niedziela, 29 lipca 2012

The Tolkien Ensemble & Christopher Lee


Któż nie czytał "Władcy Pierścieni" J.R.R Tolkiena, któż nie widział adaptacji Jacksona, a przede wszystkim kto nie zna Christophera Lee? Ten wspaniały, obdarzony głębokim, niezwykle charakterystycznym, basowym głosem aktor jest potomkiem rodziny włoskich artystów operowych z Australii i synem aktora oraz włoskiej arystokratki. Od 1948 roku zagrał w ponad 223 filmach, w tym kilkakrotnie postać Draculi, Francisco Scaramangę z dziewiątego odcinka serii o Jamesie Bondzie, Sarumana we "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona i Hrabiego Dooku w "Gwiezdnych Wojnach". Obecnie,  dziewięćdziesięcioletni aktor jest również znany ze swojej współpracy z włoskim Rhapsody Of Fire w latach 2001 - 2011 oraz swojego projektu Charlemagne, z którym realizuje drugi album "Charlemagne: Omens Of Death". Ale to nie o tym wspaniałym aktorze ten artykuł będzie, a przynajmniej nie do końca, a o duńskim The Tolkien Ensemble, z którym Christopher Lee zrealizował trzy albumy...

The Tolkien Ensemble powstał w 1995 roku w Danii i w założeniu twórcy projektu Caspara Reiffa, miał być "pierwszą na świecie kompletną muzyczną interpretacją wierszy i piosenek z Tolkienowskiego Władcy Pierścieni". Projekt został zaaprobowany przez spadkobierców Tolkiena, a królowa Danii Małgorzata II wyraziła zgodę na wykorzystanie jej ilustracji na okładkach płyt. Ten powstały z inicjatywy Caspara Reiffa i Petera Halla uzyskał zgodę na zrealizowanie dwunastu pieśni z "Władcy" w 1996 roku i tak powstał album "An Evening In Rivendell" z 1997 roku, a w 2000 roku był kontynuowany na płycie "A Night In Rivendell". Kiedy reżyser Peter Jackson wypuścił "Drużynę Pierścienia" do kin, pojawili się na uroczystej premierze tegoż, a następnie zwerbowali aktora Christophera Lee grającego u Jacksona Sarumana i z nim przystąpili do nagrania swojego trzeciego albumu "At Dawn In Rivendell". Lee częściowo wystąpił w roli narratora, a częściowo wykonał śpiewane partie Drzewca. Christopher Lee będąc zagorzałym wielbicielem twórczości Tolkiena nie tylko nagrał z nimi ów album, ale również występował z nimi, podobnie jak z włoskim Rhapsody Of Fire, podczas licznych koncertów podczas których również sięgali po muzykę napisaną przez Howarda Shore'a na potrzeby filmowej trylogii. Sukces i ogromne zainteresowanie skłonił grupę i Christophera Lee do nagrania wieńczącego cykl pieśni albumu "Leaving Rivendell", który swoją premierę miał w 2005 roku, mniej więcej w tym samym czasie, gdy w kinach pojawił się "Powrót Króla". Rok później zaś została wydana czteropłytowa kompilacja "Complete Song And Poems" dedykowana pamięci Tolkiena, Towarzystwu Tolkiena w Oxfordzie oraz wszystkim tym, dla których "Władca Pierścieni" ma szczególne znaczenie. Na tym wydawnictwie znalazły się ułożone chronologicznie wszystkie numery z dotychczas wydanych albumów, oraz te, które wcześniej się na nich nie znalazły. Istnieje również składanka typu the best of, która została wydana w 2008 roku. Obecnie grupa, podobnie jak inny inspirowany Tolkienem zespół, fiński Battlelore, pogrążyła się w czasowym zawieszeniu.

The Tolkien Ensemble (na zdjęciu bez Christophera Lee)

Muzyka The Tolkien Ensemble to połączenie muzyki klasycznej z folkową, nie należy jednak spodziewać się tutaj ciężkiego grania i growlowanych wokali jak we wspomnianym Battlelore, a znacznie bardziej stonowanego, prostszego grania, mocno zbliżonego do muzyki Howarda Shore'a, aczkolwiek ze znacznie mniejszym rozmachem instrumentalnym. I tak pieśni elfów są liryczne i spokojne, ale już piosenki hobbitów i niektóre tematy są mocniej rozbudowane i akcentowane skocznym, troszeczkę irlandzkim szlifem. Dwie pierwsze płyty są na tyle specyficzne, że mogą wydać się zwyczajnie nudne, ale kiedy sięgnie się po trzeci i czwarty... to już zupełnie inna bajka, zupełnie inna muzyka. Naturalnie wciąż grają tak samo, ale głos Christophera Lee nie tylko podnosi walory tych albumów i utworów w których się pojawia, ale również sprawia, że ciary przechodzą po plecach, człowiek drży i dostaje wypieków na twarzy - dosłownie i w przenośni. Kilka przykładów? I to tylko z tych w których usłyszeć można Sarumana?

Otwierający książkę Tolkiena, w filmie recytowany przez Galadrielę (graną przez Cate Blanchett) wiersz:


 i "Pieśń Drzewca" - mówią same za siebie:


Na pewno nie są to nagrania dla każdego. Ci którzy nie kochają twórczości Tolkiena, Ci którzy nie oglądają po raz nie wiadomo już który wersji reżyserskich filmowej trylogii, czy Ci, których nie poraża głos Christophera Lee nie mają tu czego szukać. Cała reszta powinna być zachwycona, zwłaszcza Ci, którzy jakimś cudem jeszcze na te albumy nie trafili. Naturalnie to bardziej ciekawostka i raczej nie słucha się takich rzeczy na okrągło i w każdym miejscu, ale warto te nagrania poznać i rozsmakować się w tych niezwykłych interpretacjach, zachwycić się fenomenalnym głosem Sarumana i życzyć mu aby mógł jeszcze długo zdumiewać swoim potężnym i złowieszczym tembrem głosu za swojego życia.

Strona The Tolkien Ensemble dostępna pod tym adresem.

3 komentarze:

  1. To sa takie perełki, prawda? oczywiscie, ze nie do słuchania na okragło, ale sa wspaniałe. :) dzieki za ten wpis :)))
    tak sie zastanawiam... czy Christopher Lee ma cos wspólnego z Alanem Lee, który robił ilustracje do "Władcy"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz nazwiska Christopher Lee nie ma nic wspólnego z Alanem Lee. Ale za to w ramach ciekawostki, jeśli komuś nie jest to znany fakt, Christopher Lee był spokrewniony z Ianem Flemingiem, twórcą Jamesa Bonda - potem jak wiadomo zagrał we wspomnianej części, czyli "Człowieku ze złotym pistoletem" :)

      Usuń
  2. W sumie szkoda, zę nie są spokrewnieni. byłby cały klan ;)

    OdpowiedzUsuń