Czarne chmury nad Teatrem Marzeń były zwiastunem zmian w zespole, które do dziś są przedmiotem rozważań wielu fanów. Dla jednych wraz z tym albumem nastał koniec cenionej grupy grającej metal progresywny, a dla innych poza zmianą na stanowisku perkusisty, która wydarzyła się kilka lat później właściwie nic się nie zmieniło. Tytuł dziesiątego albumu studyjnego Dream Theater okazał się jednak trafny i symboliczny, a sam krążek był także podsumowaniem dotychczasowej dyskografii studyjnej grupy zarówno w sensie właśnie symbolicznym, jak i dosłownym. Jak wypada ten swoisty koniec zespołu po czternastu latach od czasu premiery? Czy "Black Clouds & Silver Linnings" nadal jest ciekawą płytą i czy rzeczywiście był to koniec Dream Theater?
W dwuczęściowych specjalnych LUminiscencjach przyjrzymy się tej właśnie płycie - w pierwszej części skupiając się na historii powstania albumu, odniesieniach i głównym krążku składającym się na dziesiąte wydawnictwo bogów progresywnego metalu.*