Z okazji siedemdziesiątej rocznicy Powstania Warszawskiego Laibach
nagrał specjalnie dla Muzeum Powstania Warszawskiego krótką płytę
poświęconą temu dramatycznemu momentowi historii nie tylko Polski, ale i
całej II Wojny Światowej. Warto przyjrzeć się z tej okazji nie tylko
singlowi Słoweńców, ale także innym płytom i utworom, które poświęcono
właśnie tym wydarzeniom. W części pierwszej przyjrzymy się polskim wydawnictwom, a w części drugiej zagranicznym...
Podobnie jak w przypadku polskich wydawnictw poświęconym Powstaniu Warszawskiemu pierwszym i najbardziej oczywistym wyborem jest płyta grupy Lao Che, podobnie też wielu z Was myśląc o zagranicznych artystach od razu wskaże "Uprising" szwedzkiego Sabatonu. I od niego zaczniemy. Utwór ten został nagrany na płytę "Coat of Arms" z 2010 roku. Był to drugi, po "40:1" z "The Art Of War" utwór poświęcony sprawie Polsce. Dość wolny, ale podniosły power metalowy utwór jest nawet ciekawszy od "40:1" i w dodatku jednym z lepszych na przedostatnim albumie ówczesnego składu grupy. Joakim Brodén śpiewa w nim nawet dwa słowa po Polsku, a mianowicie "Warszawo Walcz!". Powstał do niego znakomity filmowy teledysk w reżyserii Jacka Raginisa i z bardzo dobrymi zdjęciami Andrzeja Musiała. W teledysku obok polskich aktorów, w tym Mateusza Damięckiego, wystąpił także Peter Stormare (znany między innymi z filmów "Zaginiony Świat: Jurassic Park 2", "Czekolada" czy "Fargo").
Nieco wcześniej, bo w 2009 roku Holendrzy z Hail Of Bullets wydali epkę "Warsaw Rising" na której znalazły się dwa autorskie numery studyjne, cover kawałka Twisted Sisters oraz trzy utwory z jednego z koncertów death metalowego zespołu. Jeden ze studyjnych utworów, ten od którego epka wzięła swój tytuł, opowiada właśnie o Powstaniu Warszawskim. Płytka została wydana w nakładzie 2000 sztuk na klasycznym nośniku cd oraz na 10 calowym winylu w liczbie 500 sztuk. W charakterystyczny dla siebie, zupełnie inny niż w Sabatonie, Hail Of Bullets serwuje ciężki, czołgowy i bardzo agresywny numer. Oczywiście death metalowy.
Uwięzieni pomiędzy dwoma despotami
Wzywali o dołączenie do walki
Sowieci na Wiśle
Hun wewnątrz ścian
Opór tradycją
Polska będzie wolna
Pokona ucisk
i odzyska wolność
Odbiją utracone terytorium
Rozleje się krew szlachetnego narodu
Wycofa się znienawidzony wróg
Ostateczna bitwa jest w zasięgu ręki
- śpiewa po angielsku Martin van Drunen na początku utworu. Jeśli zaś jeszcze go nie słyszeliście to jest też znakomita okazja żeby nadrobić zaległości:
Trzecim interesującym nas zespołem, jest black metalowy Marduk, pochodzący podobnie jak Sabaton ze Szwecji. Marduk popełnił w dodatku dwa numery poświęcone tym dramatycznym historycznym wydarzeniom. Pierwszy z nich, zatytułowany po prostu "Warschau" znalazł się na dziewiątym albumie studyjnym tej grupy, zatytułowanym "Plague Angel", który został wydany w 2004 roku. Charakterystyczne dla black metalu brzmienie może odrzucać, ale sam utwór jest naprawdę dobry:
Jego druga część pojawiła się z kolei na epce "Iron Dawn" z 2011 roku, na której znalazły się trzy utwory, wtym właśnie interesujący nas "Warschau 2: Headhunter Halfmoon". Epka została wydana w trzech limitowanych 12 calowych winylowych wersjach: na czarnym winylu w liczbie 800 sztuk, białym winylu w liczbie 300 sztuk oraz w liczbie 100 na żółtym winylu oraz zna tradycyjnym nośniku cd. Pod względem brzmieniowym, nadal mamy do czynienia z szybkim i agresywnym black metalem, jednakże sam utwór jest nawet ciekawszy od pierwszej części.
Czwartym i ostatnim zagranicznym zespołem na który zwrócimy uwagę to słoweński Laibach, który swój hołd zrealizował w tym roku przy pomocy Muzeum Powstania Warszawskiego. Ta łącząca w swojej twórczości nowofalowy punk rock z muzyką elektroniczną i industrialną awangardowa grupa zrealizowała singiel "1 VIII 1944, Warszawa" na którym znalazły się trzy utwory. Pierwszym z nich jest powstańcza pieśń "Warszawskie dzieci", która jest oryginalnym tekstem jedynie luźno inspirowana. Dwie kolejne z samym Powstaniem nie mają za wiele wspólnego, ale w pewien sposób do niego nawiązują i jednocześnie pokazują drugą stronę: napisany w jidysz "Zog Nit Keyn Mol" Hirsza Glika, napisaną na wieść o wybuchu powstania w getcie warszawskim w 1943 roku oraz niemiecki slzagier z filmu "Die Frau meiner Träume" zatytułowany "Mach dir nichts daraus".
"Warszawskie dzieci" w nowej wersji nie wszystkim się podobają, czego dowodzą komentarze na youtubie, ale osobiście uważam, że do tego projektów należy podchodzić z dużym dystansem, każdy bowiem ma inną wizję i tak jak swego czasu kontrowersje wzbudzało Lao Che, tak samo dziś wzbudzać je może, a nawet powinien ten zaskakujący hołd Słoweńców. Ponadto Laibach wykorzystał w nim także wojenną piosenkę "Serce w plecaku" oraz "Preludium op.28, No.15" Szopena oraz funkową linię basu. Drugi z nich, napisany w jidysz utwór jest jeszcze lepszy, przejmujący i niezwykle gorzki. Pokazujący tragedię obu powstań w bardzo ciekawy sposób. Warstwa instrumentalna jest łagodna i melancholijna, ale później dźwięki łączą się tutaj z pulsującą elektroniką i orkiestracjami. Niezwykły jest też utwór niemiecki, z dodanym winylowym szumem, rozpoczyna się pasażowo, delikatnie, z oryginalną niemiecką ścieżką wokalną niczym z jakiegoś filmu na którym z lotu ptaka obserwujemy zniszczoną Warszawę. Ten niezwykły, melancholijny wręcz wydźwięk tego utworu potrafi wzruszyć, a na pewno brzmi niezwykle zaskakująco. Warto dodać, że do "Warszawskich dzieci" zrealizowano teledysk z obrazami z najnowszego filmu Jana Komasy, "Miasto 44".
Robert Sankowski w tekście poświęconej o tej płycie, który znalazł się w Gazecie Wyborczej pisze też, że Laibach od zawsze brał na warsztat tematy trudne, na ogół nieobecne w mainstreamowej muzyce pop. Zajmuje się polityką i mechanizmami rządzącymi społeczeństwami. Przygląda się sytuacji jednostki wrzuconej w ekstremalne doświadczenia historyczne - wojnę lub ustrój totalitarny. Zauważa także, że poprzez zestawienie tych trzech utworów kreśli ciekawą perspektywę. Nauczyliśmy się już mówić o powstaniu językiem popkultury, sławiąc heroizm powstańców. Słoweńcy proponują, abyśmy wyszli poza ten niewątpliwie atrakcyjny, ale jednowymiarowy punkt widzenia. - czytamy.
W swoim tekście wymienia także inne projekty, o których nie wspomnieliśmy. Obok, jakżeby inaczej Lao Che i Sabatonu, przypomina też o jazzowym albumie "Umiera Piękno" Agi Zaryan, albumie zatytułowanym "Gajcy" zrealizowanym między innymi z udziałem Kazika, Lecha Janerki i Pogodno, ale także o dwóch innych wersjach "Warszawskich dzieci", a mianowicie o tej Tomasza Budzyńskiego i Armii oraz o łobuzerskiej, wręcz dyskotekowej warszawskiej formacji Cinq G.
O historii można, a nawet powinno mówić się językiem popkultury, tak aby pamięć przetrwałą jak najdłużej także wśród tych, którzy nie będą mogli jej poznać z pierwszej ręki. Ci, którzy powstanie pamiętają odchodzą, ale dzięki takim projektom i Muzeum Powstania Warszawskiego pamięć ta zostanie zachowana na długo. Jest to temat trudny, ale jak widać bardzo inspirujący najróżniejszego typu muzyków, zarówno tych związanych z muzyką eksperymentalną, jak i parającą się ekstremalnymi odmianami metalu. Warto sięgnąć po którąś z wymienionych przez nas pozycji i zastanowić się nad tym, co siedemdziesiąt lat temu wydarzyło się w naszej stolicy, bo choć był to zryw tragiczny, to bez cienia wątpliwości był dla naszej historii ważny. Tak jak w wielu innych przypadkach, mówiąc o tym głośno wprawiamy w ruch machinę pamięci i samym nawet myśleniem o tym, składamy hołd tym, którzy polegli za naszą wolność, a także wszystkim tym, którzy jeszcze są pośród nas i doświadczyli na własnej skórze nie tylko chwały, ale także gorzkiej klęski Powstania Warszawskiego.
Fragment "Warsaw Rising" Hail Of Bullets w tłumaczeniu własnym. W tekście wykorzystałem fragmenty tekstu Roberta Sankowskiego "Powstanie do słuchania według Laibacha" zamieszczonego w sobotnio-niedzielnym wydaniu Gazety Wyborczej z dnia 26-27 lipca 2014 roku.
Część I
Fragment "Warsaw Rising" Hail Of Bullets w tłumaczeniu własnym. W tekście wykorzystałem fragmenty tekstu Roberta Sankowskiego "Powstanie do słuchania według Laibacha" zamieszczonego w sobotnio-niedzielnym wydaniu Gazety Wyborczej z dnia 26-27 lipca 2014 roku.
Część I
Dzięki za obydwie części o Powstaniu Warszawskim. Trzeba pamiętać.
OdpowiedzUsuń