W dwa tysiące pięknistym gdyński duet
Borowski/Miegoń bynajmniej nie próżnuje. Tym razem zabierają w podróż do tajemniczej Doliny Muminków...
„Moominland” to trzeci krążek w dorobku tej frapującej formacji. Swoją dźwiękową narracją opowiedzieli już historie z morskich głębin („JellyfishesDairy”) i meandrów ludzkiego umysłu („Isolations”). Tym razem cofają się do czasów dzieciństwa i wieczorynki opartej na motywach opowiadań skandynawskiej pisarki Tove Jansson. Album zawiera siedem kompozycji i trwa około pięćdziesięciu minut. Premiera odbyła się 13 września, podczas koncertu w gdyńskiej Cyganerii.
Włóczykij, naczelny podróżnik Doliny, właśnie przyszedł. Plecak, scyzoryk, fajka… w drogę!
„Moominland” to trzeci krążek w dorobku tej frapującej formacji. Swoją dźwiękową narracją opowiedzieli już historie z morskich głębin („JellyfishesDairy”) i meandrów ludzkiego umysłu („Isolations”). Tym razem cofają się do czasów dzieciństwa i wieczorynki opartej na motywach opowiadań skandynawskiej pisarki Tove Jansson. Album zawiera siedem kompozycji i trwa około pięćdziesięciu minut. Premiera odbyła się 13 września, podczas koncertu w gdyńskiej Cyganerii.
Włóczykij, naczelny podróżnik Doliny, właśnie przyszedł. Plecak, scyzoryk, fajka… w drogę!
„Moominland Midwinter”? Zgadza się. Jest pełno śniegu i do
tego wieje gdyńskim chłodem. Nie, nikt teraz nie odtwarza 1926. Zdaje się, że
ten chłód przypadkiem przywlekliśmy ze sobą z Gdyni. Ten środek nie jest
przypadkiem, bo jest zimno jak pomiędzy „I Feel Like I’m Dying” i „We Know What
You’ve Seen”. Śnieg jest szwedzki, u nas takiego nie produkują. Chyba, że Ikea
sprowadzi.
Komety bywają widziane przez
Muminki. Takie na niebie, nie te z Warszawy. Na północy niebo jest dość
przejrzyste, gwiazdy są takie wyraźne… no, kolego, grafika iście wektorowa!
Mamy pozdrowienia z kosmodromu Bajkonur, przecież słyszysz, nie? Ktoś chyba potłukł
szkło.
Morze nie jest nam obce, to
jasne. Tatusiowi Muminka też nie. Widocznie obserwuje statki cargo wpływające
do portu, ale nie sądzę, że gdyńskiego. Usłysz tę stoczniową stal i brzęk
spracowanych burt. To nie żarty, Tato Muminka.
Muminki chyba nawet mają swój
własny Dolny Śląsk z Wrocławiem i Wałbrzychem w zestawie. No i niestety, także z powodziami. Mądry
gospodarz nie postawi jednak domu w miejscu, w którym występuje realne
zagrożenie, o czym wiedzieli już mieszkańcy starego Breslau. Natura zaskoczy
jednak wszystkich… szpaczo-heksagonalne dźwięki zalewają nawet niebieski domek
Muminków.
Spotkanie z rodziną Muminka to
wielkie przeżycie. Przy wyśmienitym cieście Mamusi Muminka, zapijanym herbatką
zdradzili, że są Szwedofinami. To już wiadomo, że Tove nie jest im obca,
zwłaszcza kulturowo. Jak mieszasz herbatkę, to nie stukaj łyżeczką! To
nieładnie.
Muminek spotyka się z Migotką nie
od dziś. Migotka często bywa u Muminków, zatem ją też należało poznać. Ale jak
są razem, to lepiej im nie przeszkadzać. Wszystkim parom samotność dobrze robi.
Poszli na spacer, ale widać ich z okna na poddaszu. Jak na dłoni.
Tatuś Muminka idzie z duchem
czasu. Bawi się exploitami i programuje, aż wióry lecą. Jak wszystko dobrze
pójdzie, to kiedyś będziemy mieli dostęp do muminkowego software’u. Komu w drogę, temu trampki na nogę. Pora
wracać do Gdyni.
Nic dodać, nic ująć. Z podróży pisałem ja - Marcin Wójcik. Ocena: 9/10
Nic dodać, nic ująć. Z podróży pisałem ja - Marcin Wójcik. Ocena: 9/10
Zachęcamy też do odsłuchu poświęconego "Moominland" słuchowiska w ramach odświeżonego cyklu "W Cztery Uszy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz