niedziela, 5 marca 2017

R2/144: Lion Shepherd, Votum, Art Of Illusion (4.03.2017, Wydział Remontowy, Gdańsk)


Wiosny póki co w tym roku nie widać i specjalnie nie czuć, ta jednak na chwilę odwiedziła gdański Wydział Remontowy gdzie w sobotni wieczór zagrały trzy polskie formacje obracające się w szeroko pojętym graniu progresywnym. Pośród nich zaprezentował się chyba jeszcze mało kojarzony bydgoski Art Of Illusion, będący w znakomitej formie warszawski Votum oraz także pochodząca ze stolicy egzotyczna formacja Lion Shepherd, która na polskiej i światowej scenie progresywnej jest wciąż świeżym, ale bardzo obiecującym graczem...


Art Of Illusion

Jako pierwszy zaprezentował się bydgoski Art of  Illusion, który podobno istnieje już od 2002 roku, ale dopiero w 2014 zaprezentował się dobrze przyjętym debiutanckim albumem "Round Square of the Triangle", który wyszedł nakładem Lynx Music. To właśnie z tej płyty pochodziło najwięcej zagranych utworów, w znacznej mierze instrumentalnych, choć nie zabrakło także tych z wokalem młodego Marcina Walczaka, jak choćby bardzo dobrego "For Her". Ponadto zespół zagrał najnowszy kawałek "Devious Savior" zapowiadający drugi album studyjny, którego premierę przewidziano na wiosnę tego roku. Obok tej kompozycji nie zabrakło także nowości w wersjach instrumentalnych do których wokal panowie mają dopiero w planach. Ich muzyka choć niezbyt odkrywcza, pełna cytatów i odniesień, ale także z ogromnym potencjałem na żywo wypadła interesująco i świeżo, choć zbierająca się dopiero publiczność zdecydowanie najbardziej czekała na drugi zespół wieczoru jakim był Votum. Nie będę też ukrywał, że na drugi album tej formacji nabrałem znacznie większej ochoty słysząc ich na żywo aniżeli obcując z debiutem w domowym zaciszu.

Votum
Warszawska formacja, także doświadczona stażem, ale posiadająca znacznie obszerniejszy dorobek artystyczny przede wszystkim skupiła się na materiale z wydanego w zeszłym roku świetnego albumu ":Ktonik:". Nie zabrakło jednak również starszych kompozycji, zarówno z albumu "Harvest Moon" jak i "Stranger than Fiction" z płyty "Metafiction". Ponadto zagrali też kilka nowych numerów, które powstały już z myślą o kolejnym studyjnym materiale, jednakże jak podkreślają nie mają go jeszcze w planach ponieważ chcą się jeszcze skupić na intensywnej promocji swojej nie tak dawno przecież wydanej czwartej płyty. To, co zwróciło szczególnie moją uwagę to fakt, że na żywo, a przynajmniej w Wydziale Remontowym zabrzmieli ciężej i ostrzej niż na płytach. O ile w przypadku materiału z ":Ktonik" nie powinno to wcale dziwić aż tak mocno, o tyle starsze jak i nowe kompozycje zyskały na tym - na ostrości i nieco innym spojrzeniu. W świetnej formie wokalnej był Bartosz Szkudlarek, który w 2013 roku zastąpił dotychczasowego wokalistę Votum Macieja Kosińskiego, który przypomnijmy odszedł krótko po wydaniu "Harvest Moon". 

Lion Shepherd (na zdjęciu widać oud)
Gdy publiczność nieco się przerzedziła, choć nadal dość szczelnie wypełniając obie sale Wydziału, na scenie szybko rozstawił się Lion Shepherd, która powstał w 2015 roku  i w tym samym roku zadebiutował świetnym, niezwykłym jak na polską muzykę, albumem "Hiraeth". Granie nasączone wpływami Riverside i takich egzotycznych zespołów jak tunezyjski Myrath na żywo zabrzmiało równie intensywnie co na płycie, ale także jak w przypadku Votum nieco ostrzej i ciężej. Orientalne elementy grane na elektroakustyku czy dźwięki wydobywane z oud (instrument strunowy uważany za przodka lutni, nazywany również lutnią arabską bądź lutnią perską) z kolei nadawały jej niezwykłej świeżości i mocno wyróżniało spośród tradycyjnych progresywnych rozwiązań. Lion Shepherd podobnie jak dwa poprzednie zespoły postawił na repertuar z najświeższego materiału płytowego, w tym wypadku z debiutu, ale w drugiej części swojego występu z dumą zaprezentował kilka premierowych kompozycji, które niebawem mają się pojawić na drugim albumie. Gdańska publiczność była podobno pierwszą, która je usłyszała. To formacja, która jeszcze sporo może namieszać i jestem pewien, że będzie o niej coraz głośniej, a nowego albumu zdecydowanie warto wypatrywać z niecierpliwością.

Wszystkie trzy zespoły zaprezentowały się znakomicie pokazując zbliżone i wychodzące z tych samych źródeł i inspiracji progresywne granie, ale także jej różne oblicza. Art Of Illusion pokazał tę stronę nastawioną na rozbudowane formy, improwizacje i częste zmiany tempa, Votum tę cięższą i ostrzejszą bardziej nowoczesną, a Lion Shepherd tę bardziej poszukującą, nietypową i zaskakującą podejściem. Razem te trzy zespoły pięknie się uzupełniały i przenikały brzmiąc przy tym porywająco i świeżo. Dopisała także publiczność, która najliczniej stawiła się co prawda na Votum, jednak wcale to nie oznacza, że na dwóch pozostałych grupach klub świecił pustkami. Wręcz przeciwnie.

Śmiem przypuszczać, że tej mogłoby być więcej gdyby w Warszawie ne odbywał się inny równie atrakcyjny progresywny koncert polskich grup, a mianowicie występ Retrospective, które zagrało razem z Disperse (wracającym z nową płytą po długiej nieobecności w naszym kraju na kilka koncertów w Polsce) oraz nowym i także bardzo obiecującym graczem, zespołem Ayden. Jedyny zarzut jaki mógłbym mieć do tego koncertu to nieco przydługa zmiana sprzętu po koncercie Art Of Illusion, wszak ta po Votum poszła szybciej i sprawniej. To jednak szczegół, którego w sumie nie warto się czepiać. Ktoś kiedyś powiedział, że Polska progiem stoi i po takim koncercie nie sposób się pod tym stwierdzeniem nie podpisać, bo istotnie mamy bardzo silną i niezwykle atrakcyjną reprezentację grup poruszających się w tym gatunku i nawet jeśli wciąż najsilniejszą z nich będzie Riverside to nie zależy zapominać o mocnych równie zasłużonych lub dopiero stawiających swoje pierwsze kroki, ale bardzo interesujących zespołów i oby takich koncertów było więcej, bo to muzyka której naprawdę chce się nie tylko słuchać, ale i kibicować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz