sobota, 28 czerwca 2014

Plug & Play - Orphan Ghost SP (2014)


Napisał: Marcin Wójcik

Indie popowa grupa Plug & Play z Lublina nie daje o sobie zapomnieć również w roku szczerym. 16 czerwca miał premierę ich singiel zatytułowany „Orphan Ghost”. 


O Plug & Play miałem przyjemność pisać w zeszłym roku, dwa tysiące trzeszczącym. Wówczas do naszej redakcji trafiła EPka „Reisefieber” (do poczytania tutaj), która szybko przypadła mi do gustu, a sam zespół zyskał u mnie szczerą sympatię. Po premierze krótko grającego albumu grupa dawała liczne koncerty, pojawiając się przy tym na łamach przeróżnych muzycznych blogach i portalach. Lublinianie nie odpoczywają i w roku szczerym wydają przyjemny dla ucha singiel.

„Orphan Ghost” został obłożony piękną, oszczędną i estetyczną okładką, na której dominują raczej zimne barwy. Oprócz czarnych napisów na jasnym tle (nie jestem w stanie określić, jaki to kolor…) na środku okładki umieszczono motyw przypominający malarstwo kubistyczne. Łagodny, ciekawy, czytelny i miły dla oka obrazek. O skojarzeniach nie będę pisał, bo ostatnio wszystko kojarzy mi się z Kazimierzem Malewiczem i jego słynnym „Czarnym Kwadratem…”. 


Strona A to utwór tytułowy, czyli „Orphan Ghost”. Gdy słyszę pierwsze nuty, czuję jakbym usłyszał głos starego znajomego. Przyjemnie jest usłyszeć nowe Plug & Play – znajome, choć zupełnie świeże dźwięki. Pierwsze takty piosenki to rytmiczne uderzenia perkusyjnej stopy i akordy syntezatorów. Czuję w tym (tak samo jak na „Reisefiebier”), lekki podmuch lat 80., lecz zdecydowanie dostosowany do realiów XXI wieku. Wokale zostały wyśpiewane przez dwa głosy – męski i żeński. Takie duety bardzo lubię, o czym też wielokrotnie wspominałem. Szczególnie przyjemnie jest mi słuchać kobiecego głosu, który wciąż przywołuje moje skojarzenia z Deep Dish i Anoushesh Khalili. Oczywiście pozytywne skojarzenia. W ogólnym odczuciu kawałek jest bardzo melodyjny, a za razem rytmiczny i przyjemny dla ucha. Śmiało można potańczyć, a dynamika pozwala także na słuchanie o poranku, na dobry początek dnia, przy wykonywaniu prac domowych, lub na samochodową wycieczkę. Jednocześnie melodyjność i stonowane, przyjemne wokale pozwalają się zrelaksować. 

Strona B „Little girl on a bike”. Ciekawy tytuł, nasuwa skojarzenia z okładkę pewnej płyty Karol Schwarz All Stars, choć tam na rowerku siedział chłopiec…  Pierwsze takty to wolno sunące fale elektronicznych klawiszy. W tle słychać gwizdy, jakby ptaki. Męski głos śpiewa spokojnie, z pewnym rozrzewnieniem, jakby coś wspominał. W pewnym momencie, wspomnienia stają się bardziej taneczne, pojawiają się gęstsze syntezatory oraz rytm imitujący klaskanie, choć wciąż całość dość spokojnie sobie faluje. Co ciekawe, zakończenie nieprzewidywalnie wycisza się, przechodząc w dynamiczne uderzenia czegoś, co można porównać do uderzeń jakiegoś industrialnego narzędzia. 

Reasumując, nowy singiel Plug & Play to mała pocztówka otrzymana od przyjaciół z dalszego zakątka, którzy śląc pozdrowienia przypominają o swojej obecności w naszym życiu. Myślę, że można potraktować to jako pewnego rodzaju kontynuację EPki „Reisefieber” lub krok w kierunku kolejnego, dłuższego albumu (czyżby LP?). Niemniej sam singiel sprawia, że chętnie do niego wracam, mimo tego, że to tylko dwie kompozycje. Ocena: 4/5

Singiel do odsłuchania na bandcamp Plug & Play.

2 komentarze:

  1. Drodzy Redaktorzy, czy macie jakis wpływ na to, co pokazuje sie pod hasłem "Udowodnij, że nie jesteś automatem"? przez jakis czas były liczby i to było ok, a teraz znów są litery, najczęściej tak powyginane, że ja tego odczytac zupełnie nie mogę... astygmatyzm mam czy co?? no nie widzę... jeden komentarz wpisywałam 10 minut... ciekaweczy ten mi sie w ogóle uda wstawić, bo pod poprzednim tekstem sie poddałam... zmieńcie to jesli możecie, please.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety my nie mamy na to wpływu, kody generuje system i wiemy, że się zmieniają co jakiś czas, sami też się z nimi często borykamy i też nas to denerwuje. Także w imieniu naszym przepraszamy, za system nie, bo wpływu na to po prostu nie mamy żadnego, nawet najmniejszego.

      Usuń