środa, 20 listopada 2013

Brooks Was Here - High Violence EP (2013)


Napisał: Marcin Wójcik

Brooks Was Here powraca z nową epką – „High Violence”. Co się zmieniło od ostatniego wydawnictwa? Sporo, a o tym poniżej.


Procesy introligatorskie obejmują wszystkie prace związane z przetwarzaniem zadrukowanych materiałów (papier, karton, folia) są stosowane również do przetwarzania niezadrukowanych papierów, kartonów, tektur (notesy, bloki, zeszyty) niektóre z procesów introligatorskich wykonujemy bezpośrednio na maszynach introligatorskich przy wykorzystaniu odpowiednich przystawek krojenie złamywanie arkuszy.

Projekt Mateusza Romanowskiego istnieje od roku 2011. We wrześniu roku dwa tysiące dźwięcznego pojawiła się ich pierwsza EPka. W styczniu następnego roku miałem przyjemność jej posłuchać oraz napisać kilka słów na jej temat.  Niedługo potem nastąpiły poważne zmiany w składzie, zmieniła się wytwórnia… ale czy rzutuje to na treść „High Violence”?

Krótko grający album został obłożony bardzo ciekawą i za razem oszczędną okładką. Przypomina surowe, kartonowe opakowania zalegające w wielu magazynach.  Widnieje na niej logo zespołu, nazwa i tytuł płyty. Kompletnie nic poza tym. Najciekawsze jest to, że przypadła mi do gustu, nawet bardziej niż okładka „Ginkgo” Bajzla, utrzymana w podobnej konwencji.

Rola introligatorni w zakładach poligraficznych jest różna a zależy to od produktu jaki jest wykonywany np. przy drukach wszelkiego rodzaju akcydensów najczęściej urządzeniem potrzebnym będzie krajarka jedno nożowa, przy produkcji etykiet mogą być stosowane urządzenia do wykrawania, brązowania, lakierowania, gumowania. 
„High Violence” zawiera sześć krótkich i prostych kompozycji. Najczęściej ponad dwie lub trzy minuty. Wszystkie są wyśpiewane po angielsku (szkoda, tym bardziej, że Romanoski jest warszawiakiem), a wszystkie kompozycje prowadzi melodyjna gitara. Słychać wyraźnie korzystne zmiany w brzmieniu linii gitar. Melodyjność nadaje przyjazny dla ucha kształt, kontrastując za razem z surowymi, wykrzyczanymi, wręcz spazmatycznymi wokalami. W sposobie śpiewania akurat nic się nie zmieniło, tak samo w warstwie tekstowej. Taka specyfika gatunku. 

Druki luźne - jest to produkt introligatorski składający się z jednej lub kilku części nie połączonych ze sobą może to być zadrukowana kartka w postaci ulotki, plakatu (…)

Pierwsza pozycja to „Under Control”. Trwa niewiele ponad trzy minuty. Zaczyna się sprzęgami i melodyjną zagrywką. Nasuwa trochę skojarzenia z Edytą Bartosiewicz (szczególnie mam na myśli „Jenny”, swego czasu bardzo popularny w radio i telewizji). Zaraz potem wchodzą krzyczące, spazmatyczne wokale. Całość brzmi przyjemnie dla ucha, choć śpiew mnie trochę męczy. Może to dlatego, że nie przepadam zbytnio za estetyką post-hardcore/emocore.  Nie słucham tego na co dzień. Jako najciekawszy z całego albumu, mogę wskazać „Underclass Consumers”. Pojawia się w nim bardziej konwencjonalny i melodyjny wokal, a cała kompozycja jest dynamiczna i ma mocno osadzony, lekko zmienny rytm. 

Najbardziej skomplikowana jest produkcja opraw a liczba procesów jakie trzeba wykonać pracochłonność zależy od stopnia skomplikowania oprawy wielkości wykorzystywanego nakładu, stopnia zmechanizowania zautomatyzowania procesów oprawiania.

Reasumując – Brooks Was Here kroczą naprzód, mimo przeszkód. Zmiany, jak słychać, wychodzą na dobre, a postępujący czas generuje odważniejsze, pewniejsze kroki, które rzutują na efekt finalny, czyli jakość nagranych kompozycji. Jest lepiej niż na debiutanckim „krótkograju”, który wtedy mnie nie porwał. Dziś, „High Viiolence” mnie rozgrzało i wywarło pozytywne wrażenia. Duża w tym zasługa melodyjnej gitary, która ociepliła surowy charakter twórczości BWS. Nie ma co się bać melodii, warszawiacy. Oby tak dalej.  Ocena: 4/5 


Album do odsłuchu na bandcampie Brooks Was Here. Cytaty pochyłą czcionką są definicjami introligatorni bądź procesów introligatorskich, a pochodzą one ze strony:  http://cinek.xo.pl/grafika_reklamowa/procesy_introligatorskie.html . Ich pojawienie się w tekście jest wynikiem inspiracji okładką płyty „High Violence”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz