niedziela, 22 marca 2015

Dice - Paradice (2015)


"Kości zostały rzucone" - miał rzec Juliusz Gajusz Cezar przekraczając Rubikon. Słowa te świetnie oddają sytuację zespołu ze Stargardu Szczecińskiego, który po trzech latach ciszy wydał swój drugi album studyjny. Tytuł najnowszego krążka to gra słowna z angielskim "paradise" czyli rajem, ale także z nazwą zespołu. Stare historie zawsze ustępują nowym - co tym razem mają do opowiedzenia panowie z Dice?

Obok gry słownej jest też świetna, symboliczna okładka na której widać jabłko. Symbol grzechu pierworodnego. Na poprzedniej w podobny sposób widniały dwie kości do gry, jednak najnowsza znacznie bardziej zachęca do sięgnięcia po płytę. W składzie grupy zaszła jedna zmiana, gitarzystę Marcina Bagińskiego zastąpił bowiem Łukasz Dopierała, a sama płyta od swojej poprzedniczki jest też krótsza, bo zamiast pięćdziesięciu kilku minut muzyki trwa niespełna czterdzieści pięć. W obu przypadkach jednak mamy do czynienia z dziesięcioma utworami napisanymi po polsku.

Płytę otwiera "Peccatum Originale" do którego wykonano ciekawy, lekko ironiczny teledysk z muzykami grupy w rolach głównych. Niewiele się zmieniło w samej stylistyce grania Dice, bo wciąż mamy do czynienia z gitarowym, łatwo wpadającym w ucho rockiem czerpiącym z hard rocka czy grunge'u. Zmienił się za to wokal Łukasza Przybylskiego, który nie sili się na nieco sztuczną chrypkę, a śpiewa swoim naturalnym, czystym głosem, co wypada znacznie lepiej niż na poprzednim krążku. Bardzo dobry jest też utwór numer dwa, czyli "Zostaję Tu... By Grać!", w którym niemal słychać echa dawnego TSA. Spokojnie rozpoczynający się "Ku Twojej Chwale" w chwili wejścia wokalu staje się niepokojący i powoli rozkręca się do szybszych obrotów. Wokal Przybylskiego nie jest tutaj maskowany w kwestii niedociągnięć, co w intrygujący sposób zbliża ich granie do końcówki lat 80 i początku lat 90 w polskiej muzyce rockowej, której to miłości do tego okresu zdecydowanie panowie nie ukrywają. W numerze "Zawsze Tak Jak Chcę" na początku wita nas dziwnie znajoma melodia, jakby zaczerpnięta z niderlandzkiego Navarone i ich "The Red Queen Effect", choć niewielu pewnie skojarzy ze sobą obie grupy. Pierwszą piątkę kończy "Marna Gra" - najspokojniejszy, lekko bujający utwór, który mógłby sprawdzić się doskonale jako singiel numer dwa.

Do szybkich, rockowych temp wracamy w "Znajomych Sobie Nieznajomych" który świetnie wpisuje się w erę portali społecznościowych i internetowego życia. Po nim następuje utwór tytułowy, w którym raz spokojne, balladowe fragmenty mieszają się z cięższymi rozwinięciami. Ciekawym rozwiązaniem jest skręcenie w nim w pop kojarzony choćby z takimi Wilkami, a sam kawałek mógłby spokojnie lecieć w radiu (gdyby tylko radio puszczało dobrą i wartą uwagi, młodą polską muzykę). Kolejny już nieco szybszy, to "Lot Złudzeń", który moim zdaniem jest jednym z najjaśniejszych punktów tego wydawnictwa. Przedostatnim i wcale nie gorszym od poprzednich, spotkaniem jest "Zniewolony" w którym na chwilę wracają do cięższych, hard rockowych, może nawet stonerowych brzmień, które na poprzednim wręcz dominowały. Kończy kawałek zatytułowany "Skrzydła", który skojarzyć się może z Budką Suflera z okresu wielkiego odrodzenia w latach 90. Ten utwór również mógłby z powodzeniem zawojować radiowe listy przebojów, nie obraziłbym się też jakby był nieco dłuższy.

Najnowszy album Dice nie odkrywa prochu, ale nie mam wątpliwości, że jest to płyta bardzo udana i przyjemna. Jej zaletą jest dopracowane brzmienie, miejscami może za lekkie, ale przejrzyste i nie przesadzone. Zespół dojrzał, a na samej płycie nie ma złych momentów. Obok Portland Rum Riot i A.P.A.M.A.U to moim zdaniem jeden z najciekawszych obecnie polskich zespołów rockowych, które nie tylko znakomicie czują się w swoim gatunku, ale także w ciekawy sposób prowadzą ze słuchaczem rozmowę językiem ojczystym, co niestety wciąż nie jest taką oczywistą kwestią na naszym rynku w ostatnich latach. Z pewnością do tego krążka będę jeszcze wracał, a każdemu kto jeszcze nie zetknął się z Dice polecam z całego serca. Warto! Ocena: 8/10

 

A tak pisaliśmy o poprzednim albumie: link. Cieszy mnie bardzo gdy zespół robi zdecydowany krok do przodu na kolejnych wydawnictwach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz