Nie chciałbym, żebyście pomyśleli, że "Z wilczego notatnika" to tylko imby z dużymi zespołami czy jakiś rodzaj lupusowego pudelka, pomponika lub życia na gorąco. To imby znajdują ostatnio nas. W piątej zbiorczej odsłonie przeczytacie o Toolu, który być może stanie przed sądem z powodu niezadowolonych z ich występów fanów. W tym tygodniu nie napisałem za to o Lennym Kravitzu i Live Nation, którzy karzą sobie przesyłać zdjęcia do autoryzacji i zezwalają lub nie na publikację zdjęć z koncertów dopiero kilka dni po wydarzeniu. Szkoda mi było już nerwów na kolejny absurd związany z występami znanych i lubianych gwiazd i pracy fotografów koncertowych. Ponadto wpis zupełnie innego rodzaju, bo zainspirowany postem blogera Koń Movie pod tytułem "Magia kina: 11 seansów, które na zawsze zostały w mojej głowie", który popełniłem wpierw jako komentarz pod postem na fb u Konia, ale stwierdziłem, że będzie to również kolejny wpis w ramach cyklu.