środa, 10 czerwca 2015

Dice: Nigdy nie wiemy ile oczek wypadnie - wywiad




Dice ze Stargardu Szczecińskiego do znanych polskich zespołów może nie należy, ale swoim drugim albumem "Paradice" udowadniają, że warto zwrócić na nich uwagę. Co więcej, obiecujący był także ich debiutancki krążek "Stara Historia". O tym, o czym jest najnowszy album, co sądzą o kondycji polskich tekstów, swoich inspiracjach, planach i marzeniach oraz o aktualnej trasie koncertowej w obszernym wywiadzie rozmawia naczelny z całym zespołem. Zapraszamy!

Lupus: Właśnie wydaliście swoją drugą pełnometrażową płytę „Paradice” i promujecie ją na trasie koncertowej. Jak udały się dotychczasowe koncerty?

Łukasz Przybylski: Płyta ukazała się w marcu tego roku, a swoją koncertową prapremierę miała podczas koncertu w lutym i od tamtego czasu promujemy nasze nowe wydawnictwo "na żywo". Odwiedzamy wiele miast i klubów. Są to zarówno miejsca już nam znane gdzie mamy już swoją grupę fanów, jak i miejsca nowe gdzie gramy po raz pierwszy. Jesteśmy bardzo ciepło przyjmowani przez publiczność i dlatego gra się nam świetnie. Każdy koncert nakręca nas na kolejny, chcemy więcej i więcej! Aktualnie jesteśmy na finiszu trasy wiosennej, ale już szykujemy jej jesienno-zimową kontynuację.

L: Opowiedzcie proszę jak powstawało „Paradice”. Co zmieniło się od czasu „Starej historii?

Karol Przybylski: „Paradice" powstawało już podczas trasy koncertowej promującą nasz debiut „Stara Historia". W wolnych chwilach pisaliśmy nowe utwory ponieważ byliśmy nakręceni wydaniem naszej pierwszej płyty i już myśleliśmy o kolejnej. Kiedy zakończyliśmy trasę zaszyliśmy się na naszej sali prób i zabraliśmy się poważnie za pisanie nowego materiału.

ŁP: Jeśli chodzi o zmiany to dokonało się ich kilka, a były znaczące. Wymieniliśmy gitarzystę, co mogę okreslić jako zmianę największą. Kolejna zmiana dokonała się na płaszczyźnie muzycznej, ale była to zmiana naturalna i nie wymuszona. Skierowaliśmy się bardziej w stronę rocka. 

Mateusz Szeremeta: Naszym postanowieniem było także pisanie mniej o miłości. Chcieliśmy skierować się lirycznie w także inne życiowe kwestie.

L: Czy tytuł „Stara historia”, podobnie jak w przypadku najnowszego,  zawierał drugie dno? Chodziło o starsze utwory, które od dawna chcieliście zarejestrować, czy może o coś zupełnie innego? 

MS: Tak, na naszej drugiej płycie także znajdują się utwory które korzeniami sięgają początku Dice. Głównie chodzi o warstwę liryczną. "Peccatum Originale", czyli pierwszy singiel promujący płytę "Paradice", to odświeżona wersja naszego pierwszego utworu jaki napisaliśmy. Z oryginału zachował się tekst oraz solówka. Reszta utworu została napisana od nowa, włącznie z melodią. Tytuł także się zmienił.

KP: Kolejnym takim utworem są "Skrzydła". Tu z kolei użyliśmy fragmentu tekstu z utworu napisanego w 2008. Oprócz tych dwóch wymienionych elementów płyta to w materiał w całości premierowy.

L: Najnowszy album nosi z kolei tytuł „Paradice” co jest grą słowną z Waszą nazwą i angielskim słowem „paradise”. Skąd taki pomysł i jakie ma to przełożenie na treść krążka i Waszą obecną drogę?

Łukasz Dopierała: Pomysł najpierw pojawił się jako ciekawa propozycja tytułu nowej płyty. Spodobała się nam gra słowna i to że tytuł płyty zawiera nazwę naszego zespołu. Tytuł spodobał się Karolowi aż tak, że niemalże natychmiast napisał tekst o tym samym tytule i tak powstał utwór "Paradice", który wyznaczył kierunek jeśli chodzi o treść krążka, ale i zdjęcia do sesji na płytę.

KP: Płyta opowiada historię o szukaniu własnego, prywatnego raju, który dla każdego znaczy coś innego. Często jednak dochodząc w życiu do pewnego momentu nachodzi nas myśl, że to jednak nie to i podróż rozpoczyna się od nowa. O tym jest ta płyta, o podróży, szukaniu i wytrwałości. Wydźwięk albumu i w szczególności ostatniego utworu przywodzi na myśl motywujący happy ending po ciężkiej fabule.


L: Waszą muzykę ciężko zaklasyfikować do jednej szuflady, co bardzo doceniam, bo nie lubię tego robić. Gdybyście jednak mieli powiedzieć, co gracie – jakbyście się określili? Co Was inspiruje, tak z zagranicznej jak i polskiej muzyki?

MS: Bardzo dziękujemy za zauważenie i docenienie naszej nieszufladkowości. Nie narzucamy sobie jasno sprecyzowanego gatunku którego mamy się trzymać. O naszej muzyce potrafimy powiedzieć z czystym sumieniem, że jest to hard rock, ale bez większych uściśleń. "Stara Historia" i "Paradice" to plyty hard rockowe, które jednak znacznie się od siebie różnią. Gramy jak czujemy - czasem czujemy sie na balladę, czasem na rockowy, skoczny numer, a czasem na coś cięższego.

L: Jakie recenzje zbiera „Paradice” i jak promujecie najnowsze wydawnictwo poza trasą koncertową?

ŁP: "Paradice" zbiera bardzo pozytywne recenzje, zarówno od profesjonalnych recenzentów jak i naszych słuchaczy. Bardzo nas to cieszy i jest nam ogromnie miło, że nasz album został tak pozytywnie przyjęty. Promujemy go w każdy możliwy sposób - na różnych portalach muzycznych i magazynach oraz stacjach radiowych przez prezentacje utworów, recenzje albumu, wywiady oraz newsy. Nakręciliśmy także dwa teledyski, które także krążą między słuchaczami.

L: Na drugiej płycie ponownie postawiliście na polskie teksty. Świadomy wybór czy kwestia przypadku?

ŁP: Polskie teksty to jedno z postanowień, które towarzyszy nam od początku Dice. Nie rozumiemy i nigdy nie zrozumiemy koncepcji pisania tekstu po angielsku przez polaków dla polaków. To tak jakbym teraz odpowiadał na Twoje pytania po angielsku. Mimo, że jestem magistrem anglistyki to nie widzę najmniejszego sensu w takim podejściu.

L: O czym są Wasze utwory? Łączą się one w jakiś koncept, opowiadają jakąś historię?

KP: Tak jak już mówiliśmy wcześniej motywem przewodnim płyty jest osobisty raj, którego szukamy na Ziemi. Szukając go błądzimy jak w labiryncie, zmagając się z wszelakimi problemami, które napotykamy na drodze. Niestety, często mając nadzieję, że właśnie znaleźliśmy nasz wymarzony raj, spotyka nas rozczarowanie i podróż rozpoczyna się na nowo.

L: Skoro jesteśmy przy tekstach – jak Waszym zdaniem wygląda kondycja polskojęzycznego tekstu w muzyce?

ŁD: Kondycja polskojęzycznego tekstu w Polsce jest utrzymywana przez wiele zespołów na wysokim poziomie. Zespoły jak Perfect, Lady Punk, Budka Suflera zawsze przykładały wielką wagę do tekstów i dlatego są one bardzo dobrze napisane. Obecnie jest dużo zespołów które mają dobre i ambitne polskie teksty. Mam namyśli muzyczne rejony które są nam bliskie. Oczywiście, wiele gwiazd które są obecnie na topie ma teksty słabe i o niczym, a niestety to właśnie je najczęściej puszczają stacje radiowe.

L: Do dwóch utworów powstały teledyski – „genderowy” chciałoby się powiedzieć „Peccatum Originale” oraz do „Marnej gry”. Opowiedzcie o tym jak powstawały, jak łączą się z tekstami i czemu akurat wybraliście te dwa utwory na promocję krążka?

MS: - Postanowiliśmy, że nowej płycie będą towarzyszyć teledyski. Jestem zwolennikiem robienia obrazków do muzyki, zwłaszcza kiedy są one zabawne. "Peccatum Originale" został wybrany na singiel ponieważ ma odpowiednią długość i chwytliwy refren, poza tym jego rozrywkowość pozwoliła nam na zrobienie tak frywolnej fabuły teledysku. Miało być śmiesznie i na luzie. Teledysk kręciliśmy w wielu lokacjach - biuro, sala taneczna, park, dom i klub muzyczny. Sami postanowiliśmy zagrać główne role. To pozwoliło nam przyspieszyć prace nad teledyskiem i chyba tez dlatego jest, jak by to ująć, wyjątkowy... Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie więc na planie zdjęciowym było sporo zabawy przez te kilka dni.

KP: Mimo zamiłowania do zabawnych klipów, kolejnym singlem jest miłosna ballada "Marna Gra" do której tego teledysk by nie pasował. Chcieliśmy, aby klip był klimatyczną przeciw wagą do poprzedniego i pokazywał także nasze poważne oblicze. Co więcej dzięki pomocy Pawła z LuxCam Film uzyskaliśmy kolorystykę płyty. Czarno-biały klip w którym zostały wyodrębnione zielone elementy. Całość udało nam się nakręcić w jeden dzień, a kręciliśmy na strychu kamienicy.

L: Cofnijmy się teraz do czasów sprzed pierwszej płyty – jak powstaliście, skąd wzięła się Wasza nazwa?

ŁP: Chcieliśmy, aby nazwa zespołu coś z sobą niosła. Dice oznacza kości do gry, a z nimi jest jak w życiu, nie wiadomo ile oczek wypadnie i co przyniesie los. Tak jest trochę i z naszą muzyką, nie wiemy jak będzie wyglądał kolejny utwór i nie staramy się tego przewidywać. Jeśli chodzi o założenie zespołu to zaczęło się od tego, że po tułaczce między różnymi składami postanowiłem założyć własny zespół i grać hard rock czyli to czego słucham najwięcej. Od razu zaangażowałem Karola, mojego brata, na gitarę basową i Mateusza na gitarę. Perkusistę Tomka podpowiedzieli chłopaki. Wszystkim pasowało to, co zaczęliśmy wspólnie grać i tak o to nabieraliśmy pędu, pisać utwory. Kilka pierwszych prób były to takie jam sessions z których wyciągaliśmy materiał na pierwsze utwory.


L: Pomiędzy pierwszą, a drugą płytą zaszła zmiana w składzie – na gitarze Marcina Bagińskiego zastąpił Łukasz Dopierała. Dlaczego tak się stało i jak wpłynęło to na Wasze brzmienie?
 
KP: Marcin postanowił wyruszyć w podróż w poszukiwaniu swojego Paradice za granicami naszego kraju. Podjął tę decyzję w ważnym dla nas momencie ponieważ w trakcie trasy ze "Stara Historią" i dlatego dużą jej część zagraliśmy tylko we trzech. 

MS: Zmiana miała ogromny wpływ na brzmienie co można zauważyć porównując "Stara Historię" z Marcinem i "Paradice" z Łukaszem. Prezentują odrębne style. Marcin był ukierunkowany na metal w najcięższej formie, a Łukasz ma pod palcami wyczucie a'la Slash. 

ŁD: Bardzo ucieszył mnie fakt, że chłopaki podzielają moje gusta brzmieniowe. Łukasz gra na Marshallu i ja też jestem fanem tych wzmacniaczy. Oczywiście, mamy rożne wzmacniacze i różnimy się od siebie brzmieniowo, ale jest to utrzymane w ramach wspólnej charakterystyki. Jeśli chodzi o gitary to oboje używamy Fenderów. Jesteśmy bardzo dopasowani brzmieniowo.

L: W latach 70 istniała szwedzka grupa rockowa, która również nazywała się Dice. Wydali jedynie dwie płyty studyjne, instrumentalny debiut „The Four Horsemen Of The Apocalypse” z 1977 roku oraz nagrany z wokalem album „Dice” z 1978 roku. Czy słyszeliście o tej grupie? Jeśli tak, co o niej sądzicie?

ŁP: Nie mieliśmy o tym pojęcia, że taki zespół istnieje. Dowiedzieliśmy się o tym przy okazji recenzji "Starej Historii" właśnie na łamach LupusUnleashed. Zaczęliśmy drążyć temat i ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy, że jest kilku wykonawców którzy używają nazwy lub pseudonimu Dice. Wymyślając nazwę nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia, a nazwa się nam podobała więc ochrzciliśmy się Dice. Jeśli chodzi o szwedzki Dice to sprawdziliśmy to z ciekawości. Grają zupełnie co innego niż my, ale robią to dobrze. 

L: Pewnie jeszcze za wcześnie na takie pytania: ale czy macie już coś co może znaleźć się na trzecim albumie studyjnym?

KP: Mamy kilka riffów, które czasem sobie podgrywa,y, ale to nic konkretnego. Aktualnie skupiamy się na trasie i obecnie nie powstał jeszcze żaden nowy materiał. Myślimy o tym, jak chcielibyśmy, aby brzmiała trzecia płyta i rozmawiamy o tym, ale do konkretów jeszcze daleka droga.

L: Gdzie jeszcze będzie można Was zobaczyć podczas obecnej trasy koncertowej? Może chcecie zachęcić w jakiś oryginalny sposób wszystkich, którzy jeszcze o Was nie słyszeli, żeby przyszli, posłuchali i kupili Wasz album? Z kim chcielibyście zagrać?

MS: Najbliższe koncerty to weeknd w Bytowie (19.06.2015r.) i Słupsku (20.06.2015r.). Następnie gramy w domu czyli w Stargardzie podczas szóstej edycji naszego festiwalu Dice'e Na Luz! 2015 kiedy to obchodzić będziemy 8 urodziny. Później odwiedzimy Tuczno (11.07.2015r.) i udamy sie na urlop. Po urlopie wracamy na trasę od września.

KP: Jeśli jesteście głodni dobrego, głośnego, ognistego hard rocka to my mamy wielki gar tej przepysznej potrawy i nakarmimy nim Was na naszych koncertach i będziecie mogli wziąć sobie dokładkę na wynos w postaci naszych płyt i konsumować je w swoich odtwarzaczach!

ŁD: Zawsze chcielibyśmy grać z zespołami które są pozytywnie nastawione i wyluzowane. Lubimy grać z młodymi zespołami, starymi zespołami, zespołami rockowymi, bluesowymi, metalowymi itd. Lubimy zawierać nowe znajomości i zachęcamy do kontaktu z nami w celu nawiązania współpracy! 

ŁP: Jeśli chodzi o konkretne zespoły to miło byłoby zagrać razem z Braćmi, Frontsidem czy Cree.

L: Chcecie jeszcze dodać coś od siebie? Czego Wam życzyć?

KP: Przybywajcie na nasze koncerty! Zabierajcie ze sobą rodziny i przyjaciół! Zaopatrujcie się w nasze płyty i słuchajcie ich codziennie! Odwiedzajcie naszego fejsa i naszą stronę! Bądźcie z nami!

ŁP: Życzcie nam szczęścia, zdrowia, pomyślności! My życzymy Wam tego samego!

L: Tego Wam życzę i dzięki wielkie za wywiad. Do zobaczenia w Słupsku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz