Nigdy nie byłem fanem twórczości Vai choć doceniam jego wkład w muzykę gitarową, także progresywną. Mam ogromny szacunek za faktyczne wylansowanie Mistrza Devina Townsenda, bo to właśnie u Vai zadebiutował w 1993 roku na płycie "Sex & Religion". Doceniam także jego technikę i łączenie ze sobą zwariowanych pomysłów, nawet jeśli niektóre przypominają Crazy Froga z dograną gitarą. Pamiętacie jeszcze tę niebieską żabę? Z najnowszym albumem Vai jest podobnie - to taki hipertroficzny eintopf wszystkiego co dobre i złe w muzyce gitarowej polegającej na epatowaniu umiejętnościami i zabawą konwencjami. Zacznijmy jednak od początku...
Strony
- Strona główna
- Wstępniak
- O Nas
- Kontakt - dla zespołów
- WAFP! 2011 - 2014
- Heavy Metal Pages 2013 - 2015
- Rock3miasto.pl
- LMF 2016 - 2019
- Polisz Jor Inglisz
- Weekend Węgierski
- Weekend Chorwacki
- Wydział Filmowy
- LUpa czy Pod LUpą?
- Wilk z zakładką
- Muzyczna Biblioteka
- Wilk Kulturalny/Książki autorskie
- Oceny
- Patronat medialny LU
- Współpraca
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Steve Vai. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Steve Vai. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 3 lipca 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)