czwartek, 13 czerwca 2024

Nowe nieznane, warte uwagi (5): Sunday at 9, 8 Minute Agony


 

Dwie trójmiejskie kapele, które bawią się swoim brzmieniem i stylami, lubiący ekstremę i niekonwencjonalne połączenia. Jedna złożona z jeszcze młodych, ale już doświadczonych muzyków, druga złożona z debiutujących na scenie muzycznej nastolatków zafascynowanych metalem. W piątej odsłonie Nowe nieznane, warte uwagi przedstawię dwa świeże zespoły z Trójmiasta: Sunday at 9 i 8 Minute Agony.

 

1. Sunday at 9

Ta trójmiejska formacja wykonuje własną mieszankę stylistyczną, która balansuje między szeroko pojętym metalem, jednak podkreślając aspekty metalu progresywnego oraz groove metalu. Kwintet powstał w 2017 roku i zadebiutował  kontrowersyjnym utworem "Algedonic Recurrence", a następnie trzy lata temu ponownie pokazał się singlem zatytułowanym "Oddbox". Oba znalazły się na ich wydanej w tym roku debiutanckiej płycie pełnometrażowej "Chosen, Obeyed, Forgotten" będący muzyczną i liryczną ekspresją nad obrzydliwościami otaczającego nas świata, a także niezgodą na głód oraz siłę elit.  Wydany 11 lutego tego roku album zamyka się czasie niespełna trzech kwadransów i zawiera dziesięć utworów, w tym dwa wydane wcześniej kompozycje i krótki instrumental, wprowadzający do ostatniego kawałka. W swoim graniu panowie ocierają się o nowoczesny, techniczny death metal, ostro podlany groove metalem, a wszystko jest podane bezkompromisowo i brzmi bardzo solidnie, sprawdzając się zarówno w domowym zaciszu, jak i koncertowo. Być może jest to też jeden z najciekawszych, najodważniejszych i najważniejszych trójmiejskich debiutów tego roku, obok którego zwyczajnie nie da się przejść obojętnie. Warto sprawdzić. Pełnej recenzji nie przewiduję.


2. 8 Minute Agony

W historii muzyki metalowej, także polskiej nie brakuje zespołów, które debiutowały bardzo młodo i szybko zrobiły wokół siebie i swojego grania szum. Wymienić można tutaj choćby Decapitated, które choć młodą kapelą już nie jest, a i niestety naznaczoną tragicznymi wydarzeniami, to wciąż zarówno w kraju, jak i zagranicą jest formacją cenioną i lubianą. Potrafić jednakże, tak jak Decapitated, zadebiutować w bardzo młodym wieku i zrobić to tak, że robi się gorąco, panny mdleją, a czapki lecą z głów, potrafi niewielu. Do tego grona z całą pewnością można jednak zaliczyć powstałą w 2020 roku trójmiejską grupę 8 Minute Agony złożonej obecnie z piętnastoletniego gitarzysty Miłosza Wellengera, czternastoletniego perkusisty Leonarda Jurewicza (syna znanego z The Shipyard i Formy Planet Rafała Jurewicza), osiemnastoletniego wokalisty Piotra Przybeka i osiemnastoletniego basisty Pawła Dudiaka. Ich debiutanckie demo zatytułowane "546" zostało zarejestrowane, gdy chłopaki mieli kolejno jedenaście, trzynaście i piętnaście lat. W kwietniu tego roku został zaś wydany ich pierwszy profesjonalny, debiutancki pełnometrażowy album "8", który ukazał się nakładem prestiżowej wytwórni Antena Krzyku, a chłopaki zdążyli już też zagrać kilka bardzo dobrze ocenianych występów. 

Muzyka młodych twórców podobnie jak ich starszych kolegów z Sunday at 9, czerpie z wielu stylów i gałęzi, łącząc w sobie kapitalny ciężki, techniczny death metal z groove metalem czy nawet alt metalem w duchu wczesnego Slipknota (kapitalny "Like A Beast") lub Sepultury i Soulflya (wieńczący płytkę "X"), a do tego zagrany na bardzo wysokim i dojrzałym poziomie, modern metal podlany przebojowością i przede wszystkim bezkompromisową, młodzieńczą energią. Ich trwająca niespełna trzy kwadranse płytka również zawiera dziesięć kawałków. To również jeden z najciekawszych, najodważniejszych i najciekawszych debiutów tego roku. Nie mam też wątpliwości, iż jeśli chłopakom starczy sił, determinacji, odwagi i pomysłów by kontynuować razem tę muzyczną zajawkę, to za kilka lat będziemy mieli do czynienia z kolejnym niezwykle ważnym krajowym zespołem podbijającym świat. "8" to absolutna petarda i perełka, która dosłownie i w przenośni urywa łeb. Sądzę też, że porównanie do Decapitated też nie będzie bezpodstawne, bo to ta sama siła rażenia. Wstyd nie znać! Pełnej recenzji nie przewiduję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz