wtorek, 11 kwietnia 2017

Wydział Filmowy XXVII: Soundtracki z gier wideo






Gry wideo stały się moją pasją na długo przed pojawieniem się muzyki w moim sercu. Są ze mną od dziecka, a kolejne tytuły pozwalały mi doświadczyć coraz to nowych historii w których zatapiałem się po uszy. Muzyka tworzona na potrzeby gier w wielu aspektach przypomina tworzenie muzyki filmowej. Jest ona jednak dodatkowo skomplikowana faktem, że musi ona zmieniać się odpowiednio do zachowania gracza i tego co dzieje się aktualnie na ekranie, a przy tym nie może się rwać i ucinać. Kompozycje muszą płynnie przechodzić jedna w drugą, ale różnić się przy tym jednocześnie. Stworzenie więc dobrego i zapadającego w pamięć soundtracku to nie lada wyzwanie. 

W tym wpisie postanowiłem połączyć obie moje pasję i zaprezentować zestawienie moich ulubionych soundtracków z gier wideo. Nie chcę poszczególnych pozycji numerować i osądzać co jest najlepsze a co nie, jednak w opisach zaznaczę które z moich wyborów wybijają się ponad inne. Zaznaczam także, że biorę pod uwagę jedynie soundtracki napisane specjalnie na potrzeby gry, czyli wszelakie gry wykorzystujące muzykę z filmów na których są oparte, lub utwory innych artystów są tutaj wykluczone. Bez zbędnego przedłużania zapraszam do lektury.



Killing Floor

 

Produkcja studia Tripwire Interactive to cooperacyjna strzelanka w której pokonujemy kolejne nacierające na nas fale mutantów. Nic odkrywczego, jednak przyjemny gameplay dopełniony jest mieszanką industrial metalu i nu metalu. Utwory z Killing Floor równie dobrze mogłyby być utworami takich grup jak chociażby KoRn.

L.A. Noire

 

Genialna produkcja detektywistyczna. Wcielając się w Cole'a Phelpsa, oficera LAPD, rozwiązujemy sprawy w Los Angeles z roku 1947. Genialny klimat produkcji został uzyskany między innymi właśnie dzięki ścieżce dźwiękowej przywodzącej na myśl filmy detektywistyczne. Choć muszę przyznać, że mi najbardziej zapadł w pamięć niepokojący motyw muzyczny towarzyszący graczowi podczas konfrontacji w ostatniej sprawie z wydziału zabójstw.

Rayman Legends

 

Choć już w Origins mogliśmy posłuchać przyjemnej muzyki plumkającej w tle, to Legends dopiero osiągnęło mistrzostwo w te dziedzinie. Muzyka nie przeszkadza, ale stanowi idealne tło do wesołego przemierzania kolejnych lokacji. To co wybija się tutaj to przerobione na modłę Raymana znane utwory, w rytm których przechodzimy etapy muzyczne (genialna wersja "Black Betty" - w oryginale autorstwa Ram Jam)*.

*Ciekawa historia okiem i uchem naczelnego została spisana w lutym tego roku w ramach LUminiscencji - (tutaj).

Outlast

 

Jeden z najstraszniejszych horrorów w jakie grałem. Atmosfera jest gęsta jak smoła, a uczucie zaszczucia potęguje ścieżka dźwiękowa. Niepokojący ambient i szaleńcza symfonia towarzysząca ucieczce przed oprawcami.

Star Wars: Knights of the Old Republic i Star Wars: Knights of the Old Republic 2: The Sith Lords

 

Żeby była jasność, gra wykorzystuje motywy muzyczne znane z sagi Lucasa, ale nie dlatego ląduje na mojej liście. Ląduje na niej za sprawą fenomenalnego soundtracku autorstwa Jeremy'ego Soule'a (KOTOR) i Marka Griskey'a (KOTOR 2). Obaj panowie doskonale wyczuli estetyke gwiezdnowojennej sagi, a utwory napisane przez nich na potrzeby obu gier spokojnie mogłyby pojawić się w filmowych pierwowzorach. Co prawda stałyby pare stopni niżej niż kompozycje John'a Williams'a, ale nie zmienia to faktu, że są to bardzo dobre utwory.

 

Wart uwagi jest także soundtrack z MMO The Old Republic. Polecałbym z niego utwór pod tytułem "Revans Theme" - genialne wykorzystanie chóru i orkiestry symfonicznej tworzą niesamowity klimat, który idealnie nadaje się do zobrazowania potęgi antycznych lordów Sith.

Więcej na ten temat na naszych łamach tutaj, tutaj i tutaj. [przyp. nacz.]


Syberia 1 i Syberia 2

 

Jedna z gier mojego dzieciństwa. Dwie genialne przygodówki autorstwa Benoit Sokal'a zabierały graczy w podróż na tajemniczą Syberie śladami Hansa Voralberga. Muzyka towarzysząca przygodzie Kate Walker - młodej prawniczki z Nowego Jorku - tworzy prawdziwie bajkową otoczkę i w połączeniu z pięknymi tłami i klimatem produkcji tworzy niezapomnianą całość.


Hokus Pokus Różowa Pantera i Na kłopoty Pantera

 

O wiele lżejszy klimat niż poprzednie produkcje. Obie przygodówki ogrywałem w dzieciństwie, a piosenki w nich umieszczone pamiętam po dziś dzień. Co więcej podejrzewam, że gdybym dzisiaj umieścił płytki z produkcjami w czytniku bawiłbym się równie dobrze co wtedy dzięki genialnej komediowej fabule. Zaznaczam jednak że oceniam tutaj polską wersję gry. Oba tytuły ukazały się z pełnym polskim dubbingiem (Cezary Pazura w tytułowej roli Pantery - mistrzostwo), a oryginalne głosy słyszałem tylko przez chwilę i nie spodobały mi się. W obydwu produkcjach zwiedzimy różne zakamarki globu dostając przy tym sporej ilości informacji o kulturze innych krajów. A wszystko to ubrane w bajkową otoczkę i porywającą przygodę doprawioną humorem. Utwory to popowe piosenki skierowane raczej do najmłodszych. Część z nich pojawia się czysto jako rozkrywka, natomiast w niektórych wyjaśnione są niuanse różnych kultur, czy wierzeń (w Hokus Pokus mogliśmy usłyszeć piosenkę o Masajach, natomiast w Na Kłopoty każdy z odwiedzonych przez naszego różowego bohatera kraj ma swoją dedykowaną piosenkę o zwyczajach np. Anglia o Guy'u Fawksie wyjaśniająca znaczenie jego święta w Wielkiej Brytanii).


This Is The Police


Gra niezależna opowiadająca o przechodzącym na emeryturę szefie policji. W tym krótkim okresie czasu w jakim dzieje się gra będziemy rozwiązywać sprawy kryminalne, grać o swoje życie z mafią, czy znosić humory burmistrza, a wszystko to do genialnej muzyki oddającej idealnie klimat kina noire.


To The Moon

 

Niewielka gra opowiadająca w zasadzie o życiu i miłości dwojga ludzi. Pomimo swojej pikselartowej grafiki produkcja obfituje w emocje. Potrafi śmieszyć niektórymi fragmentami, a na samym końcu potrafi wycisnąć łzy smutku z oka. A to wszystko przy delikatnym akompaniamencie fortepianu.


Mass Effect Trylogia


Trylogia komandora Sheparda obfitowała w różne zwroty akcji, podniosłe momenty i walkę z przeważającymi siłami wroga. I niezależnie od opinii na temat kontrowersyjnych zakończeń przygody dzielnego komandora, nie da się odmówić tej gigantycznej space operze monumentalnych soundtracków. Są tu delikatne tony nadające powagi sytuacji, czy melancholii, a także monumentalne kompozycje orkiestrowe. Historia jak i soundtrack zdecydowanie warte poznania.


Prince of Persia: Warrior Within

 

Cała trylogia Piasków Czasu ma fenomenalny soundtrack, jednak zdecydowałem się na wymienienie tej odsłony z paru powodów. Po pierwsze klimat gry, jak i soundtrack diametralnie odbiegają od tego co możemy doświadczyć w dwóch pozostałych odsłonach. Historia jest mroczna i ciężka i taki też jest soundtrack. Ostre gitarowe granie podczas walki i spokojne, choć dalej wzbudzające niepokój dźwięki towarzyszące graczowi podczas eksploracji. Soundtrack to połączenie ciężkich gitarowych brzmień z melodiami orientalnymi, a za jego stworzenie odpowiedzialny jest Stuard Chatwood, który nagrał ją razem z grupą Godsmack. To właśnie dzięki tej produkcji poznałem bostońską formację i od razu kupiła mnie ona swoim brzmieniem. Z tego też powodu owy soundtrack zajmuje w moim sercu szczególne miejsce.

Wiedźmin Trylogia

 

Nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu tej serii znad naszego nadwiślańskiego kraju. Ekipa CD Projekt Red z każdą kolejną odsłoną trylogii o Geralcie z Rivii wspinała się na coraz to nowe wyżyny, aż do części trzeciej uznawanej za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, grę RPG w historii. Nie inaczej było z muzyką, która zawierała w sobie swojski, słowiański klimat. Przyznam się szczerze, że największym uczuciem darzę muzykę z pierwszej odsłony, choć może to dlatego, że w nią zagrywałem się najdłużej i mam z nią miłe wspomnienia. Nie dane mi też było jeszcze ograć części trzeciej, chociaż soundtracku słuchałem i muszę przyznać, że Marcin Przybłowicz i Mikołaj Stroiński, a także zespół Percival Schuttenbach, wykonali kawał dobrej roboty.

Więcej na ten temat tutaj, tutaj i tutaj [dop. nacz.]

Assassin's Creed seria

 

Zdecydowanie jedne z moich ulubionych soundtracków z gier. Zarówno Jasper Kyd w starszych odsłonach (kultowy już Ezio's familly, który stał się melodią tematyczną marki), jak i Lorne Balfe, czy inni kompozytorzy mający do czynienia z serią, stworzyli niepowtarzalne dźwięki. Każda odsłona cyklu różni się od poprzedniej i nawiązuje muzycznie do epoki w jakiej się rozgrywa. Soundtracki są charakterystyczne i zapadające w pamięć.

*

To by było na tyle z mojego zestawienia. Oczywiście mogłem o czymś zapomnieć, lub coś pominąć. Nie grałem także we wszystkie produkcje świata więc bardzo możliwe, że nie znam czegoś godnego uwagi. Jeśli masz drogi czytelniku jakieś propozycje, które uważasz że powinny znaleźć się na tej liście to pisz śmiało. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz