Należę jeszcze do pokolenia, które pamięta Windowsa 95, charakterystyczne logo ówczesnej wersji i dźwięk towarzyszący ładowaniu systemu. Brytyjski Haken, jeden z najbardziej rozpoznawalnych nowych grup grających metal progresywny genialnie zaś do tego nawiązało przy okazji właśnie pojawiającej się ich czwartej płycie studyjnej, będącej tak naprawdę ich szóstym wydawnictwem. To grupa, która nie boi się eksperymentów już od swojego pełnometrażowego demo "Enter The 5th Dimension" z 2008 roku, które sześć lat później posłużyło za podstawę do realizacji epki "Restoration". Debiutanckim i kontynuującym początkową ścieżkę "Aquarius" i "Vision", które pojawiły się kolejno w 2010 i w 2011 roku, wprowadzili niemałe zamieszanie w skostniałe ramy gatunku, by następnie w dwa lata później uderzyć fenomenalnym "The Mountain", którym szturmem podbili rzesze wielbicieli szeroko pojętej muzyki progresywnej. Wysoko zawieszona poprzeczka, oczekiwania i szczyt na który się z niemałym trudem wspięli wydawałby się nie do przebicia. I tak Brytyjczycy postanowili z góry zejść niczym górnicy do jakiejś zapomnianej, opuszczonej kopalni gdzie na próżno szukać złota czy drogocennych kamieni. To, co się w niej znajduje to w pełni sprawne stare kineskopowe pecety, atari, a nawet commodory. Wszystkie są gotowe, by niepodzielnie rządzić naszymi duszami.
Strony
- Strona główna
- Wstępniak
- O Nas
- Kontakt - dla zespołów
- WAFP! 2011 - 2014
- Heavy Metal Pages 2013 - 2015
- Rock3miasto.pl
- LMF 2016 - 2019
- Polisz Jor Inglisz
- Weekend Węgierski
- Weekend Chorwacki
- Wydział Filmowy
- LUpa czy Pod LUpą?
- Wilk z zakładką
- Muzyczna Biblioteka
- Wilk Kulturalny/Książki autorskie
- Oceny
- Patronat medialny LU
- Współpraca
sobota, 30 kwietnia 2016
LMF: Haken - Affinity (2016)
Należę jeszcze do pokolenia, które pamięta Windowsa 95, charakterystyczne logo ówczesnej wersji i dźwięk towarzyszący ładowaniu systemu. Brytyjski Haken, jeden z najbardziej rozpoznawalnych nowych grup grających metal progresywny genialnie zaś do tego nawiązało przy okazji właśnie pojawiającej się ich czwartej płycie studyjnej, będącej tak naprawdę ich szóstym wydawnictwem. To grupa, która nie boi się eksperymentów już od swojego pełnometrażowego demo "Enter The 5th Dimension" z 2008 roku, które sześć lat później posłużyło za podstawę do realizacji epki "Restoration". Debiutanckim i kontynuującym początkową ścieżkę "Aquarius" i "Vision", które pojawiły się kolejno w 2010 i w 2011 roku, wprowadzili niemałe zamieszanie w skostniałe ramy gatunku, by następnie w dwa lata później uderzyć fenomenalnym "The Mountain", którym szturmem podbili rzesze wielbicieli szeroko pojętej muzyki progresywnej. Wysoko zawieszona poprzeczka, oczekiwania i szczyt na który się z niemałym trudem wspięli wydawałby się nie do przebicia. I tak Brytyjczycy postanowili z góry zejść niczym górnicy do jakiejś zapomnianej, opuszczonej kopalni gdzie na próżno szukać złota czy drogocennych kamieni. To, co się w niej znajduje to w pełni sprawne stare kineskopowe pecety, atari, a nawet commodory. Wszystkie są gotowe, by niepodzielnie rządzić naszymi duszami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz