wtorek, 22 września 2015

Borowski/Miegoń - Moominland (2015)


W dwa tysiące pięknistym gdyński duet Borowski/Miegoń bynajmniej nie próżnuje. Tym razem zabierają w podróż do tajemniczej Doliny Muminków...

„Moominland” to trzeci krążek w dorobku tej frapującej formacji. Swoją dźwiękową narracją opowiedzieli już historie z morskich głębin („JellyfishesDairy”)  i meandrów ludzkiego umysłu („Isolations”).  Tym razem cofają się do czasów dzieciństwa i wieczorynki opartej na motywach opowiadań skandynawskiej pisarki Tove Jansson. Album zawiera siedem kompozycji i trwa około pięćdziesięciu minut. Premiera odbyła się 13 września, podczas koncertu w gdyńskiej Cyganerii.


Włóczykij, naczelny podróżnik Doliny, właśnie przyszedł. Plecak, scyzoryk, fajka… w drogę! 


„Moominland Midwinter”? Zgadza się. Jest pełno śniegu i do tego wieje gdyńskim chłodem. Nie, nikt teraz nie odtwarza 1926. Zdaje się, że ten chłód przypadkiem przywlekliśmy ze sobą z Gdyni. Ten środek nie jest przypadkiem, bo jest zimno jak pomiędzy „I Feel Like I’m Dying” i „We Know What You’ve Seen”. Śnieg jest szwedzki, u nas takiego nie produkują. Chyba, że Ikea sprowadzi. 

Komety bywają widziane przez Muminki. Takie na niebie, nie te z Warszawy. Na północy niebo jest dość przejrzyste, gwiazdy są takie wyraźne… no, kolego, grafika iście wektorowa! Mamy pozdrowienia z kosmodromu Bajkonur, przecież słyszysz, nie? Ktoś chyba potłukł szkło.

Morze nie jest nam obce, to jasne. Tatusiowi Muminka też nie. Widocznie obserwuje statki cargo wpływające do portu, ale nie sądzę, że gdyńskiego. Usłysz tę stoczniową stal i brzęk spracowanych burt. To nie żarty, Tato Muminka. 

Muminki chyba nawet mają swój własny Dolny Śląsk z Wrocławiem i Wałbrzychem w zestawie.  No i niestety, także z powodziami. Mądry gospodarz nie postawi jednak domu w miejscu, w którym występuje realne zagrożenie, o czym wiedzieli już mieszkańcy starego Breslau. Natura zaskoczy jednak wszystkich… szpaczo-heksagonalne dźwięki zalewają nawet niebieski domek Muminków. 

Spotkanie z rodziną Muminka to wielkie przeżycie. Przy wyśmienitym cieście Mamusi Muminka, zapijanym herbatką zdradzili, że są Szwedofinami. To już wiadomo, że Tove nie jest im obca, zwłaszcza kulturowo. Jak mieszasz herbatkę, to nie stukaj łyżeczką! To nieładnie. 

Muminek spotyka się z Migotką nie od dziś. Migotka często bywa u Muminków, zatem ją też należało poznać. Ale jak są razem, to lepiej im nie przeszkadzać. Wszystkim parom samotność dobrze robi. Poszli na spacer, ale widać ich z okna na poddaszu. Jak na dłoni. 

Tatuś Muminka idzie z duchem czasu. Bawi się exploitami i programuje, aż wióry lecą. Jak wszystko dobrze pójdzie, to kiedyś będziemy mieli dostęp do muminkowego software’u.  Komu w drogę, temu trampki na nogę. Pora wracać do Gdyni. 

Nic dodać, nic ująć. Z podróży pisałem ja - Marcin Wójcik. Ocena: 9/10


 


 Zachęcamy też do odsłuchu poświęconego "Moominland" słuchowiska w ramach odświeżonego cyklu "W Cztery Uszy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz