Z okazji tysięcznego posta na LupusUnleashed postanowiliśmy wykorzystać pomysł naszej stałej czytelniczki Radiomuzykantki odnośnie cyklu o płytach, które naszym zdaniem powinny powstać. Cyklu nie będzie, a jedynie okolicznościowy, specjalny i jednorazowy wpis o charakterze apokryficznym i na zasadzie pół żartem pół serio. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym jak powinna brzmieć wymarzona płyta Waszego ulubionego zespołu albo tworzyliście w myślach własne nieistniejące formacje lub gatunki muzyczne to gwarantujemy dobrą zabawę przy naszych propozycjach. Zasiądźcie wygodnie w fotelach, załóżcie słuchawki, jeśli macie możliwość zapnijcie pasy - zaczynamy!
Polski Film
Projekt zakłada muzyczne opowiedzenie znanych polskich filmów, zarówno starszych i nowszych, z różnych gatunków na nowo, oddając charakter danego filmu, osobowości postaci i aktorów, które się w nie wcielały, styl reżyserów i jednocześnie próbując odpowiedzieć na pytanie, co by było gdyby znani nam, krajowi, ale może i nie tylko, muzycy lub zespoły nagrały płytę opartą o dzieła filmowe, a może nawet literackie w gatunkach, które reprezentują lub biorąc się za coś zupełnie dla nich nieoczekiwanego. - pisał do mnie cztery lata temu muzyk, który poprosił, by jego tożsamość pozostała anonimowa. Dziś nikogo taka prośba nie szokuje, bo przecież w taki sposób rośnie tez zainteresowanie takimi grupami jak Ghost czy Batushka. Oba zespoły zresztą mają wiele wspólnego z projektem Polski Film także pod względem muzycznym, bo mieliśmy mieć do czynienia z zabawą konwencją, zarówno gatunkową ze strony muzycznej, jak i filmowej.
Chciałbym, aby w tej formule powstało kilka płyt, ale proces tworzenia jest czasochłonny ponieważ jest to projekt jednoosobowy i póki co nie zamierzam występować z nim w ramach koncertów ponieważ to z kolei, zgodnie z moją wizją, wiązałoby się z wysokimi kosztami. Wyobraźcie sobie spektakl z konkretnymi numerami filmowymi, gdzie każdy z nich miałby oprawę odpowiadającą danemu filmowi i wcale nie mam tu na myśli puszczenia fragmentów istniejących produkcji, ale teatralne odtworzenie ich z podkładem muzycznym w postaci moich utworów. - pisał dalej w mailu. Następnie zdradzał w nim co miałoby znaleźć się na pierwszej płycie projektu Polski Film, zdradzając także przy niektórych kierunek w jakim chciałby pójść pod względem stylistyki: wymieniając takie tytuły jak "Wesele/Chłopi" (adaptacje filmowe Wajdy i Rybkowskiego w wersji polskiego disco z elementami muzyki folklorystycznej na podobnej zasadzie jak Donatan i Cleo), "Matkę Joannę Od Aniołów" (film Kawalerowicza na motywach opowiadania Iwaszkiewicza, która brzmiałaby jak utwór Duran Duran) czy "Polowanie na Muchy" Wajdy (przy założeniu, że byłby to utwór nagrany przez Behemotha). Muzyk przysłał mi także zajawkę materiału pod tytułem "Wilczyca" (wraz z okładką "pierwszego" singla), który odnosi się do kultowego w pewnych kręgach jednego z nielicznych polskich horrorów pod tym samym tytułem. Jest to numer bardzo intrygujący i skrywający wiele odniesień nie tylko do samego filmu, ale także do różnych gatunków i grup je reprezentujących. Duszny i mroczny, wręcz funeralny klimat utworu przywodzi na myśl Czechów z XIII Stoleti czy nieistniejącą już formację Type-O-Negative i ich znakomity krążek "Bloody Kisses", ale także mający w sobie coś ze wspomnianej Batushki, a wszystko za sprawą kryptowego pogłosu sprawiającego wrażenia, że uczestniczy się w jakimś czarnomagicznym rytuale, czy przywołania fragmentu muzyki do "Draculi" Coppoli autorstwa Wojciecha Kilara.
Niestety od tamtego czasu muzyk milczy, nie wiem więc czy projekt wciąż jest w fazie tworzenia i czy kiedykolwiek zostanie wydany. Po usłyszeniu "Wilczycy" wiem, że byłby to projekt bardzo intrygujący, wielowątkowy i wręcz niezwykły, a do samego utworu czasami wracam, bo bardzo podoba mi się jego posępny klimat, który znakomicie oddaje film jednocześnie sprawiając, że staje się jeszcze lepszy, bo nie da się ukryć, że mimo swojego statusu, ten film nie był wybitnym dziełem, a wręcz przeciwnie. Być może pokochałem ten utwór z innego powodu, a mianowicie z racji tematyki, w końcu LupusUnleashed nie tylko w nazwie ma wilka. Wciąż mam nadzieję, że usłyszę też inne utwory zrealizowane w ramach tego projektu, jak również że wreszcie ukaże się cała płyta, a jej sukces sprawi, że w największych polskich klubach odbędzie się niezwykły filmowo-muzyczny spektakl w ramach którego nie zabraknie kontrowersji i krucjat różańcowych. Tymczasem - zostawiam Was z "Wilczycą"! [lupus] (tutaj)
Sportowa składanka
Płyta o której będzie tutaj mowa to składanka. Lecz to nie byle jaka
składanka. Muzycy z wielu zespołów postanowili zrobić po jednym utworze i
wydać je na jednej płycie. Motyw przewodni? Drużyny sportowe. Tak jest
dobrze przeczytaliście. Kto jest potwierdzony jako uczestnik owego
przedsięwzięcia?
Na pierwszy ogień idzie Sevendust. Oni
postanowili nie nagrywać niczego nowego, natomiast udostępnią na płycie
swój utwór "Falcons On The Top" na cześć drużyny Atlanta Falcons.
Kolejnym potwierdzonym uczestnikiem projektu jest Sully Erna z zespołu Godsmack. Nie wiadomo, czy muzyk weźmie udział w projekcie sam, czy ze swoją formacją. Zespół pochodzący z Bostonu zawzięcie kibicuje New England Patriots jednak to nie o nich będzie przygotowany specjalnie na to wydawnictwo kawałek. Utwór będzie o tym dlaczego Seattle Seahawks są słabi. Fragment kawałka został zagrany przez Erne podczas jednego z koncertów Godsmack.
Disturbed zapowiedziało tytuł swojego kawałka. Utwór ma nazywać się "AWHAHAHAHA" i podobno ma to być okrzyk niedźwiedzia (zespół pochodzi z Chicago, a tamtejsza drużyna futbolu amerykańskiego to Chicago Bears). Linkin Park (pochodzący z Los Angeles), zapowiedział utwór "Lost In The Lake" odnoszącym się do drużyny NBA - Los Angeles Lakers. Slipknot zapowiedział kawałek "Fuck Iowa" mówiący o porażkach drużyn z tego stanu. Trivium zdecydował się pójść w inną stronę i nagra kawałek o sztukach walki (Matt Heafy trenuje jujutsu). Utwór ma nosić nazwę "In Use Of Martial Arts Techniques We Fight Our Enemis Till Death". Nie wiadomo kto jeszcze weźmie udział we wspomnianym projekcie, jednak potwierdzone jest też nagranie przez Metallikę dwóch wersji hymnu USA na początek i koniec płyty.
Zapowiada się ciekawie, prawda? Niestety płyta nie ma jeszcze okładki, ani oficjalnego tytułu. Ponadto nie możemy też jeszcze potwierdzić tego na 100 %, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że nad płytą patronat medialny obejmie między innymi nasz blog. [ŁCh]
"Wilczyca" to autentyczny utwór z autentycznego projektu i pochodzący z archiwum naczelnego. Wypowiedzi muzyka, niektóre tytuły oraz założenia zostały wymyślone na potrzeby artykułu. Przypominamy, że tekst jest okolicznościowy, ma charakter apokryficzny o tonie pół żartem pół serio i nie należy go traktować poważnie, a naszym celem nie było obrażenie ani ośmieszenie żadnego artysty lub zespołu niezależnie od jego statusu czy popularności.
Ps. Na grafikę wkradł się chochlik i wyświetleń powinno być "ponad 300 tysięcy" a nie 30 milionów. Zorientowaliśmy się zbyt późno, by to zmienić, ale reszta się zgadza! Za błąd przepraszamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz