Dziesięć lat temu, wówczas jeszcze pod nazwą Echo of Dalriada, debiutował jeden z najciekawszych i najbardziej rozpoznawalnych węgierskich zespołów. Sam zespół istniał od 1998 roku, ale dopiero w pięć lat później powstała ich pierwsza, trwająca niecałe dziewiętnaście minut płyta. "A Walesi Bárdok" jest też płytą o tyle ciekawą, że napisali ją na podstawie oryginalnego dziewiętnastowiecznego poematu, autorstwa Jánosa Arany'ego, któremu kilka lat później poświęcą pełną płytę oraz do którego często będą wracać...
Trzy częściowa suita "The Bardes of Wales", która znalazła się na płycie, opowiada o angielskim królu Edwardzie, który jak głosi legenda miał po zdobyciu prowincji Walii w 1277roku , wysłać pięćset Walijskich bardów na stos, z obawy, by nie obudzili patriotów do buntu przeciwko jarzmu angielskiemu i nie śpiewali o chwalebnej przeszłości ich narodu.
Edward I, zwany Długonogim (ang. Longshanks) lub Młotem na Szkotów (ang. Hammer of the Scots) (ur. 17 czerwca 1239 w Londynie, zm. 7 lipca 1307 w Burgh koło Carlisle) – król Anglii od 1272 r., najstarszy syn króla Henryka III i Eleonory, córki Rajmunda Beregara IV, hrabiego Prowansji. Zyskał sławę wojownika, który podbił Walię i ujarzmił Szkocję.
Melodyjne, dość proste gitarowe wejście (które powtarza się przez resztę utworu) w pierwszej części "Wales" poprzedza symfoniczno-klawiszowe intro, kilka klimatycznych zwolnień i podwójny wokal Laury Binder oraz Andrása Ficzeka. Jednak ciekawsza jest część druga, czyli "Ötszáz máglya" ("500 Bonfires"). Jest bardziej przestrzenna i więcej w niej interesujących zmian tempa. Obok melodyjnych i wolnych fragmentów, mamy także ostry pasaż z całkiem atrakcyjną solówką. Wieńczący płytę numer trzeci "Mi Zúg...". czyli "What Wuthers...?" otwiera kolejna, melodyjna gitarowa solówka. Ciekawostką jest fakt, że perkusja wybija rytmy typowe dla muzyki black metalowej, jest to także zauważalne z racji brzmienia całej płyty, które pozostawia trochę do życzenia. W moim odczuciu to także najciekawszy utwór, nie tylko najłagodniejszy z całości, ale także będący jego najmocniejszym akcentem, jakby podkreśleniem, że to tylko cisza przed burzą.
Edward I, zwany Długonogim (ang. Longshanks) lub Młotem na Szkotów (ang. Hammer of the Scots) (ur. 17 czerwca 1239 w Londynie, zm. 7 lipca 1307 w Burgh koło Carlisle) – król Anglii od 1272 r., najstarszy syn króla Henryka III i Eleonory, córki Rajmunda Beregara IV, hrabiego Prowansji. Zyskał sławę wojownika, który podbił Walię i ujarzmił Szkocję.
Melodyjne, dość proste gitarowe wejście (które powtarza się przez resztę utworu) w pierwszej części "Wales" poprzedza symfoniczno-klawiszowe intro, kilka klimatycznych zwolnień i podwójny wokal Laury Binder oraz Andrása Ficzeka. Jednak ciekawsza jest część druga, czyli "Ötszáz máglya" ("500 Bonfires"). Jest bardziej przestrzenna i więcej w niej interesujących zmian tempa. Obok melodyjnych i wolnych fragmentów, mamy także ostry pasaż z całkiem atrakcyjną solówką. Wieńczący płytę numer trzeci "Mi Zúg...". czyli "What Wuthers...?" otwiera kolejna, melodyjna gitarowa solówka. Ciekawostką jest fakt, że perkusja wybija rytmy typowe dla muzyki black metalowej, jest to także zauważalne z racji brzmienia całej płyty, które pozostawia trochę do życzenia. W moim odczuciu to także najciekawszy utwór, nie tylko najłagodniejszy z całości, ale także będący jego najmocniejszym akcentem, jakby podkreśleniem, że to tylko cisza przed burzą.
Po traktacie w Northampton z 1267 r. Llewelyn ap Gruffydd rozciągnął swoje wpływy na całą Walię i przyjął tytuł "księcia Walii". Jego wzrastający prestiż i potęga były solą w oku najpotężniejszego angielskiego barona na pograniczu walijskim, Rogera Mortimera, 1. barona Wigmore. Llewelyn zachowywał się jak udzielny książę i odmówił złożenia hołdu Edwardowi podczas koronacji w 1274 r. Rok później został wezwany na spotkanie do Chester, ale odmówił stawienia się. Tymczasem Edward dowiedział się, że z Francji do Walii płynie Eleonora de Montfort, córka hrabiego Leicester, która miała zostać żoną Llewelyna. Król postanowił wykorzystać okazję i opłacił piratów, którzy porwali Eleonorę. Rozpoczął też przygotowania do wojny.
Na jesieni 1276 r. Edward odrzucił mediacyjną propozycję Llewelyna i rozpoczął zbieranie armii. W listopadzie Rada Królewska uradziła "wojnę z Walią w obronie Królestwa". Działania wojenne rozpoczęły się latem 1277 r. Przewaga wojsk Edwarda była tak miażdżąca, że Llewelyn nie próbował stawiać oporu. Anglicy zajęli rozległe obszary dawnego królestwa Gwynedd i zdobyli Anglesey. Książę Walii musiał podpisać traktat w Aberconwy, w którym zrzekał się pogranicznych terenów i uznawał zwierzchność Edwarda. Po skończonej kampanii Edward z żoną odwiedzili opactwo w Glastonbury, które szczyciło się posiadaniem grobów Króla Artura i Ginewry.
Demo "A Walesi Bárdok" pod względem brzmienia jest trochę toporne, ale na pewno nie można odmówić melodyjności i epickiego klimatu. Już na niej słychać charakterystyczne elementy dwóch kolejnych płyt "Fergeteg" i "Jégbont", jak również późniejszych zrealizowanych już jako Dalriada. Dla tego węgierskiego zespołu ma on szczególne znaczenie, ponieważ to właśnie 2003, a nie 1998 rok uznają za swój faktyczny początek. Z tej okazji 18 stycznia 2014 roku w Budapeszcie zagrają specjalny, rocznicowy koncert, który już określili mianem największego, najważniejszego i najambitniejszego. Dalriada ma w planach trzy bloki, w których kolejno zaprezentują "wczesne lata", okres późniejszy z gościnnym udziałem byłych członków oraz set na którym podobno mają pojawić się nowe utwory, także te nigdy nie wykonywane na żywo. W informacji o tym szczególnym koncercie (który mam nadzieję, nie będzie jednorazowy i zawitają z podobnym setem także do nas) piszą też o celach swojej muzycznej podróży: Cele
Dalriady od początku pozostają takie same: węgierska literatura, muzyka
ludowa i folk, skarby poezji przekazywane w łatwy do zrozumienia sposób , przekazać w tych utworach piękno i przynosić obfite wiadomości o szeroko pojętej (węgierskiej) sztuce
ludowej w kraju i na świecie.
Jako wstęp do twórczości Dalriady jest to wydawnictwo intrygujące również z tego względu, że pamięci o walijskich bardach nie udało się zatrzeć jak chciał tego Edward, a węgierska grupa złożyła im przepiękny hołd. Tę płytę warto poznać i następnie sięgnąć po kolejne pozycje z ich dyskografii, nią także postanowiłem rozpocząć podcykl "Weekendu Węgierskiego", w którym co miesiąc będzie pojawiał się tekst o kolejnych dokonaniach jednej z najciekawszych folkowych formacji ostatnich kilkunastu lat. Ocena: 4,5/5
Jako wstęp do twórczości Dalriady jest to wydawnictwo intrygujące również z tego względu, że pamięci o walijskich bardach nie udało się zatrzeć jak chciał tego Edward, a węgierska grupa złożyła im przepiękny hołd. Tę płytę warto poznać i następnie sięgnąć po kolejne pozycje z ich dyskografii, nią także postanowiłem rozpocząć podcykl "Weekendu Węgierskiego", w którym co miesiąc będzie pojawiał się tekst o kolejnych dokonaniach jednej z najciekawszych folkowych formacji ostatnich kilkunastu lat. Ocena: 4,5/5
Fragmenty historyczne odnośnie króla Anglii, Edwarda oraz wojny w Walii podaję za Wikipedią. Fragmenty z obszernego opisu planowanego koncertu zespołu w tłumaczeniu własnym.
O Dalriadzie można poczytać także w piątej odsłonie "WW" autorstwa redaktora Marcina Wójcika. O płycie "Fergeteg" będzie można przeczytać w styczniu, a już w grudniu będzie o albumie "Arany-Album" z 2009 roku. Nie wykluczamy pojawienia się w międzyczasie kolejnych odsłon "WW" nie powiązanych bezpośrednio z podcyklem poświęconym Dalriadzie.
Wszystko pieknie, ale byłoby jeszcze piekniej jakby Węgrzy pisali i grali i swoich węgierskich przodkach, a nie Anglikach, Szkotach i Walijczykach. na pewno jakichś ciekawych mają przecież ;)
OdpowiedzUsuń