Napisała: Milena "Lady Stoner" Barysz
Jeżeli miałabym wybierać spośród - na przykład Europejczyków
– narodowość, która najmniej kojarzy mi się ze stonerem, wybrałabym Włochów.
Zapytacie dlaczego? Uważam, że tym romantycznym, zadufanym w sobie lekkoduchom,
daleko do piaszczystych, brudnych zakątków muzyki. Dlatego, kiedy Szefo
podesłał mi Mexican Chilli Funeral Party – ucieszyłam się, bo fajna okładka i ostra, iście stonerowa nazwa.
Nastąpił jednak moment rozczarowania. Dowiedziałam się, że to robota... Włochów.
Cóż ja, "biedna, mała Lady Stoner mogłam zrobić"? Założyłam słuchawki na uszy z
okrzykiem Benvenuti amici ! zabrałam
się do słuchania.