czwartek, 4 lipca 2019

Wilk z zakładką: Andreas Johansson - Yakuza Tattoo (2019)

 
Po raz pierwszy sięgniemy po nieco inną tematykę niż zazwyczaj, która jednocześnie zainicjuje nowy, nieregularny cykl recenzji książek, które nie będą mogły się znaleźć w dotychczasowych ramach istniejących już cykli, a uważam że warto o nich napisać kilka słów i polecić Waszej uwadze. W Wilku z zakładką, bo tak będzie się nazywał nowy cykl, mieścić się będą pozycje kulturowe, historyczne czy społeczne, ale zawsze będące pokłosiem licznych lektur po które sięgam (lub sięgamy), a nie mieszczących się w żaden sposób w dotychczasowych cyklach.  Zainicjuje go recenzja książki traktującej o Japonii, czyli o miejscu do którego na LU nie zaglądamy za często, a konkretniej o jednym z aspektów japońskiej kultury, który różni się dość znacząco od europejskiego podejścia do tej kwestii - a mianowicie o tatuażach (irezumi) w świecie japońskiej yakuzy... 

Wielu z Was zapewne się dziwi skąd taki temat. Odpowiedź jest prosta: jeden z dystrybutorów płyt Against PR, który regularnie przysyła mi na lupusową skrzynkę mailową informacje o nowych wydawnictwach, zapytał czy nie miałbym ochoty zrecenzować nowo wydanej książki właśnie na temat tatuaży w środowisku japońskiej yakuzy. Odpisałem, że nie jest to tematyka muzyczna którą zwykle się zajmuje, ale z kulturoznawczego punktu widzenia, a z wykształcenia jestem wszakże kulturoznawcą, chętnie zapoznam się z tą pozycją. "Yakuza Tattoo" Andreasa Johanssona przyszła do mnie ze Szwecji, bo książka, a właściwie album poświęcony temu tematowi został wydany przez bardzo ciekawe szwedzkie wydawnictwo Dokument Press (wydające po szwedzku i po angielsku), które zajmuje się dokumentacją środowisk hip-hopowych, street artowych, graffiti oraz  tatuażami, a także sporadycznie filmami czy muzyką. Właśnie z chęci napisania paru słów o tej pozycji narodził się także pomysł na nowy cykl, który będzie się zajmował rzeczami wykraczającymi poza zwykłą muzyczno-filmową tematykę LU, nie mieszczących się w innych działach. Dlaczego zatem warto zainteresować się książką Andreasa Johanssona, która w znacznej mierze traktuje o irezumi, czyli japońskich tatuażach popularnych zwłaszcza w środowisku yakuzy??

Szwedzki dziennikarz , historyk i religioznawca, specjalizujący się w zakresie religii wschodu, jako jeden z nielicznych ludzi na świecie dostał możliwość przeprowadzenia badań w samym środku japońskiej mafii, popularnej zwanej yakuzą. Szczególnie interesował go właśnie aspekt tatuaży - irezumi - i jego znaczenia zarówno dla środowiska, jak również japońskiej i światowej kultury. Johansson w 2014 roku skontaktował się z jednym z szefów Ken-Sanem, który zgodził się na przeprowadzenie serii wywiadów i zdjęć (zwłaszcza właśnie tatuaży) z członkami jego rodziny oraz tatuażystami, którzy współpracują z yakuzą. Na niespełna 112 stronach zebrał zarówno wiele interesujących zdjęć przedstawiających irezumi - ze smokami, bóstwami, duchami (demonami) postaciami z japońskich podań lub historycznymi oraz współczesnymi motywami, które zaczęły przenikać wraz ze zderzeniem ze światem zachodu i rozwojem technologicznym - częściowo bowiem współczesne japońskie tatuaże to łączenie tradycyjnego irezumi (czyli tatuażu tuszowego wykonywanego specjalnym rylcem wbijanym pod skórę) z igłami z pistoletów stosowanych u nas.

Zdjęcie ze strony 62 książki przedstawiający jeden z motywów irezumi: rybę.

Omawiając motywy i tematykę irezumi Johansson kreśli też bardzo interesującą opowieść o świecie i strukturach niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika. Ważnym aspektem obok irezumi jest między innymi także wytłumaczenie na czym polega yubitsume (czyli odcinanie kawałka palca jako kara za czyny lub hołd dla szefa, którego trzeba przebłagać za przewinienie). Wszystko jest solidnie udokumentowane kolorowymi i czarno-białymi fotografiami, które można oglądać godzinami podziwiając niezwykłe wzory i pomysłowość irezumi czy też zastanawiając się nad takimi aspektami jak wspomniane yubitsume czy gra karciana hanfuda, która popularna jest wśród japońskiej yakuzy. Liczne cytaty i komentarze odautorskie doskonale zaś uzupełniają się ze zdjęciami i intrygująco opisują ten niedostępny, a przecież fascynujący świat, który jak podkreśla autor różni się trochę od tego przedstawianego na filmach. Sam tekst czyta się zaskakująco szybko i lekko, a fotografie o wyraźnym charakterze albumowym można, jak już wspomniałem, oglądać po wielokroć, nie sięgając po syntetyczne i zwarte opisy.

Johanssonowi należy się podziw, nie tylko za odwagę jaką wykazał się prosząc Ken-Sana o możliwość podjęcia tematu japońskich tatuaży, ale także za znakomite i szczegółowe podejście do badanego tematu. W stosunkowo krótkiej, przejrzystej formie maluje przed czytelnikiem niedostępny świat i próbuje wytłumaczyć jego kulturowe znaczenie oraz zrozumieć fascynację świata zachodniego tą niezwykłą sztuką dekorowania ciała, a jednocześnie nie przytłacza nas informacjami. To książka, która została bardzo ładnie wydana (kredowy papier, wzornictwo na okładce i między rozdziałami). Wreszcie jest to też pozycja unikalna i niezwykle interesująca nie tylko z punktu widzenia kulturoznawczego, ale także socjologicznego i historycznego, po którą warto sięgnąć nie tylko jeśli jest się wielbicielem kultury japońskiej.

Książkę przeczytałem i zrecenzowałem dzięki uprzejmości 
Catia Cunha Against PR oraz wydawnictwa Dokument Press.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz