piątek, 30 grudnia 2016

Gościnne podsumowanie roku szczodrego według Jarka Kosznika



Napisał: Jarek Kosznik

Rok 2016 obfitował w różne doznania muzyczne często idealnie trafiających w mój gust. W porównaniu z rokiem 2015 zauważyłem jednak, że więcej albumów przykuło moją uwagę, choć nie zabrakło także rozczarowań, niektórych dość poważnych. Zostałem przez Lupusa, redaktora tego bloga i mojego dobrego kolegę poproszony, by napisać parę słów o mojej muzyce minionego roku. Oto subiektywna lista najlepszych i najgorszych płyt, a także oczekiwania względem roku 2017. Zapraszam!

czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowanie roku szczodrego według redaktora Chamery


Kolejny rok za nami. Ten był szczodry zarówno w zachwyty jak i w jęki zawodu. I tak jak pierwsza połowa roku była dla mnie klęską urodzaju, a ciekawe, nowe płyty mogłem policzyć na palcach jednej ręki, tak druga połowa roku przyniosła mi wiele muzycznych radości i uniesień.

Zebrałem do kupy większość płyt w których zasłuchiwałem się przez ten rok i oto przed Tobą drogi czytelniku moje zestawienie.

środa, 28 grudnia 2016

Klucze wyszukiwania roku szczodrego


Z roku na rok intrygujących i ciekawych kluczy wyszukiwań jest coraz mniej. Sądzę, że wynika to nie tylko z pewnego wychowania sobie przez nas w jakimś stopniu odwiedzających naszą stronę, ale także samej wyszukiwarki, która coraz rzadziej kieruje do nas na podstawie zapytań dziwnych i jeszcze dziwniejszych i w dodatku nie mających żadnego związku z treścią pojawiającą się na LupusUnleashed. Mimo to, udało się nam złapać kilka ciekawych kluczy wyszukiwań roku szczodrego i zgodnie z tradycją przyjrzymy się im i spróbujemy się z nich trochę pośmiać lub zwyczajnie naprostować właściwy i słuszny tok myślenia z nimi związany lub przynajmniej taki jaki według nas z nich wynika...

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Podsumowanie roku szczodrego według naczelnego




Mijający rok był dziwny i to pod każdym względem. Z jednej strony szczodry, zgodnie z założoną przez nas nazwą, jeśli chodzi o wysyp wspaniałych płyt, odkryć muzycznych i dźwiękowych podróży, także tych koncertowych, a z drugiej wyjątkowo rozczarowujący i podły, zwłaszcza gdy pomyślimy o wszystkich, których Śmierć zabrał ze sobą. Zresztą nie tylko. To także nie był łatwy rok dla nas jako redakcji.

piątek, 23 grudnia 2016

SMS z Polski: Ampacity, ARRM, Innercity Ensemble

Gorce - zima 2016 (fot. Tomasz Wieczorek)

Niektóre (nie tylko) polskie płyty wychodzą po cichu, bez szumu i nadmuchanej reklamy. Może to i lepiej, ale z drugiej strony trochę szkoda, że perełki często giną w natłoku albumów i często przechodzą niezauważenie lub chowają się w cieniu tych innych. W pierwszej odsłonie "SMSa z Polski", który tym samym zastępuje polsko-płytowego spin-offa "W NiewieLU słowach" nowa epka od Ampacity, debiut nowego projektu muzyków black metalowej formacji Thaw o nazwie ARRM i kilka słów o trzecim krążku Innercity Ensemble...

wtorek, 20 grudnia 2016

Fonetyka - Ciechowski (2016)


Przyznam się, że na polskie płyty czekam z wypiekami na twarzy naprawdę rzadko. Na nową Fonetykę czekałem jednak z wielkim zainteresowaniem i niecierpliwością, bo kibicuję jej niemal od samego początku, a przynajmniej od chwili gdy ich debiutancki album "Requiem dla Wojaczka" nie tylko dał mi ich poznać, ale także przybliżył do twórczości poety, którego na studiach nie trawiłem. Kolejny krążek zatytułowany "Bursa" udowodnił, że Fonetyka to jedna z najciekawszych obecnie polskich formacji, nie tylko z faktu sięgania po poezję zapomnianą i poetów przeklętych. Tymczasem właśnie ukazał się najnowszy album Warszawiaków noszący tytuł "Ciechowski" poświęcony Grzegorzowi Ciechowskiemu. Jak Fonetyka poradziła sobie z twórczością nieodżałowanego Obywatela G.C?

LMF: Wywiad w wysokiej rozdzielczości Część II: Mariusz Duda

fot. Oskar Szramka
Z okazji premiery biografii Riverside "Sen w wysokiej rozdzielczości" mieliśmy możliwość przeprowadzenia wywiadów z autorem książki, Maurycym Nowakowskim oraz liderem warszawskiej grupy Mariuszem Dudą. W części drugiej zapraszamy do rozmowy z liderem, basistą i wokalistą Riverside, który opowiada o trudach mijającego roku, najnowszej płycie macierzystej formacji "Eye of the Soundscape", nadchodzących koncertach grupy, płycie "Breaking Habits" tria Meller Gołyźniak, nowym Lunatic Soul oraz oczywiście, o biografii "Sen w wysokiej rozdzielczości" Nowakowskiego. 

poniedziałek, 19 grudnia 2016

LMF: Wywiad w wysokiej rozdzielczości Część I - Maurycy Nowakowski

(fot. Monika Faron)

Z okazji premiery biografii Riverside "Sen w wysokiej rozdzielczości" miałem możliwość przeprowadzenia wywiadów z autorem książki, Maurycym Nowakowskim oraz liderem warszawskiej grupy Mariuszem Dudą. W części pierwszej zapraszamy do rozmowy z pisarzem, który opowiada o swojej fascynacji zespołem, o pracach nad książką i o tym dlaczego biografia Riverside jest inna od większości książek biograficznych czy monografii poświęconych muzykom.

niedziela, 18 grudnia 2016

LUpa: Okładka okładce nierówna - czyli o "zrzynkach" słów kilka



Ludzie chyba nie rozumieją czym jest inspiracja albo czym jest wykorzystanie powszechnie znanego znaku czy motywu. Inna sytuacja gdy okładki są do siebie tak podobne, że można mówić tylko o plagiacie albo o... kolejnej pracy tego samego artysty. Kontrowersje wzbudzała ostatnio okładka nowej płyty Metalliki, bo ktoś przyuważył, że wygląda bardzo podobnie do okładki pewnej płyty Crowbar, teraz głośno się robi o niewydanym jeszcze albumie Deep Purple "InFinite", bo użyty znak nieskończoności przecież pojawił się kilka lat temu na dwóch płytach Devina Townsenda. Jak sytuacja przedstawia się w rzeczywistości?

piątek, 16 grudnia 2016

W NiewieLU Słowach: Evans Blue, Thousand Foot Krutch, Dope

(fot. Kamil Winek)

Za oknem zimno, ciemno, a Mikołaj już prasuje swój kubrak i szykuje renifery. U nas na LU natomiast ląduje kolejna edycja W NiewieLU Słowach. Tym razem na tapecie jest najnowszy Evans Blue, kolejny album Thousand Foot Krutch oraz świeżutki krążek Dope.

środa, 14 grudnia 2016

Obscure Sphinx - epitaphs (2016)


Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. O pierwszej płycie tej grupy pisałem na łamach portalu WAFP! czyli We Are From Poland, przy okazji drugiego albumu recenzję już na LU napisał nie piszący już dla nas redaktor Łukasz Babski, tymczasem Obscure Sphinx, bo o tym zespole mowa, wydał swój trzeci studyjny krążek i znów przyszło mi o nich pisać, tym razem już u siebie. Czym zachwyca Wielebna z zespołem na "Epitafiach"?

poniedziałek, 12 grudnia 2016

W Cztery Uszy: Ewangelia Samozniszczenia - audycja


Jedni wypatrywali najnowszej płyty Metalliki z niecierpliwością, inni zdziwili się, że jednak ją w końcu zrobili i wydali. Zespół, który niewątpliwie jest legendą i dla wielu stanowił początek przygody z metalem, dziś nie sili się na innowacje, nie zachwyca "drugą" albo "trzecią młodością". Najnowszy album nie zachwyca, ale nie jest na pierwszy rzut ucha wcale taki zły jak mogłoby się wydawać, a do tego wszystkiego przewrotnie komentuje świat współczesny, niezdrowe relacje międzyludzkie i nasze uzależnienie od technologii. 

piątek, 9 grudnia 2016

Efterklang & Karsten Fundal (with The Happy Hopeless Orchestra) - Leaves: The Colour of Falling (2016)


Nigdy bym nie przepuszczał, że kiedykolwiek napiszę na LU o operze. Oczywiście było nie raz o płytach w stylistyce symfonicznego metalu, który wiele czerpie z opery. Tym razem będzie o prawdziwej operze, rozpisanej co prawda na instrumentarium rockowe, ale będące zapisem dźwiękowym autentycznego operowego spektaklu do którego muzykę napisała duńska  indie rockowa grupa Efterklang razem z duńskim kompozytorem Karstenem Fundalem. Mam nadzieję, że jeszcze nie uciekliście z krzykiem, bo płyta choć przedziwna i trudna w odbiorze, jest bardzo intrygująca...

wtorek, 6 grudnia 2016

Weekend Węgierski XXXII: Thy Catafalque (12) Neolunar - Neolunar (2016)


Czas na grudniowe spotkanie z muzyką Tamasa Katai, tym razem już dwunaste w ramach podcyklu o Thy Catafalque. Tym razem będzie o najnowszym projekcie o nazwie Neolunar, którego premiera miała miejsce w lipcu nieuchronnie mijającego roku szczodrego. Podobnie jak w przypadku opisanej w poprzedniej odsłonie płycie solowej nie ma tutaj brzmień metalowych, choć nadal skrzy się w nim od różnych stylistycznych odniesień. Dźwięki z pogranicza elektroniki, jazzu, popu i dark wave układają się tutaj w filmowy soundtrack do podróży przez miasto, noc i sen. Gotowi na nocny kurs londyńskim metrem?

niedziela, 4 grudnia 2016

Seven Impale: Studenci z mroźnej Norwegii - wywiad

Seven Impale (fot. Geir Dokken)

O bardzo dobrym "Contrapasso" będącym drugim wydawnictwem młodego, ale obiecującego zespołu pisaliśmy nie tak dawno temu, a tymczasem pomiędzy kolejnymi nowościami i zaległościami przyszedł czas na wywiad. Z Norwegami z Seven Impale rozmawiam o muzyce progresywnej w Norwegii, retroscenenie i jak się na niej odnajdują, a także o najnowszym albumie i kamiennych gigantach...

piątek, 2 grudnia 2016

W NiewieLU Słowach: Disturbed, Lindsey Stirling, The Pretty Reckless

Związku z nadejściem zimy, ogłaszamy powrót do skrótowców!

W najnowszej edycji W NiewieLU Słowach o koncertowej  płytce nu metalowego zespołu z Chicago, szaleństwach na skrzypcach z domieszką elektroniki oraz grungowo - rockowym albumie z dziewczynką z "Grinch'a" (tego z Jimem Carrey'em) na wokalu.

wtorek, 29 listopada 2016

R18/142: Alcest, Mono, pg.lost (28.11.2016, B90, Gdańsk)




Miało być koncertowe zakończenie jesieni, a tymczasem dała o sobie znać zima. Francuskiemu Alcest, japońskiemu Mono i szwedzkiemu pg.lost nie przeszkodziło to jednak, by zebraną w gdańskim B90 publiczność zabrać w magiczną podróż wraz ze swoimi niezwykłymi dźwiękami...

poniedziałek, 28 listopada 2016

Alcest - Kodama (2016)


Pamiętacie tego chłopca co dużo jadł i zawsze miał tłuste palce od masła? O francuskim (a jakże!) zespole, który przybrał nazwę od imienia tego właśnie chłopca pisaliśmy już jakiś czas temu. 30 września grupa wydała swój piąty album studyjny, który poprzedził wydany dwa lata nieco rozczarowujący "Shelter". Najnowsza "Kodama" to powrót do brzmienia z pierwszych płyt gdzie black metal wiązał się z shoegaze'owymi przestrzeniami jednakże pomyślanymi tak, by czuć było rozwój francuzów. A do tego wszystkiego panowie pokusili się o zbudowanie albumu wokół "japońskiego" motywu, bo słowo w tytule oznacza właśnie po japońsku - "echo", a właściwie "duch drzew"...

czwartek, 24 listopada 2016

Weekend Węgierski XXXI: Thy Catafalque (11) Tamas Katai - Slower Structures (2016)




Najwyższa pora na kolejny "Weekend Węgierski", a w nim po raz jedenasty o muzyce Tamasa Katai, który w mijającym roku wydał trzy nowe płyty dzięki czemu podcykl niespodziewanie rozrósł się szybciej i bardziej niż planowałem na początku. Katai bowiem w roku szczodrym nie próżnował i wydał druga płytę sygnowaną własnym nazwiskiem, debiutancki krążek nowego projektu Neolunar oraz kolejny zrealizowany w zaledwie rok od poprzedniego album macierzystej formacji Thy Catafalque - o nich wkrótce. Tymczasem przyjrzymy się szkockim i brytyjskim obrazkom z życia Tamasa Katai, które znalazły się na jego solowym albumie...

wtorek, 22 listopada 2016

Cancel The Apocalypse - Our Own Democracy (2016)


W zeszłym roku w podobny sposób zaskoczyła mnie formacja Tau Cross, która totalnie wymykała się jakimkolwiek gatunkowym założeniom. Z pochodzącą z Tuluzy francuską grupą Cancel The Apocalypse jest bardzo podobnie. Ich debiutancki album, a właściwie minialbum, stanowi połączenie post-rocka i metalu z post-hardcore'em oraz muzyką klasyczną i akustyczną. Mocne wrażenie robi już tytuł wydawnictwa i bardzo niepokojąca grafika na okładce, a to zaledwie początek...

niedziela, 20 listopada 2016

Meller Gołyźniak Duda - Breaking Habits (2016)


Kończący  się już rok szczodry zdecydowanie nie był dobry dla Mariusza Dudy z Riverside i dla jego kolegów z  zespołu z powodów osobistych, których nikomu chyba już nie trzeba przedstawiać. Nieco wcześniej, bo od listopada 2014 roku wraz z Maciejem Mellerem (znanym z Quidam) i Michałem Gołyźniakiem (znanym z Sorry Boys czy współpracy z Natalią Nykiel) nagrywał wspólną płytę, którą dopiero na jesień tego roku ukończyli. Efekt? Niesamowity i jakże inny od macierzystych formacji wszystkich trzech muzyków.

piątek, 18 listopada 2016

Muzyczna Biblioteka: Maurycy Nowakowski - Riverside: Sen w wysokiej rozdzielczości (2016)



Mogłoby się wydawać, że tworzenie monografii zespołu, który wciąż istnieje, a zwłaszcza takiego, który istnieje "tylko" piętnaście lat i posiada w swojej dyskografii "zaledwie" sześć płyt studyjnych nie ma sensu. Nic bardziej mylnego. Riverside to grupa, która od początku miała na siebie pomysł, a płyty wypełniają dźwięki piękne i posiadające ogromny ładunek emocjonalny. Do tego wszystkiego mijający rok nieoczekiwanie i bezpowrotnie zamknął pewien etap w historii grupy, który w chwili gdy ukazuje się książka Maurycego Nowakowskiego, przygotowuje się do dwóch koncertów pod koniec lutego, które otworzą nowy, nienapisany jeszcze rozdział. Jak Nowakowski poradził sobie z opowieścią o jednym z najciekawszych i rozpoznawalnych za granicą polskich zespołów?
 
 

Nieoczekiwany przez nikogo zwrot akcji jakim była druzgocąca śmierć Piotra Grudzińskiego złapał pisarza na finiszu pracy nad tekstem. Pierwszy „zerowy” rozdział zatytułowany „Nad brzegiem rzeki” jest powiązany klamrą z ostatnim jedenastym rozdziałem noszącym tytuł „Przerwany sen”. Dzięki temu książka zyskuje na jeszcze większej spójności: nie ma tu miejsca na filmowy cliffhanger czy niedopowiedzenia wynikające z upływu czasu między wydaniem książki a kolejnymi płytami, bo dokładnie w tym samym miejscu gdzie się kończy snuta przez niego historia na horyzoncie już majaczy nowy początek formacji. Ta klamrowa konstrukcja jednocześnie sprawiła, że biografia Riverside jest nie tylko opowieścią o jednym z najważniejszych krajowych zespołów, ale także przepełnioną nostalgią i miłością opowieścią o ludziach, który ten zespół tworzyli i jednocześnie małym hołdem dla Grudnia, którego pamięć równie pięknie Riverside uczcił wydając nie tak dawno kompilację „Eye of the Soundscape” gdzie wraz ze starszymi utworami instrumentalnymi, znalazły się cztery premierowe kompozycje, a zarazem ostatnie zrealizowane za życia gitarzysty utwory. Należy jednak zauważyć, że Nowakowski nie popada przy tym w nadmierny patos, nie bawi się w napuszone i pozbawione większego sensu spekulacje czy obawy, wreszcie nie wylewa swoich żali nad stratą, oddając w tej kwestii głos członkom zespołu. Ta książka jest bowiem napisana tak jak płyty Riverside – precyzyjnie i z nostalgią przebijającą się pośród słów, nigdy nie definiując całości treści w jeden możliwy sposób.

To także książka o sile marzeń i determinacji w dążeniu do celu, doskonałości, stałym poszukiwaniu sensu w otaczającym nas świecie oraz sile prawdziwej przyjaźni nieskruszonej konfliktami wewnętrznymi czy przeciwnościami jakie los co rusz rzucał chłopakom pod nogi. Nieco niestandardowa jest jednak narracja tej pozycji, nie skupia się ona bowiem tylko i wyłącznie na muzykach warszawskiego zespołu i grupie, ale także w wielu miejscach kreśli tło historyczne bez którego nie dałoby się odpowiednio przedstawić meandrów i delt brzegu rzeki, która w wielu sercach ma szczególne miejsce. W biografiach takie tło często ogranicza się jedynie do początkowych partii, a później się do niego z reguły nie wraca. Nowakowski jednakże każdy okres w historii Riverside osadza w konkretnym czasie, a nawet pokusił się o mały rys historyczny całej polskiej sceny progresywnej czy zespołów, które znajdowały się w mniejszym czy większym stopniu w otoczeniu Riverside. Bardzo interesujący jest także szkatułkowy podział tej narracji, który można już zaobserwować w drugim rozdziale noszącym tytuł „Dorzecza”. Biogramy muzyków są zgrabnie od dzielone od siebie, a następnie wzajemnie się przenikają i stopniowo uzupełniają. 

Riverside po nagraniu płyty „Love, Fear and the Time Machine”, 2015 (fot. Mariusz „Kobaru” Kowal)

Podobny zabieg Nowakowski zastosował przy krótkich opisach poszczególnych utworów z płyt wykazując się nie tylko przenikliwymi spostrzeżeniami, ale także trafną oceną zmian stylu i poszukiwań tożsamości Warszawiaków. Sam komentarz „odautorski” jest w dużym stopniu oparty na wypowiedziach muzyków, które wręcz przypominają wywiad-rzekę, ale bez pytań które by je poprzedzały. Język jest płynny, klarowny i soczysty, nie ma w nim dłużyzn ani mielizn, niezależnie od partii czy poruszanego akurat tematu. Co więcej, nie ucierpiały na tym nawet końcowe rozdziały, które choć jak sam przyznaje autor stały się bardziej relacją naocznego świadka niż rzetelnym podsumowaniem historii zespołu. Ogromne brawa należą się też za iście Hitchcockowskie budowanie napięcia, którego kulminacja następuje właśnie w tej ostatniej, najsmutniejszej części książki – nie wstydzę się przyznać, że się po prostu poryczałem, bo nadal do mnie nie dociera, że Grudnia już z nami nie ma i sądzę, ze nie tylko ja nadal dość silnie to przeżywam.

Riverside, 2016 (fot. Oskar Szramka)

Na nieco ponad czterystu stronach – wliczając także spis wszystkich wydawnictw Riverside i Lunatic Soul wydanych do końca października tego roku, a także dwie wkładki z fotografiami gdzie nie zabrakło także przejmującej czarno białej sesji zdjęciowej Oskara Szramki – Nowakowski barwnie, szczerze i przystępnie opisuje fenomen Riverside, ale nie urządza zbędnych personalnych wycieczek. Z dbałością o szczegóły, wręcz chciałoby się powiedzieć „w wysokiej rozdzielczości”, skonstruował nawet nie biografię czy monografię zespołu, a powieść o zespole i o drzemiącej w niej niezwykłej charyzmie i odwadze w podejmowaniu trudnych decyzji. Całości dopełnia kapitalna grafika Travisa Smitha, który dla Riverside tworzy obrazy już od samego początku i z godną podziwu konsekwencją artystyczną uzupełnia każde z wydawnictw formacji. O tym, że to pozycja godna uwagi świadczyć też może fakt, że pochłonąłem ją w niespełna trzy dni – czyta się ją szybko i bardzo przyjemnie, ale to też nie oznacza że nie ma czasu na refleksję nad tym co właśnie się przeczytało. Doskonale czyta się ją przy muzyce, tak Riverside jak i Lunatic Soul, ale nie jest też to pozycja zupełnie hermetyczna – z powodzeniem mogą sięgnąć po nią nie tylko najwierniejsi fani zespołu i Ci którzy dopiero poznają ich muzykę, ale także wszyscy, którzy główkują się co inni widzą w „jakimś progresywnym” zespole i jestem przekonany, że spora liczba takich czytelników nie tylko sięgnie po ich płyty, ale wkrótce oczarowana dźwiękami pójdzie na kolejne koncerty zespołu, które mam nadzieję po dwóch lutowych będą się mimo wszystko odbywać. To jeszcze nie jest koniec, jeszcze nie nadszedł czas…


Książkę przeczytałem i zrecenzowałem dzięki uprzejmości wydawnictwa In Rock oraz Laboratorium Muzycznych Fuzji. Tekst w całości pierwotnie był dostępny wyłącznie na łamach Laboratorium Muzycznych Fuzji.

czwartek, 17 listopada 2016

poniedziałek, 14 listopada 2016

Opeth - Sorceress (2016)


Na niektóre albumy czeka się z niecierpliwością, a kiedy już się pojawią jedyne co czujesz to ogromny zawód. Nie mam za złe, że Opeth kontynuuje swoją przygodę z odkrywaniem brzmień z lat 70 i wielką woltę stylistyczną, która dokonała się za sprawą "Heritage", bo poprzednika najnowszego dwunastego albumu Szwedów, "Pale Communion" uwielbiam i wciąż lubię do niego wracać. Odnoszę jednak wrażenie, że Åkerfeldta wraz z ekipą znów dręczy jakieś dziwne zmęczenie formuły... 

piątek, 11 listopada 2016

Leonard Cohen - You Want It Darker (2016)


Zaledwie trzy tygodnie temu wyszła jego najnowsza czternasta, a zarazem ostatnia płyta studyjna. W kontekście tytułu "pożegnalnej" płyty aż chce się zacytować ostatnie słowa Tuwima, które miały brzmieć: "dla oszczędności zagaście światłość wiekuistą, gdyby mi kiedyś miała zaświecić" bo dopełniają się z chęcią wyciemnienia - odejścia w wieczny mrok. Do tego wszystkiego z okładki bije ta przejmująca czarno biała kolorystyka jakby od niechcenia nawiązująca do innej tegorocznej płyty "Blackstar" Davida Bowiego, którego pożegnaliśmy na początku tego roku. Sprawdźmy jaka jest najnowsza płyta Leonarda Cohena...

czwartek, 10 listopada 2016

1000mods - Repeated exposure to.. (2016)




...high sound levels (more than 80 decibels) may cause permanent imparing of hearing"* - bo tak w zasadzie brzmi pełen tytuł trzeciej płyty Greków z 1000mods. Nadal bardzo lubię vintage'owe brzmienie wyrwane z lat 70, choć w swoistym przesycie nurtem retro sięgam po tego typu granie nieco rzadziej niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. W przypadku 1000mods i ich najnowszego wydawnictwa zadecydowała po sięgnięcie i kolejną jazdę bez trzymanki z tą grupą jak to u mnie często bywa - okładka i długaśny tytuł, który jest dobrze znaną nam przestrogą, a do tego idealnie wpisującym się w receptę takiej muzy.

wtorek, 8 listopada 2016

Jason Richardson - I (2016)


Napisał: Jarek Kosznik


Po długim, kilkuletnim oczekiwaniu, 29 lipca bieżącego roku, miała miejsce premiera pierwszej solowej płyty amerykańskiego wirtuoza gitary Jasona Richardsona pod tytułem „I”.  Muzyk jest znany także z występów w takich zespołach jak All Shall Perish, Born of Osiris i Chelsea Grin, gdzie dojrzewał jako artysta i kompozytor, stale podnosząc swoje umiejętności. Znakiem rozpoznawczym Jasona jest perfekcyjna, niezwykle czysta technika gry przy nieludzkich wręcz szybkościach, którą zachwycił, albo wręcz zawstydził wielu legendarnych wirtuozów gitary. Podczas realizacji nieco ponad godzinnego materiału swojej debiutanckiej płyty, gitarzysta wykorzystał pomysły z całego przekroju swojej przygody z muzyką. Czy ta płyta jest prawdziwą ucztą dla słuchacza czy jedynie zestawem idealnie odegranych zagrywek? Czy wniosła nowy powiew świeżości? Jak Jason Richardson wykorzystał swoje kompozytorskie umiejętności i wcześniejsze doświadczenia? Jak wypadli zaproszeni na tą okoliczność goście specjalni? Postaram się odpowiedzieć na te pytania.

sobota, 5 listopada 2016

W NiewieLU Słowach: Garbage, The Brew


Dwa zespoły, które im starsze tym ciekawsze. Garbage nie tak dawno wróciło z nową płytą pokazując jak doskonale odnajdują się we współczesnej muzyce alternatywnej, drugi i młodszy czyli The Brew z kolei coraz bardziej odchodzi od swoich retrokorzeni śmiało penetrując coraz bardziej alternatywne granie i robiąc to naprawdę pomysłowo, choć z wyczuwalnym zmęczeniem. W kolejnej odsłonie "W NiewieLU słowach" przyjrzymy się obu i spróbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie: co jeszcze ma do zaoferowania szeroko pojęta scena alternatywna?

czwartek, 3 listopada 2016

Until The Uprising - Out Of Time (2016)


Francuska grupa Until The Uprising zapewne jest Wam kompletnie nie znana i wcale mnie to nie zdziwi. Ta powstała w 2008 roku w Nicei formacja ma na swoim koncie demo i dwie pełnometrażowe płyty studyjne, z czego ostatnia miała swoją premierę 21 października tego roku. To, co grają to właściwie wypadkowa różnych stylów, jednakże silnie zakorzeniona w nurcie djent. Czy najnowszy album jest wart uwagi?

niedziela, 30 października 2016

Svin - Missionӕr (2016)


Duńczycy, którzy pojechali z misją nagrania nowego materiału na Islandię w studiu założonym przez Sigur Rós. Czwarty album w ich karierze jest jednakże moją pierwszą przygodą z ich metafizyczną muzyką, bo tak należałoby ją określić. Panowie nie boją się eksperymentów brzmieniowych z pogranicza ambientu, jazzu, muzyki drone, folkloru i post-rocka, ale także wielu zmian nastroju idealnie oddających ducha tego niezwykłego kraju, nieoczywistej opowieści i zmieniających się pór roku...

czwartek, 27 października 2016

Fvnerals - Wounds (2016)


Jeśli Brytyjczycy mają swoje Obscure Sphinx to zespół ten nazywa się Fvnerals. Pochodząca z Glasgow grupa 14 października wydała swój drugi pełnometrażowy album studyjny, którego łączny czas trwania nie przekracza czterdziestu minut, ale to co się na nim znalazło nie tylko potrafi zaskoczyć, ale również naprawdę zdołować. Nie mam tu jednakże na myśli zawartości nudnej czy złej, tylko mocno nastawionej na emocje, zwłaszcza te silnie kojarzone z jesienią - depresją, niemocą i umieraniem (nie tylko przyrody)...

wtorek, 25 października 2016

LUka: Płyty, które powinny powstać (Wpis okolicznościowy)


Z okazji tysięcznego posta na LupusUnleashed postanowiliśmy wykorzystać pomysł naszej stałej czytelniczki Radiomuzykantki odnośnie cyklu o płytach, które naszym zdaniem powinny powstać. Cyklu nie będzie, a jedynie okolicznościowy, specjalny i jednorazowy wpis o charakterze apokryficznym i na zasadzie pół żartem pół serio. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym jak powinna brzmieć wymarzona płyta Waszego ulubionego zespołu albo tworzyliście w myślach własne nieistniejące formacje lub gatunki muzyczne to gwarantujemy dobrą zabawę przy naszych propozycjach. Zasiądźcie wygodnie w fotelach, załóżcie słuchawki, jeśli macie możliwość zapnijcie pasy - zaczynamy!

niedziela, 23 października 2016

The Apocalypse Blues Revue - The Apocalypse Blues Revue (2016)


The Apocalypse Blues Revue to poboczny projekt Tony'ego Romboli i Shannon'a Larkin'a z Godsmack. Kiedy na jednej z prób wspomnianego wyżej zespołu Rombola zaczął grać typowe dla bluesa riffy, Larkin stwierdził, że ciekawie byłoby pójść z tym w jakimś kierunku. Panowie postanowili sięgnąć do blues rockowych korzeni i w ten oto sposób powstał wspomniany zespół. Jak zatem sprawdza się to wydawnictwo?

piątek, 21 października 2016

Riverside - Eye of the Soundscape (2016)


Nie wiem jak rozpatrywać najnowszą płytę Riverside. Niby jest to płyta studyjna, prezentująca w pełni instrumentalne i ambientowe, bardziej eteryczne oblicze Warszawiaków, ale jednocześnie nie jest to tylko materiał premierowy. Do tego wszystkiego mówienie o niej jak o składance wydaje się być nieco krzywdzące, bo nie jest to żadne wydawnictwo typu best of. Dwu płytowe pożegnanie z Grudzińskim, ale także z Riverside zamykającym trudny dla siebie okres w powoli mijającym roku i pewien rozdział w swojej historii. "Oko dźwiękostrzeni" to bowiem płyta bardzo intrygująca i dla wielu będzie też niezwykle istotnym uzupełnieniem dyskografii zespołu, który w dalszą drogę ruszy jako trio, a dla mnie jest po prostu nieco rozczarowująca...

środa, 19 października 2016

Mono - Reqiuem For Hell (2016)


W Chinach już byliśmy, czas na... Japonię! Mono poznałem przy okazji splitu z The Ocean "Transcendental" z zeszłego roku, ale dotąd nie przesłuchałem żadnej z ich płyt w całości - poza najnowszą będącą ich dziewiątą pełnometrażową płytą studyjną. Sprawdźmy jak przedstawia się podróż przez dantejskie piekło w wykonaniu Tokijczyków...

poniedziałek, 17 października 2016

Sully Erna - Hometown Life (2016)


Pierwszy wers jaki słyszymy na albumie to "I know you've waited for me here so long" (tłum. wiem, że czekaliście na mnie tutaj bardzo długo). Całość utworu co prawda odnosi się do czego innego, jednak nie da się ukryć, że wokalista Godsmack na swój drugi solowy krążek kazał czekać fanom aż sześć lat. Część materiału gotowa była już na krótko po premierze Avalon (mowa tu o "Forever My Infinity" oraz "Falling To Black"), a część utworów jest bardzo świeża (na przykład "Don't Comfort Me"). Czy opłacało się czekać na najnowszy krążek?

czwartek, 13 października 2016

W NiewieLU słowach: Blossoms, Young the Giant

Z indie rockiem jest trochę jak z opuszczonymi budynkami - już zarastają, ale wciąż zdarzają się perełki...

Stali czytelnicy LU wiedzą, że nie ograniczamy się do jednego gatunku, a przoduje pod tym względem naczelny, czyli niżej podpisany. Nie samym metalem bowiem żyję, a wciąż lubię sięgnąć po inną i dużo lżejszą, ale często i tak zakorzenioną w gitarowym graniu, muzykę. Wyraz tego w tym powoli kończącym się już roku szczodrym dałem w recenzji znakomitej płyty weteranów z Dinosuar Jr.. Przełamywanie granic brzmieniowych gdzie alternatywa spotyka się z elektroniką i zaskakującym, ożywczym podejściem znalazłem też w dwóch bardzo atrakcyjnych tegorocznych płytach na które trafiłem przypadkiem (a te jak wiemy nie istnieją) i postanowiłem się tymi odkryciami podzielić - przed Wami Blossoms i Young the Giant.

wtorek, 11 października 2016

LMF: Aviaries - Aviaries (2016)


Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Statki szturmowe w ogniu sunące ku ramionom Oriona. Oglądałem promienie kosmiczne błyszczące w ciemnościach blisko wrót Tannhausera. Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy na deszczu. Czas umierać... - powiedział w filmie "Łowca Androidów" Roy Batty, znakomicie grany przez Rutgera Hauera. To właśnie te słowa przyszły mi jako pierwsze na myśl gdy spojrzałem na okładkę debiutanckiej płyty Aviares sięgającej po zimno falową elektronikę wyciągniętą gdzieś z lat 80. Nawet muzyka przypomina trochę tę, którą na potrzeby wspomnianego, wciąż fantastycznego filmu, napisał Vangelis, a zwłaszcza gdy mówimy o pierwszym numerze, który tę płytę otwiera.

poniedziałek, 10 października 2016

Muzyczna Biblioteka: Corey Taylor - You're making me hate you/Jak ja was kurwa nienawidzę (2015)


Przestań czytać ten tekst i idź kupić tę książkę. Nie żartuję. Jeżeli uwielbiasz cyniczny humor i specyficzny sposób patrzenia na świat oczyma Corey'a "Fucking" Taylor'a (jak sam siebie czasami określa) to nie masz innego wyjścia jak posiadać pozycję, którą chcę dziś polecić, na swojej półce.

sobota, 8 października 2016

Seven Impale - Contrapasso (2016)


O Seven Impale pisałem już przy okazji niezwykłego debiutu, a najnowszy drugi album Norwegów nie tylko mi o nich przypomniał, ile po prostu zwalił z nóg. Już sama okładka wywołuje dreszcze, ale muzycznie jest to niezwykła podróż pełna przedziwnych struktur i gatunkowego przenikania, którego nie powstydziłby się sam Robert Fripp i jego King Crimson...

wtorek, 4 października 2016

Wang Wen - Sweet Home, Go! (2016)


Azjatycka scena muzyczna jest mi kompletnie nieznana, ale nigdy nie było mi też z nią po drodze. To, co azjatyckie, niezależnie od regionu, kojarzy się zwykle z przaśnością, nadmiernym nagromadzeniem dźwięków w ramach jednego gatunku, który często staje się karykaturą tego co znamy i lubimy. Jak się okazuje w tym przypadku jest to również bardzo mylące, wręcz krzywdzące i nieprawidłowe myślenie, bo tak jak nie wszystko jest złotem co się świeci, tak tutaj okazuje się, że nie wszystko co azjatyckie musi nas odrzucać z powodu owej przaśności i niestrawnej hipertrofii. dźwiękowej Jednym z takich niezwykle miłych zaskoczeń okazał się dziewiąty album studyjny formacji pod nazwą Wang Wen...

niedziela, 2 października 2016

R17/141: Hungarica (1.10.2016, Plac Grunwaldzki, Gdynia)




W pierwszy dzień października w ramach ostatniego dnia VIII Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci poświęconego filmom dokumentalnym i fabularnym o tematyce narodowo-patriotycznej zagrała węgierska grupa Hungarica, która tym samym rozpoczęła koncertową promocję swojej najnowszej płyty zatytułowanej "Haza és hűség/Ojczyzna i wierność" zrealizowanej w podwójnej wersji językowej - po węgiersku i po polsku. Jak wypadł koncert i co robił na nim naczelny, czyli niżej podpisany?

sobota, 1 października 2016

WW XXX: Hungarica - Haza és hűség/Ojczyzna i wierność (2016)


To już ósmy album studyjny węgierskiej Hungariki, która jest także znana i lubiana w naszym kraju. Sam zespół nasz kraj również darzy sympatią, czego wyraz dał już w zeszłym roku realizując polskojęzyczną płytę "Przybądź wolności" na której gościnne wziął udział Grzegorz Kupczyk. Najnowszy krążek Hungariki został z kolei wydany w dwóch wersjach - po węgiersku i po polsku. Znane są przypadki, że polskie grupy realizowały anglojęzyczne wersje swoich polskojęzycznych albumów, ale ile grup zagranicznych, które nagrały całe płyty w języku innego narodu, w tym wypadku po polsku, potrafilibyście wymienić? W trzydziestym "Weekendzie Węgierskim" sprawdzimy jak wypadają obie wersje oraz jak Hungarica poradziła sobie z językiem polskim...

piątek, 30 września 2016

Dinosaur Jr. - Give a Glimpse of What Yer Not (2016)



Jedenasta płyta tej zasłużonej amerykańskiej formacji istniejącej od 1984 roku, z kilkuletnią przerwą w latach 1997 - 2005, to czwarty album od czasu ich powrotu. Obecnie w praktycznie niezmienionym przez lata oryginalnym składzie trio wydała nie tylko jedną z najciekawszych płyt w swojej dyskografii, ale także jedną z najciekawszych płyt roku szczodrego. Płytę mocno zakorzenioną w charakterystycznej dla formacji stylistyce mocno czerpiącej z hard rocka i punk rocka lat 70, ale także osadzonej w bogatej palecie alternatywnego grania, zarówno tego z lat 90, jak i przeinterpretowanej w ciągu ostatnich kliku latach choćby za sprawą Jacka White'a.

środa, 28 września 2016

Pod LUpą - Skończyli się na Kill'Em All Część II

Znowu zrobiłeś zdjęcie tego samego? Ale po co?

To określenie dobrze znane każdemu miłośnikowi muzyki metalowej już dawno nie dotyczy tylko i wyłącznie Metalliki, która niebawem wyda swój najnowszy album studyjny, a zaczęło mieć nieco szersze znaczenie. Każdy zespół ma w swojej historii wzloty i upadki, płyty przełomowe i takie o których pewnie sami muzycy chcieliby zapomnieć, okresy milczenia przez lata i wielkich powrotów czy wreszcie często poważnych zmian składu. Te wszystkie czynniki wpływają na to jak postrzegamy dane grupy niezależnie czy nadal jesteśmy ich fanami czy przeciwnikami, choćby z powodu zmiany gustów. Redaktor Chamera w swoim felietonie na ten temat przedstawił już swój punkt widzenia (i słyszenia) więc przyszła kolej na mnie. Jak to jest z tym "skończeniem się na Kill'Em All"?

wtorek, 27 września 2016

Pod LUpą - Skończyli się na Kill 'Em All Część I

Kapitalny plakat koncertowy Gogola Bordello ukazuje sytuację "do wyboru do koloru"

W zasadzie tytuł mówi już wszystko. Metallica wydała pełno płyt po swoim debiutanckim albumie, uznane za świetne i zmieniające muzykę. Ale one się nie liczą, liczy się ta pierwsza. Potem, o zgrozo! Zespół stwierdził że będzie eksperymentować. Dlaczego nie grają już tak samo? Dlaczego nie chce im się robić tych samych płyt? Tego typu narzekania właśnie widzę co chwilę odnośnie zespołów. I mam serdecznie dosyć tego typu zarzutów.