środa, 19 grudnia 2012

R24/52: California Stories Uncovered (Desdemona, Gdynia, 16.12.2012)



California Stories Uncovered


Wrócili po prawie dwóch i pół roku milczenia. Koncertem w tczewskiej Trąbie i w gdyńskiej Desdemonie przypomnieli bowiem o swoim istnieniu, w nowym czteroosobowym składzie. Jak się prezentuje pierwsza swego czasu polska grupa post-rockowa u progu nowego roku? Nie ma co ukrywać, że znakomicie...


Tegorocznej jesieni brakowało mi koncertu o emocjonalnie zbudowanych strukturach, liściowych pasażach i zapachu butwiejącego lasu. Miłą niespodziankę sprawił zatem tczewski California Stories Uncovered, swego czasu zespół rozpoznawalny i wówczas stawiany nawet obok Lao Che, choć oba parały i nadal parają odmienną zupełnie muzyką. I co z tego, że przyszła zima, jak w Desdemonie brzmiało muzyką jesienną właśnie. 


Zabrzmiały utwory z debiutanckiej płyty „Confabulations” z 2009 roku, jak również dwukrotnie, na wejście i zakończenie w ramach wyproszonego bisu, utwór, który na razie jest w fazie luźnej improwizacji, a będzie jednym z tych, które znajdą się najprawdopodobniej na drugiej płycie chłopaków. Nie zabrakło ogromnych pokładów energii, liryzmu, fragmentów wolnych i spokojnych, płynących w przestrzeni, jak i tych mocniejszych, brudniejszych akcentów, które dziś przywodzą już mistrzów wyrosłych chwilę po nich, czyli Tides From Nebula. Jednak jestem skłonny twierdzić, że CSU pokazał się znacznie ciekawiej niż TFN (a widziałem ich jesienią 2011 roku w sopockim Sfinkisie). Być może to jednak właśnie specyfika miejsc, Desdemona bowiem bardziej chyba pasuje jako miejsce takich koncertów, ma własny niepowtarzalny, bohemistyczny klimat i właśnie w jej wnętrzach najlepiej się taką muzykę odbiera czy to stojąc bezpośrednio przed muzykami, czy siedząc na wygodnych fotelach i kanapach.


Dopisało brzmienie i publiczność, a i kolejny wieczór w Desdemonie można zaliczyć do udanych. W tym roku magii było wiele, a wszystko za sprawą kilku bardzo dobrych koncertów w Desdemonie właśnie (ale i nie tylko) i oby w przyszłym roku nie zabrakło takich wydarzeń. California Stories Uncovered zaiste wróciło i mam nadzieję, że na kolejne koncerty i nową płytę długo czekać nie będzie trzeba, bo zaprawdę wrócili i to w wielkim stylu.

2 komentarze:

  1. "Tegorocznej jesieni brakowało mi koncertu o emocjonalnie zbudowanych strukturach, liściowych pasażach i zapachu butwiejącego lasu." dobrze powiedziane :)

    OdpowiedzUsuń