czwartek, 8 sierpnia 2013

Archangelica: Kobieta w pozycji embrionalnej - wywiad



Zespół Archangelica


Niedawno, podobnie jak w przypadku Buenos Agres drogą mailową, miałem okazję rozmawiać z Maciejem Engelem, gitarzystą warszawskiej Archangeliki, której debiutancką płytę "Like A Drug" opisałem w szóstej odsłonie cyklu "Progresywnie Mi". Z Maciejem Engelem rozmawiam nie tylko o ich pierwszym albumie, ale także inspiracjach i planach zespołu na najbliższy czas...

Lupus: Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem okładkę Waszej debiutanckiej płyty „Like A Drug” na myśl przyszły mi filmy Godfrey’a Reggio, nie sądziłem jednak że w środku znajdą się dźwięki zgoła odmienne od tej koncepcji: poszliście bardziej w stronę Areny, Pendragona, nawet łagodniejszych partii także rodzimego Riverside. Skąd taki pomysł na okładkę, jak wiążę się on z płytą?


Maciej Engel: Pomysł na okładkę był na początku trochę inny. Miał on przedstawiać kobietę w pozycji embrionalnej, leżącej nago po środku wielkomiejskiej ulicy. Jednak mimo prób kilku plastyków nie zaakceptowaliśmy żadnego projektu. Zacząłem szukać wtedy w bazach ciekawego zdjęcia, które mogłoby nawiązywać do konceptu płyty. Po paru przeróbkach powstała okładka do "Like a drug". Album w swoim głównym przesłaniu opisuje gonitwę naszych czasów. Za wszystkim biegamy, na podstawowe rzeczy brakuje nam czasu i choć powinniśmy zatrzymać się co jakiś czas, to gnamy dalej będąc prawie w narkotycznym transie. Okładka stara się odzwierciedlić poprzez ruch to nasze szaleństwo

L: „Like A Drug” jest Waszym pierwszym pełnym albumem studyjnym. Czemu na pełny album trzeba było czekać aż osiem lat?

ME: W tym przypadku duże znaczenie miały dość częste roszady w składzie i zbyt mała determinacja osób, które współtworzyły kiedyś ten zespół. Mimo wszystko cieszy mnie ten fakt, że w końcu Archangelica jest dostępna w sklepach muzycznych.

L: Jak wspomniałem muzycznie Wasz album pachnie przede wszystkim Areną i Pendragonem, a miejscami wokalnie nawet Chrisem Cornellem. Co o tym sądzicie i czy zamierzacie podobną stylistykę utrzymywać?

ME: Oba wymienione przez Ciebie zespoły uwielbiam i pewnie nawet nieświadomie korzystam z ich klimatu. Staramy się jednak kreować własny styl tak aby był on kojarzony z Archangelicą.


L: Debiut właściwie się dopiero co pojawił, ale czy macie już zalążki i pomysły na kolejną płytę? Jeśli tak, kiedy ją planujecie i co możecie o niej powiedzieć? W jakim kierunku chcecie pójść?

ME: Tworzenie nowych utworów to chyba najprzyjemniejsza rzecz w tej całej naszej zabawie. Mamy już kilka nowych kawałków, nad resztą pracujemy. Jak finalnie wszystko będzie brzmiało na ten moment trudno powiedzieć. Jak zawsze będzie dużo ciekawych melodi i harmonii ale nie zabraknie też dynamicznych numerów. Wstępny plan jest taki aby naszą drugą płytę nagrać i może wydać w przyszłym roku. Wiąże się to z 10 rocznicą powstania zespołu.

L: Jakie macie plany na najbliższą przyszłość? Koncert z kimś szczególnym?

ME: Koncerty jesienne zaczynamy w październiku. Razem z nami zagrają Przeciwziemia. Będziemy we Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie a możliwe też, że w Rzeszowie.

L: Czego Wam życzyć, co chcecie dodać od siebie?

ME: Dziękujemy za wywiad. Trzymajcie za nas kciuki, aby Archangelica stała się ważnym zespołem na europejskim rynku muzycznym.

L: I tego Wam życzę, jak również dziękuję za wywiad. Na pewno będziemy kciuki trzymać i czekamy z zainteresowaniem na Wasze kolejne płyty i koncerty, nie tylko w wymienionych przez Ciebie miastach.

Recenzja "Like A Drug" zespołu Archangelica do przeczytania tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz