Rok 2011 dobiegł końca, a wraz z nim prawie rok działalności bloga. Rok ten obfitował w wiele świetnych koncertów i świetnych płyt. Naturalnie nie wszystkie zdążyłem przesłuchać, czy opisać, ale nie ma żadnego musu by to uczynić. Z żalem doczytywałem się też o zespołach, które zachwyciły mnie pod koniec roku 2010, a które nagle i niespodziewanie przestały istnieć; z równie wielkim zainteresowaniem śledziłem powroty i fenomenalne debiuty, a tych było naprawdę sporo i wybrać tę dziesiątkę było mi ciężko. Podobnie było z pozostałymi płytami, toteż w nie wszystkich punktach jest ich równa i taka sama ilość.
W poniższym zestawieniu, podzielonym na kategorie, umieściłem te płyty i grupy, które najbardziej mi się podobały lub, które według mnie nie powinny się w ogóle ukazać. Jest to wybór subiektywny i nie każdy musi się z nim zgadzać, ale może stanowić punkt wyjścia dla własnych muzycznych poszukiwań.
Nowy rok – 2012 na który między innymi przepowiada się koniec świata, w który absolutnie nie wierzę, zapowiada się pod względem muzycznym, zarówno płytowym, jak i koncertowym, równie interesująco, jeśli nie bardziej, jak miniony. Podsumowanie starego roku, to też idealny moment na ogłoszenie nazwy dla roku nowego: zatem ogłaszam wszem i wobec, że nowy rok 2012 będzie nosił nazwę roku Dwóch Tysięcy Dźwięcznego…
Najbardziej obiecujące debiuty roku:
- A Pale Horse Named Death – And Hell Will Follow Me
- Lost In Thought – Opus Arise
- Mayan - Quaterpast
- Revoker – Revenge for the Ruthless
- Northern Plague – Blizzard of the North EP
- Hugh Laurie – Let Them Talk
- State Urge – Underground Heart EP
- Neony – Niewolnicy Weekendu
- Godsized – Godsized EP
- Twins Crew – Judgment Night
- Mirek Rzepa - Rymszary
- Beth Hart & Joe Bonamassa – Don’t Explain
- A Pale Horse Named Death – And Hell Will Follow Me
- Lost In Thought – Opus Arise
- Perihellium – The War Machines
- Dream Theater – A Dramatic Turn Of Events
- The Brew – The Third Floor
- Mayan - Quaterpast
- Sepultura - Kairos
- Onslaught – Sounds of Violence
- Outside – The Limit
- Christian Müenzner – Timewarp
Największe rozczarowania roku:
- Cavalera Conspiracy – Blunt Force Trauma
- British Sea Power – Valhalla Dancehall
- Lou Reed & Metallica - Lulu
- Tobias Sammet’s Avantasia – The Flying Opera: Around the World In Twenty Days Live
- Black Stone Cherry – Between The Devil And Deep Blue Sea
- Saxon – Call To Arms
- Edguy – The Age Of The Joker
- Opeth – Heritage
Najbardziej jesienne płyty roku:
- Beth Hart & Joe Bonamassa – Don’t Explain
- A Pale Horse Named Death – And Hell Will Follow Me
- Omega Massif - Karpatia
- Morne – Asylum
- Outside – The Limit
- Tides From Nebula – Earthshine
- Riverside – Memories In My Head EP
- Dream Theater – A Dramatic Turn Of Events
- The Brew – The Third Floor
Największe płytowe zaskoczenie roku:
- Metallica – Beyond Magnetic EP
- Marla Cinger – Hexagon EP
- Kiev Office – Miłosz Cię Kocha EP
- SkullFist – Head öf the Pack
- Fonetyka - Requiem dla Wojaczka
Dlaczego wrzuciłeś "Call To Arms" Saxon do rozczarowań? Bardzo prężna płytka i zdecydowanie ciekawsza niż ich poprzedni album - "Into The Labyrinth", którego odsłuch niejednokrotnie zmusił mnie do ucięcia sobie drzemki ;-)
OdpowiedzUsuńAno dlatego, że u mnie jest akurat odwrotnie. Ziewałem słuchając "Call to Arms", podczas gdy poprzedni zwrócił moją uwagę na Saxona i skłonił do przesłuchań poprzednich. Zresztą, kto jak kto, ale Ty chyba rozumiesz, że zestawienia są jeszcze bardziej subiektywne niż recki poszczególnych płyt ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale pozycja tego albumu akurat mnie bardzo dziwiła. U mnie na pierwszy miejscu w rozczarowaniach na pewno będzie Symfonia - to co Matos i Tolkki zdziałali razem woła o pomstę, przy "In Paradisumnawet" nawet "Lulu" nie wydaje się już takie złe ;-)
OdpowiedzUsuńSymfonię przemilczałem, płyta tak straszna, że nawet do zestawienia się nie nadawała.
OdpowiedzUsuń