Jesteście ciepło ubrani? Witam w mroźnej Moskwie. Zgodnie z zapowiedzią czas na zespół rosyjski, jednakże nie mający nic wspólnego z modnym w tych stronach folk metalem. Stolica Rosji bowiem tylko pozornie nie nadaje się na miejsce, gdzie może istnieć grupa grająca coś takiego jak shoegaze. W dodatku jeszcze ta nazwa, wszak każdy chyba zna kultową grę tetris, a tu w dodatku jeszcze otrzymujemy taką ludzką wersję, czy też raczej muzyczną…
O grupie Human Tetris dowiedzieć się czegokolwiek ciężko, nie ma żadnych konkretów ani na ich oficjalnym facebooku, ani na ich bandcampie, na którym można posłuchać i kupić wszystkie ich wydawnictwa. Sam zespół powstał chyba około roku 2009 i debiutował epką zatytułowaną po prostu „Human Tetris” w listopadzie 2009 roku. W marcu 2010 zrealizowali epkę koncertową, a następnie, w maju wydali singiel „Thing’s I don’t need” oraz epkę „Soldiers” w czerwcu tego samego roku. Ich pierwszy, pełnometrażowy album swoją premierę miał 3 lutego roku bieżącego. W skład zespołu zaś wchodzą: wokalista i gitarzysta Avrid Kriger, basista Maxim Zaytsev, gitarzysta Maxim Keller oraz perkusista Sasha Kondyr.
Na tej płycie znalazło się dziesięć utworów o średnim czasie czterech do pięciu minut.
Jest to granie najbardziej punkowe z wszystkich opisywanych, ale utrzymane w chłodnych, spokojniejszych, bardziej alternatywnych rejonach. Gdyby porównać ich do jakiegoś zespołu to zapala się lampka – British Sea Power (to tych z nowszych), jak również Dire Straits (to z tych starszych). Utwory są utrzymane dokładnie w takim klimacie: progresywne ciągoty, łagodne brzmienie i chwytliwe przebojowe melodie. Taki choćby duszny, smutny „Soldiers” z epki o tym samym tytule, mógłby przecież spokojnie być kolejną częścią kultowego „Brothers In Arms” sułtanów swingu.
Niektórzy pewnie przeżyją niemały szok słuchając „Cold Winds” – barwa Krigera przypomina do złudzenia barwę Stinga, zresztą to świetny kawałek i jeden z najlepszych na płycie. Jeszcze innych zaintryguje odrobinę U2 – owaty „Angel”, jednakże Kriger nie śpiewa jak Bono, jeśli porównać jego wokal i sposób budowania linii, to najbliżej mu właśnie do Stinga, a miejscami nawet do Marka Knopflera.
Momentami przemknąć mogą też skojarzenia z The Cure czy Bauhaus („Insanity”, „Sailor”).
„Spread Your Wings” z kolei brzmi jak odświeżona wersja przeboju takich Beatlesów, może nawet The Who – jakaś nostalgia za latami 60?
O każdym utworze na płycie, można by coś ciekawego powiedzieć, doszukać się smaczków i inspiracji, ale to mija się z celem. To po prostu świetna płyta. I wcale nie wtórna!
Jest świeża i niebanalna, chłodna w wyrazie, ale jednocześnie bardzo ciepła i enrgetyzująca – to powiew wiosennego wietrzyku i zwiastun tej wiosny. A że z Rosji? Cóż, nigdy nie wiadomo skąd przyjdzie odpowiedni front atmosferyczny. Dodam jeszcze, że niecierpliwie wypatruję kolejnego wydawnictwa, jak również jakiegoś występu w Polsce, tego naprawdę niezwykłego kwartetu. A po najnowszą płytę sięgnąć naprawdę warto!
Ocena: 9,5/10
Oficjalny bandcamp zespołu: http://humantetris.bandcamp.com/
Nie jesteśmy ciepło ubrani, mamy na sobie tylko bieliznę, ale parująca jeszcze kawa jest chyba interesującą alternatywą? Utwór, który zamieściłeś - ciekawe brzmienie. Delikatne intro, w sam raz na wieczory spędzone przy matematyce. Pewnie wrócę do nich nie raz.
OdpowiedzUsuńSuper kawałek. Odkrywam dzieki Tobie całkiem nowe pokłady świetnej muzyki. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba i trafia ;) Oto chodzi. Pozdro ;)
OdpowiedzUsuń