" może być dla Chorwatów tym, czym "Mutter" była dla Rammsteina, o ile nie zostaną kolejną wyśmienitą kapelą, którą będą znać nieliczni. Z tą grupą i ich płytą, podobnie jak z opisanymi w "WNSie Chorwackim" zespołami, zapoznać się naprawdę warto, a nawet jest to wręcz wskazane. Ocena: 9,5/10
Album można w całości odsłuchać na youtubie , ściągnąć za darmo ze strony zespołu lub bezpośrednio z linków zamieszczonych pod klipami.
Artykuł o She Loves Pablo i Muscle Tribe of Danger and Excellence do poczytania pod tym linkiem.
Debiutancka płyta Chorwatów składa się z dziewięciu utworów, a całość zamyka się w czasie zaledwie trzydziestu trzech minut. Otwiera ją utwór "Gorki San" z kapitalnym intrem, świetnym riffem, mocnym bitem i fantastycznym klimatem. Po nim następuje równie energetyczny kawałek zatytułowany "Manntra" z kolejnym naprawdę wkręcającym się wejściem. Zresztą cały jest świetny.
W trzecim nie zwalniamy tempa. "Balkanska" znów jest szybki i stanowi genialne połączenie folku z rammsteinowym industrialem i epickim metalem. To trzeba po prostu usłyszeć. Rammsteinowy początek i klimat także dostrzec można w kolejnym, odrobinę tylko wolniejszym, "Vjeruj Ponizno".
Fantastycznie wypada "Na Svijetlu", który znalazł się na piątej pozycji. Czy partia wokalna Valentiny nie brzmi jakoś znajomo?
Numer szósty to singlowy "Kiša" i znów chce się skakać w rytm. Na singlu (razem z "Gorki San") znajduje się też "Kiša" w wersji dubstep, która jest równie intrygująca co wersja oryginalna. Nie tyle wolniejsza, co w dość oryginalny sposób potraktowana. To nie jest dubstep w rodzaju Skillrexa, zapomnijcie o istnieniu tego człowieka. Manntra pobawiła się pokrętłami i przybrudziła energetyczny kawałek nadając mu innego wymiaru. Świetna robota.
Siódmy kawałek to "Nebitna". W tym nie sposób nie pozbyć się z kolei wrażenia jakby robili ukłon w stronę XIII Stoleti i rocka gotyckiego. Utwór tytułowy znalazł się dopiero na ósmym miejscu. To kolejny killer w którym intensywnie wykorzystuje się mocne riffy i ciężkie bity. Te w większości bardzo przypominają naszego polskiego Huntera, a barwa Sekula, Pawła "Draka" Grzegorczyka. Wsłuchajcie się dobrze, na pewno go tu usłyszycie. Mi dosłownie opadła szczęka. Na zakończenie płyty zaś jest "Monstrumi". Ten otwierają niepozorne, w stosunku reszty płyty, odgłosy deszczu i burzy, ale już po chwili ponownie uderza nas fala mocnych gitar i takiego samego bitu. Rewelacja.
Z industrialem nie do końca jest mi po drodze, ale muszę przyznać, że Manntra bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Świetnym klimatem, mocnymi kawałkami i kapitalnymi pomysłami, zwłaszcza w sferze łączenia różnych stylów muzycznych. Jeśli jesteś jedną z tych osób, która przechodziła przez etap zasłuchiwania się w Rammstein czy w The Prodigy, to i Manntra powinna się spodobać. A jeśli nie, posłuchaj ich debiutu w całości i poczuj tę niespotykaną energię. "Horizont" może być dla Chorwatów tym, czym "Mutter" była dla Rammsteina, o ile nie zostaną kolejną wyśmienitą kapelą, którą będą znać nieliczni. Z tą grupą i ich płytą, podobnie jak z opisanymi w "WNSie Chorwackim" zespołami, zapoznać się naprawdę warto, a nawet jest to wręcz wskazane. Ocena: 9,5/10
Album można w całości odsłuchać na youtubie , ściągnąć za darmo ze strony zespołu lub bezpośrednio z linków zamieszczonych pod klipami.
Artykuł o She Loves Pablo i Muscle Tribe of Danger and Excellence do poczytania pod tym linkiem.
Jakos tak nie przychodzi człowiekowi do głowy, że Chorwacja wyprodukuje muzyke metalową. ;) a tu proszę - całkiem nieźle na dodatek. :)
OdpowiedzUsuńThis is gorgeous!
OdpowiedzUsuń