Gruchnęło bombą... Filmowy James Bond oficjalnie nie należy już do EON. O co chodzi? W trzeciej odsłonie "Z wilczego notatnika" przeczytacie o najbardziej elektryzującym popkulturowym newsie minionego tygodnia!
20.02.2025 Amazon May Care
Jest taka scena w filmowym "Goldfingerze", w którym James Bond grany przez Seana Connery'ego zabija jednego z popleczników swojego przeciwnika lampą wrzuconą do wanny pełnej wody, porażając go śmiertelnie prądem. Wiadomość, która pojawiła się w czwartek, 20 lutego 2025 roku, można wręcz przyrównać właśnie do tej sceny. Zakończył się bowiem spór który toczył się między EON, a Amazon MGM w kwestii przyszłości franczyzy o najsłynniejszym brytyjskim szpiegu, agencie 007. Na mocy nowych ustaleń, Amazon MGM uzyskało pełną kontrolę kreatywną nad franczyzą, a Broccoli i Wilson nie będą już osobami decyzyjnymi, zachowując dla siebie rolę współwłaścicieli marki oraz kuratorów jej dziedzictwa.
Zakończenie dramy, która wywołała pod koniec zeszłego roku burzę pośród fanów Jamesa Bonda, to także koniec epoki. Filmowy James Bond od tej chwili formalnie przestał być w posiadaniu EON, a tym samym rodziny Broccolich (czyli Barbary Broccoli i Michaela G. Wilsona). Zarząd Amazon MGM uzyskał z kolei prawa do dowolnego zarządzania marką, czy też jak zostało to ujęte na jednym ze spotkań negocjacyjnych Amazon MGM z EON "kontentem". Jak można przeczytać w oświadczeniu na oficjalnej stronie internetowej (pełne oświadczenie tutaj): Amazon MGM Studios, Barbara Broccoli i Michael G. Wilson utworzą nowy podmiot typu joint venture, który będzie właścicielem własności intelektualnej i znaków towarowych związanych z serią. Jednocześnie trzy strony umowy pozostaną jej właścicielami. Michael G. Wilson przechodzi na emeryturę i wycofuje się z produkcji filmów, a Barbara Broccoli skupi się na innych projektach. W skrócie oznacza to mniej więcej tyle, jakie prawa uzyskał Disney kupując od George'a Lucasa Gwiezdne Wojny. Bonda będzie mogło być więcej - nie tylko filmów kinowych, ale także seriali, programów rozrywkowych i spin-offów nie tylko o agencie 007, ale również o innych postaciach ze świata Jamesa Bonda. Innymi słowy: będzie mógł dowolnie doić markę tak jak robi to Disney z Gwiezdnymi Wojnami. Jakość, ilość czy tematyka produkcji o Jamesie Bondzie lub obocznościach, będzie się więc różnić w zależności od produkcji i jak można przypuszczać nie zawsze zostanie przyjęta przez zainteresowanych - czy to fanów, czy krytyków - pozytywnie. Są to obawy jak najbardziej uzasadnione.
Z drugiej strony są też optymistyczne aspekty uzyskania przez Amazon MGM pełnej kontroli kreatywnej nad ekranowym Jamesem Bondem: nowego Jamesa Bonda poznamy, a tym samym zobaczymy nowy kinowy film o słynnym agencie szybciej aniżeli można było się tego spodziewać jeszcze dwa, trzy miesiące temu i to najprawdopodobniej przed 2030 rokiem. Bond kwituje wspomniane zabójstwo słowami "Szokujące. Pozytywnie szokujące". Wiadomość o faktycznym pełnym przejęciu franczyzy przez Amazon MGM jest szokująca, ale mam nadzieję, że będzie pozytywnym szokiem. Zakończyło to impas jaki trwał między dystrybutorem i wytwórnią, a firmą producencką EON, ale także umożliwi, czy tego chcemy czy nie oraz czy tego chce Broccoli i Wilson, rozwój (lub rozwodnienie) marki na kolejne lata. Stało się raczej to, co się stać musiało: porozumienie, sprzedaż czy ugoda (nazwijcie to jak chcecie) to głównie szansa, której Amazon MGM nie chce utracić, by wprowadzić Bonda we współczesność i jeszcze szerszą świadomość widzów. Czas pokaże czy ta zmiana wyjdzie Bondowi na dobre, czy też nie, ale osobiście patrzę w bondową przyszłość bardziej z nadzieją, aniżeli z niepokojem. Bond zmieniał się przez dekady i przetrwał w formie jaką znamy ponad sześćdziesiąt lat. Najsłynniejszy agent brytyjskiego wywiadu zmieni się ponownie, by móc przeżyć kolejne lata. To koniec Jamesa Bonda od EON i koniec pewnej epoki w kinie, ale także początek nowej. Konsekwencje będą ogromne, ale mimo wszystko parafrazując słowa Karla Stromberga, chce się wręcz powiedzieć: Dobry wieczór, panie Bond, oczekujemy pana...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz