wtorek, 5 marca 2019

5 pytań do Królestwo: Szampan z kapelusza


Podczas drugiego koncertu promującego patronackie wydawnictwo "Gdynia 1988 - 2018", które zostało wydane przez Muzeum Miasta Gdyni zagrały dwa kolejne zespoły pojawiające się na składance: Królestwo oraz Tranq. Kontynuując cykl wywiadów związanych z albumem i koncertami nie omieszkałem wypytać obu grup. Do trzeciego koncertu został niecały tydzień dlatego spieszymy w pierwszej kolejności z odpowiedziami grupy Królestwo. W rozmowie z gitarzystą Maxem Białystokiem rozmawiam o "Szampanie" zespołu Call System, który nagrali w swojej wersji, bez szelkowych trolejbusach i najbliższych planach Królestwa...

Lupus: Od premiery oryginalnej "Gdyni" minęło 30 lat. Jak postrzegacie tamtą płytę i scenę, czy da się ją według Was przyrównać do współczesnej? 

Max Białystok: Na pewno nie. To były inne czasy, inne miejsce i inny system. Także nie, jest prawda ekranu i prawda czasu. [śmiech] Także i muzyka jest odbiciem tego, co się dzieje wokoło, globalnie, muzycznie i ta składanka mi się wydaje po trzydziestu latach dokładnie tym samym. Fajne było podejście żeby złapać te numery, które wtedy zostały nagrane i przerobić je w taki sposób w jaki ktoś uważa i gra, czuje emocjonalnie czy muzycznie. Także wydaje mi się, że byłoby to bezsensu, wracać do tamtych rzeczy. 

L: Wybraliście utwór "Szampan" grupy Call System. Czemu akurat ten? Ile zostało z Call System, a ile jest w nim Was?

MB: Nie wybraliśmy tego numeru, został nam z puli. [śmiech] Ale! Ale bardzo fajnie, że wszyscy sobie powybierali coś ciekawego, i nam też coś zostało. To było na takiej zasadzie zrobione, że można było sobie losować jak piłeczki z kapelusza i każdy z niego wybierał. Myśmy trochę zapomnieli o tym i działaliśmy na ostatni moment, ale jak usłyszałem "Szampan" to stwierdziłem, że tak, to jest numer dla nas. Ile zostało ze starego numeru? Nic! 

L: Jednak nic?

MB: Znaczy wydaje mi się, że coś tam z niego zostało - strukturalnie i tekst, który jest bardzo fajny moim zdaniem, ale nie jesteśmy zespołem coverującym. To było dla nas wyzwanie i zastanawiałem się nawet czy brać udział w tym projekcie, ale stwierdziłem, że jeśli mamy coś robić i jest taki moment, a coś też z tamtej sceny, z samej końcówki pamiętam, to trzeba to zrobić konkretnie po naszemu. Założyliśmy sobie, że zrobimy taką małą dekonstrukcję tego numeru i zobaczymy jak wyjdzie. Wtedy się zastanawiałem, czy to fajnie wyszło, ale teraz jak słuchałem składanki myślę, że jest dokładnie tak jak byśmy chcieli, żeby to poszło - jakiś garażowy sznyt, trochę noise'u, dekonstrukcji, ten wokal też jest odpowiednio dziwny i trochę inaczej puszczony i bardzo podoba mi się perkusyjnie to, co Paweł [Rucki - perkusista Królestwa (przyp. red.)] zrobił, może na na graniu słychać to trochę mniej, ale takie połamane rytmy do tego dopisał, do piosenki,  która tak naprawdę składa się tylko z paru akordów. Tak więc jesteśmy zadowoleni, takie covery możemy sobie gdzieś tam robić.


L: Rozumiem. Jak dołączyliście do tego projektu? Czyja to była inicjatywa, wiadomo że Miegonia, ale trzeba to podkreślić i jak przebiegała praca nad Waszą częścią składanki? 

MB: Jak powiedziałem ostatecznie dostaliśmy ten numer trochę tak z przydziału. Musieliśmy go sobie przesłuchać i się trochę nad nim zastanowić co trwało jakieś dwa tygodnie, Trochę to odwlekaliśmy i bardzo mocno działaliśmy na deadlinie. W końcu na jednej próbie postanowiliśmy podejść do niego "by the book", czyli próbowaliśmy odtworzyć ten utwór, ale powiedzieliśmy sobie nie. Mówię: Panowie, musimy to zrobić jakoś po swojemu, sporządzić dekonstrukcję, uprościć go bo on jest dosyć taki... może nie zawiły, ale dużo się dzieje aranżacyjnie. Stwierdziliśmy, że zrobimy taki trochę tribute w stylistyce noise'owej, dziwnej i nie jest to moim zdaniem takie typowe Królestwo i udało nam się go też trochę głośniej zagrać i zdecydowanie gęściej. Tak wynikło z całości, nie trwało to długo bo szybko poczuliśmy ten klimat i w pewnym momencie kiwaliśmy sobie głowami, że to jest to i w sumie tylko nagrywanie wokalu trwało dosyć długo. Ja nie jestem wokalistą tak więc trudno było mi coś z tym zrobić i zastanawiałem się czy tam kogoś nie wziąć, ale się chyba udało. 

L: Jakie plany ma Królestwo na najbliższą przyszłość? Jakieś koncerty, wydawnictwa?

MB: Tak, mamy płytę nagraną, naszą drugą pełną, bo "Słuchowisko" było epką. Tak sobie już kiedyś dawno założyliśmy, że będziemy nagrywać pełne albumy plus epki, które będą bardziej eksperymentalne, żeby ciągle nie robić jakiś side projectów na boku, bo ludzie się w tym potem gubią strasznie. W tym momencie czekamy na miks materiału, zastanawiam się komu go dać, bo sam nie mam teraz zwyczajnie czasu. Dziś na koncercie [22 lutego, tak więc już zostało zagrane - przyp. red] będziemy grać całość tego nowego materiału plus "Szampana" więc mam nadzieję, że w tych warunkach to jakoś zabrzmi, a jak nie to zapraszam na kolejne koncerty, które wydaje mi się będziemy już robić po wydaniu płyty. 

L: Próba dźwięku na pewno była głośna...

MB: Była głośna chociaż wydaje mi się, że przy większej ilości to się tylko polepszy. Teraz właśnie gra Tranq [zza drzwi muzeum przez cały czas dobiegają nas bowiem dźwięki występu tegoż - przyp.red.] i już jest zdecydowanie lepiej. 

L: W takim razie ostatnie pytanie. Dokąd zawiezie Was trolejbus?

MB: Trolejbus strasznie, jakby to Goran czyli Michał Miegoń powiedział, zakręca w swoje rejony. Trolejbusy już na szczęście nie muszą jeździć na szelkach i nie są już tak ukierunkowane więc wydaje mi się, że nagle na tych akumulatorach pojedziemy jak zwykle gdzieś w bok. Nie jestem chyba w stanie odpowiedzieć, teraz wydajemy drugą płytę nad którą pracowaliśmy dosyć długo czasu, chyba nawet za długo, ale wynikło to też z sytuacji osobistej, finansowej, różne perturbacje były. Na pewno trzecią płytę zrobimy jeszcze inną, bo o też nam chodzi, żeby ciągle poszukiwać, a robiliśmy ją też  na tyle długo, żeby nie powtórzyć "Ćwiczeń repetytywnych". Na pewno po nowej płycie nagramy kolejną epkę dziwną, bardziej akustyczną bo nad tym też już trochę myśleliśmy, a ta planowana to pewnie wyjdzie jakoś pod koniec roku. Wraz z nią jakieś koncerty, na pewno będzie się to wiązało z mini trasą...

L: Czyli trolejbus z nazwą Królestwo będzie woził nowy materiał? 

MB: Tak, będziemy zbierać publiczność po drodze. Nowych królewiczów...

L: ... i królewny! [śmiech]

MB: I królewny. Tak, jedną to już nawet mamy i bardzo serdecznie ją pozdrawiamy bo jest takim czwartym członkiem zespołu, może nie etatowym, ale bardzo nam pomagała i będzie pewnie dalej.

L: I tego Wam życzę i dziękuję w takim razie za wywiad. Udanego koncertu!

MB: Dzięki! Się nagadaliśmy! [śmiech]


Zdjęcia własne. Kopiowanie bez zgody zabronione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz