sobota, 5 marca 2016

R5/129: Besides, Coastal Shades (3.03.2016, Wydział Remontowy, Gdańsk)

Besides

Wiosna coraz bliżej, choć może nie wszędzie to widać. W pierwszy czwartek marca roku szczodrego do gdańskiego Wydziału Remontowego zawitali panowie z Besides, a razem z nimi wystąpiła nowa trójmiejska formacja Coastal Shades w której po kilku latach nieobecności przypominają o sobie Łukasz Jeż i Mateusz Fudala, których być może niektórzy jeszcze pamiętają z grupy Call the Fire Brigade, która swoje ostatnie koncerty zagrała w roku dwóch tysięcy jesieni. Zaskakujące jest jak czas pędzi do przodu i jak małą publiczność zebrał ten koncert, który przez niewielką publiczność był bardzo kameralny...

Coastal Shades (powyżej i poniżej)
Kilka minut po 20 na scenie pojawili się chłopaki z Coastal Shades. Mieszanka post-rocka i post-hardcore'a, którą zaprezentowali odkrywcza nie jest, choć wyraźnie słychać, że zwłaszcza pod względem instrumentalnym starają się, by brzmiało to dobrze. Tam gdzie nie miało być ostro, pojawiały się klimatyczne zwolnienia czy nawet bardziej rozbudowane fragmenty. Trochę chaosu wkradło się moim zdaniem w partie wokalne, bowiem screamów wokalisty niemal nie szło zrozumieć, ale może wynikało to z faktu niezbyt dobrego nagłośnienia jego głosu. Nadrabiał za to dynamicznym ruchem scenicznym, co jakiś czas wyskakując także poza scenę. Odnoszę jednak wrażenie, że jako zespół jeszcze nie okrzepli, a nowe utwory które podobno już rejestrują na potrzeby debiutanckiej płytki również jeszcze nie zdążyły "wyschnąć". Na pewno jest to granie energiczne, z pomysłem, mimo faktu nie odkrywania niczego i mogące, zwłaszcza w warunkach studyjnych zabrzmieć bardzo interesująco. Występ chłopaków też do takich należał, choć odnosiłem wrażenie, że miejscami muzycy grali sobie, a wokalista śpiewał zupełnie jakby był obok. Dobrze by było też dodać kilka łagodniejszych wokali i nieco mocniej rozbudować kompozycje by nie sprawiały wrażenia niedokończonych lub nieco chaotycznych. Oczywiście ramy gatunku na to pozwalają, ale gdyby dodać drugiego gitarzystę, który podkręciłby brzmienie chłopaków o djentowe/deathcore'owe zagrywki to mogłoby powstać coś naprawdę dobrego. Naturalnie, jeśli poprawią niedociągnięcia wynikające z obecnego stanu, okrzepną i zaprezentują się w lepszym miejscu niż Wydział lub z zespołami bardziej pasującymi do ich klimatu, bo troszkę odstawali stylem od Besides, który wystąpił zaraz po nich.

Besides
Ekipa z Brzeszcza zaprezentowała materiał głównie z drugiej płyty studyjnej "Everything Is" wydanej pod koniec 2015 roku. Zaskakujący wydać się może fakt jak kapitalnie instrumentalny zespół może zaprezentować się na żywo. Pięć lat temu wybrałem się na koncert Tides From Nebula, które z całą pewnością obecnie jest bardziej znane niż Besides i do dziś miło go wspominam, choć nie ukrywam, że drogi z ich graniem trochę mi się zdążyły rozejść (może najnowszy album to zmieni?), to panowie z Besides dali dużo ciekawszy występ w znacznie mniejszym lokalu. Tyle energii, pięknych obrazów i melancholijnych dźwięków podczas jednego wieczoru w post-rockowej postaci już dawno na żywo nie słyszałem. O ile obie płyty studyjne tego młodego, ale bardzo obiecującego zespołu są naprawdę znakomite, to dopiero na koncercie w pełni docenia się pomysł i ogromną świeżość jaką udało się im wprowadzić do gatunku, który zdążył w ciągu kilku lat nieco obrosnąć nudą. Byłaby to idealna muzyka na jesienny wieczór, ale i przedwiośnie idealnie się nadaje do brzmień pełnych smutku, odrobiny nadziei, delikatnych zwolnień i mocniejszych, efektownych uderzeń, których bynajmniej nie brakowało. Jednocześnie było to coś zupełnie innego od supportu, który choć jest równie interesującym zespołem, to wciąż za mocno siedzącym w chaotycznej hardcore'owej sieczce przez co celowanie w klimat Besides raczej był średnio wyczuwalny.

Besides
Na koncert obu zespołów nie stawiła się jakaś pokaźna liczba ludzi, odnoszę nawet wrażenie, że sporo osób była wręcz z przypadku. Słuchano jednak w milczeniu i zamyśleniu, zwłaszcza podczas występu Besides, który zebranych oczarował. Mam nadzieję, że o grupie z Brzeszcza znów będzie głośniej, ale nie za sprawą programów rozrywkowych, a interesujących koncertów i kolejnych udanych płyt, którymi zachęcą większą ilość osób na przychodzenie na ich występy. Takie zespoły zasługują na tłumy pod sceną, jednak jestem pewien, że ta garstka która pojawiła się tego wieczoru w Wydziale Remontowym bawiła się znakomicie.




Zdjęcia własne. Więcej zdjęć na naszym facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz