środa, 13 grudnia 2023

Tydzień 1 - 10.12.2023: Różności #17


 

Pełen śniegu pierwszy tydzień tegorocznego grudnia za nami. 
 
Nasze podsumowania pojawią się pod koniec roku, a tymczasem udało się trochę nadrobić tego, co było obiecane i zbyt dużą ilość razy przekładane. Nie zabrakło także tekstów niespodzianek i tych, które w pierwszej kolejności pojawiły się na naszym fb. W jednym z ostatnich w tym roku zbiorczych znajdziecie odnośniki do recenzji tegorocznej płyty węgierskiej formacji Thy Catafalque, odnośnik do zbiorczego z tłumaczeniami dla bloga Świat Star Wars, parę słów o patronackim koncertowym wydawnictwie Pinn Dropp, ogłoszenie udziału grupy Pale Mannequin w przyszłorocznym Ostrów Rock Festival, tym razem jako wykonawcy, a także wpisy z facebooka czyli suplement do recenzji "Geometrii" Thy Catafalque oraz recenzja najnowszej solowej epki Tamása Kátai.  
 

3.12.2023 Weekend Węgierski: Thy Catafalque (23): Alföld (2023) (tutaj)

5.12.2023 Wydział Filmowy: Garść tłumaczeń dla Świata Star Wars #28 (tutaj)

6.12.2023 Pinn Drop - Live in Łódź (2023)

- Ładnie Ci dzisiaj gra... - powiedziała pewnego razu moja mama, wchodząc na chwilę do mojego pokoju. Moja mama, która za taką muzyką raczej nie przepada, rzadko komentuje to, co akurat leci z mojej wieży. Tym razem zwróciła jednak uwagę. Czy koncertowa płyta grupy Pinn Dropp rzeczywiście ładnie gra?

Zagrać przed Marillionem dla zespołu, który tak naprawdę jest na początku swojej drogi to z całą pewnością spore wyróżnienie. Pinn Dropp, który na swoim koncie ma dwie epki i jedną płytę studyjną, nagrał i postanowił wydać swój występ, który dali 10 kwietnia 2022 roku podczas Marillion Weekend w Łodzi, podczas którego słynna brytyjska legenda promowała swój dwudziesty i jak dotąd ostatni album studyjny "An Hour Before It's Dark". Album koncertowy Pinn Dropp trwa nieco ponad godzinę czasu i zamyka się w ośmiu numerach - czterech z debiutanckiego długograja "Perfectly Flawed" i całej czterościeżkowej epki "Calling From Some Far Forgotten Land". Warszawska formacja złapała bardzo dobry kontakt z publicznością, a brzmienie albumu znakomicie oddaje panującą w klubie Wytwórnia atmosferę. Osobiście nie miałem okazji być na tym koncercie, ale przecież właśnie po to wydaje się koncertówki - dla tych co byli, aby sobie przypomnieli; a dla tych co nie byli, by mogli przeżyć chociaż namiastkę takich wydarzeń. Występ Pinn Dropp jest zrealizowany bardzo czysto i klarownie, a momentami wręcz przypomina podejście znane z lat 90tych, o lekko bootlegowym charakterze, jak to znane z "Live At Marquee" Dream Theater, z którym trochę mi się "Live in Łódź" Warszawiaków skojarzyło.


Pinn Dropp z całą pewnością ładnie gra i świetnie łączy stylistykę neoprogresywną znaną z Marillion, IQ czy The Tangent z nieco cięższym podejściem znanym choćby z Dream Theater, ale także i może przede wszystkim własną, bardzo ciekawą wrażliwością, co sprawia, że ich muzyka jest świeża i emocjonująca. Grupa, choć inspiruje się w swojej twórczości wymienionymi, nie kopiuje nikogo na ślepo, a sprawnie układa te same muzyczne klocki w interesującą całość, pełną szczerości i piękna. Nie mam wątpliwości, że póki są zespoły mające pomysł na okołoprogresywne granie, tak długo ta stylistyka wciąż będzie żywa. Ponadto, tym bardziej cieszy, że w tej stylistyce pojawił się kolejny fascynujący zespół z Polski, którego karierę warto śledzić i wspierać, bo zarówno dotychczasowe wydawnictwa studyjne, jak i ten koncertowy, udowadniają, że mamy do czynienia z formacją nietuzinkową i niezwykle fascynującą. Polecam!

Płytę przesłuchałem i zrecenzowałem dzięki uprzejmości Prog Metal Rock Promotion. Album koncertowy został objęty patronatem medialnym LupusUnleashed.

6.12.2023 Wieści: Pale Mannequin zagra na Ostrów Rock Festival'24 (tutaj)

8.12.2023 Weekend Węgierski: Thy Catafalque (24) - Geometria (2018) Suplement

Bónuszok még egyszer

Wydana w 2018 roku "Geometria" nie dawno doczekała się reedycji na której znalazł się jeden dodatkowy utwór, a mianowicie "Töltés", który został odświeżony i ponownie nagrany na potrzeby nowej edycji ósmego albumu studyjnego węgierskiej formacji Thy Catafalque. Ponieważ o tej płycie już pisaliśmy na łamach LU (tutaj), nie będę skupiał się na całości, a jedynie na nowej wersji utworu, który również porównamy z oryginalną wersją sprzed zaledwie pięciu lat. Co ciekawe, wydana 23 września tego roku, reedycja "Geometrii" doczekała się także nowej grafiki okładkowej. Utrzymana w podobnej stylistyce, co w wersji oryginalnej, nowa okładka zamiast kręgów na zielonym tle i znajdującymi się lewej stronie grafiki, tym razem ma kręgi znajdujące się u dołu obrazu i przesuwające się niczym orbity do jego środka ku górze. Zmieniono też kolorystykę, która została zastąpiona złotem w przypadku linii tworzących kręgi i niebieskiego w przypadku tła całości. Mała kropka znajdująca się poza liniami z kolei zamiast czerwieni, tym razem jest w kolorze białym. O ile poprzedniczka mogła więc kojarzyć się z płytą winylową lub właśnie wspomnianymi orbitami, o tyle wersja okładki wykonana na potrzeby reedycji przywodzi na myśl wschód słońca na letnim, niebieskim, bezchmurnym niebie z dziwnym punktem - być może meteorytem, który sprawia wrażenie, jakby miał za moment uderzyć w rozpaloną kulę albo jej księżycem.

O oryginalnym utworze pisałem, co następuje: (...) elektroniczne, odrobinę dyskotekowe wejście do utworu "Töltés", który po chwili przechodzi w świetny pulsujący ambient przepięknie połączony z wokalem Horváth. Pod względem klimatu jest tutaj znacznie chłodniej, niepokojąco i bardzo filmowo, a zarazem orzeźwiająco po intensywnej dawce ciężaru poprzednika. Tu także mruga się oczkiem do innych projektów Tamasa, a zwłaszcza w moim odczuciu, do bardzo udanego Neolunar do którego mam nadzieję jeszcze wróci. Nawet słowa utworu zdają się to potwierdzać, bo tym razem nie mamy do czynienia z Tamasową poezją śpiewaną, a krótkim opowiadaniem podobnych do tych z Neolunar czy jego drugiego sygnowanego swoim nazwiskiem krążka "Slower Structures". Bohater liryczny, być może nawet sam Katai śni o tym jak wraca do swojego rodzinnego Makó i obserwuje topole rosnące wzdłuż drogi. Jakże piękne jest przyrównanie tych drzew do strażników zbłąkanych dusz, jakże niesamowicie brzmi tutaj stwierdzenie, że gdy skończy się świat, także dla naszego bohatera lirycznego, pośród nich odnajdzie swój spokój i swój dom już na zawsze. 

Tymczasem, wersja nagrana jako bonus w 2023 roku i dodana na koniec płyty nie ma zmienionej struktury. Również zaczyna się od elektroniki, choć na pewno da się zauważyć, że bardziej uwydatniono jej brzmienie, nieco inaczej nagrano żeński wokal, a także, że samo brzmienie jest czystsze, bardziej pulsujące, a przy tym łagodniejsze. Sprawia także wrażenie bardziej przystępnego dla zwykłego słuchacza, który wcześniej nie miał do czynienia z muzyką Thy Catafalque, a także jeszcze mocniej zbliża się na końcu do solowych albumów muzyka. Alternatywna wersja "Töltés" to miłe, choć niekoniecznie potrzebne powtórzenie, które mimo to z całą pewnością ucieszy fanów Thy Catafalque. Do znakomitej płyty dodano bowiem odświeżoną wersję bardzo dobrego utworu, który ciekawie łączy się z całością i jeszcze mocniej łączy z innymi światami Tamása Kátai.

10.12.2023 Weekend Węgierski: Thy Catafalque (25) Tamás Kátai - Santa María, Strela Do Día EP (2023)

Witamy w średniowieczu!

Tamás Kátai postanowił w przerwie między koncertami i nagrywaniem nowego Thy Catafalque przygotować nowy solowy materiał, na który tym razem złożyły się zaledwie dwa utwory. Wydane na fizycznym nośniku na siedmiocalowym winylu (i cyfrowo) miały swoją premierę dopiero co, bo 1 grudnia. Co ciekawe, węgierski twórca postanowił tym razem cofnąć się w czasie do średniowiecza i przygotował dwie pieśni tradycyjne w nowych, inspirowanych średniowiecznym folkiem, pieśniami religijnymi i tańcem sefardyńskim (muzyką społeczności żydowskiej zamieszkującej Półwysep Iberyjski). Utwory zostały nagrane w języku galicyjskim (języku z grupy romańskich języków indoeuropejskich używanym przez galicyjską społeczność hiszpańską) oraz w ladino (języku judeohiszpańskim będącym językiem żydowskim powstałym jako dialekt języka hiszpańskiego po wygnaniu Żydów sefardyjskich z Półwyspu Iberyjskiego w latach 1492–1497. Obecnie zapisywany jest głównie alfabetem łacińskim.).

Nie mogę przejść obok grafiki okładkowej na której znalazło się zdjęcie kafelka z wyobrażeniem gryfa. Niebieski stwór, ma brązowo-czarne skrzydła i znajduje się na kremowym tle. Całość zaś wpisano w białą ramkę na której umieszczono napisy - nazwisko twórcy i tytuł pierwszego z utworów robiący także za tytuł główny wydawnictwa, które przez Tamása zostały na potrzeby epki nagrane. A jak wypadają utwory?

Na początek "Santa María, Strela Do Día" oparty na mocnych bębnach i elektronice przypominającej trochę utwór "I en svart Kiste" Satyricona z płyty "The Shadowthrone". Najbardziej kapitalnym momentem jest jednak podniośle zaśpiewana pieśń przez wokalistkę (i przez moment również przez męski) przywodząc na myśl zarówno pieśń religijną, modlitwę, jak i pieśń bitewną. Drugi z utworów "Por Que Llorax" zmienia klimat, bo sięga po klezmerskie melodie i tańce, które w połączeniu z elektroniką przypominają wręcz dyskotekę albo współczesne piosenki pop. Na tym tle, ponownie słyszymy żeński stojący jednak w opozycji do skocznej muzyki, bo wybrzmiewający emocjonalnie, ze smutkiem i eterycznością nie będącą z tego świata.

Z jednej strony mroczne, z drugiej radosne dwa utwory pięknie rozwijają muzyczne światy Tamása pokazując po raz kolejny jego wszechstronność w łączeniu różnych stylistyk, w tym wypadku zarówno muzyki średniowiecznej z nowoczesnymi odmianami. Synthwave łączy się z pieśnią religijną, folk z elektroniką, a muzyka klezmerska zyskuje wręcz dyskotekowe, awangardowe oblicze. Cały materiał trwa niecałe siedem minut (bez dziesięciu sekund) i aż żal, że na tych dwóch utworach się kończy. Nie obraziłbym się bowiem na więcej takich podróży w czasie od Kátai i tak niesamowitych reinterpretacji pieśni tradycyjnych, bo jest to nie tylko nowoczesne spojrzenie na twórczość i sztukę Żydów Sefardyjskich, ale także na dziedzictwo kulturowe Europy, wreszcie także piękne zachowanie pamięci o tym, co być może nie wszystkim jest znane, a zdecydowanie warte udokumentowania i w tym wypadku awangardowego przeniesienia na współczesne kody i możliwości brzmieniowe.  

Następny tydzień: 11 - 17.12.2023

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz