Uwaga! Artykuł zawiera spoilery dotyczące fabuły i rozgrywki w grze!
"Blood Stone" to jedna z czterech gier poświęconych najsłynniejszemu agentowi Jej Królewskiej Mości, Jamesowi Bondowi, w którego rolę wcielił się Daniel Craig, aktualny odtwórca postaci wymyślonej przez Fleminga. Swoją premierę miała 2 listopada 2010 roku, niemal w tym samym momencie, gdy Activison (odpowiedzialny za gry z Bondem w latach 2008-2012), wypuścił "007 Golden Eye", będącą remakiem wcześniejszej odsłony gry i filmu z Piercem Brosnanem. Obie dzieją się w kilka lat po wydarzeniach z filmu (i gry) "Quantum Of Solace", ale jeszcze przed "Skyfall" i grą "007 Legends". W szóstym "Wydziale Filmowym", jak łatwo się domyślić, będzie garść refleksji o grze "Blood Stone" oraz kilka słów o muzyce napisanej przez Richarda Jacquesa ....
Joss Stone |
Za scenariusz gry odpowiedzialny jest Bruce Feirstein, który napisał scenariusze do trzech filmów o Jamesie Bondzie ("Golden Eye", "Jutro nie umiera nigdy" oraz "Świat to za mało") oraz do pięciu gier z cyklu ("Everything or Nothing" z 2004 roku, "From Russia With Love" z 2005, nowej wersji "Golden Eye" z 2010, opisywanego "Blood Stone" oraz do "007 Legends" z 2012 roku, które również wyreżyserował). Twarzy i głosów użyczyli aktorzy znani także z filmów o agencie 007, a mainowicie Bonda zagrał wspomniany już Daniel Craig, w szefową MI6 M Judi Dench, a w rolę Billa Tannera, którego słyszymy tylko w połączeniach telefonicznych, Rory Kinnear, który zagrał tę postać w "Quantum Of Solace" oraz "Skyfall". W postać kobiecą, niezwykle istotną dla całej historii i będącej kimś w rodzaju Elektry King z filmu "Świat to za mało" lub Vesper z "Casino Royale", tajemniczą Nicole Hunter, zagrała piosenkarka Joss Stone, która również nagrała utwór "I'll Take It All" (napisany razem z Davem Stewartem z Eurythmics) wykorzystany do czołówki gry (poniżej, a tu link do wersji pełnej).
Na soundtracku autorstwa Richarda Jacquesa, niestety nie znalazła się żadna z wersji bardzo dobrego utworu Joss Stone. Znalazło się za to miejsce dla dwudziestu czterech odrębnych kompozycji o łącznym czasie sześćdziesięciu ośmiu minut. Przyjrzyjmy się wpierw sylwetce odpowiedzialnego za muzykę do gry kompozytora. Richard Jacques urodził się 2 lipca 1973 roku w Leamington Spa w Anglii. Znany jest ze współpracy z Sega, dla której napisał muzykę do takich gier jak: "Sonic R" czy "Sonic 3D", a zwłaszcza do gry "Headhunters" z 2001 roku, za który dostał liczne nagrody oraz umożliwiło mu zagranie pierwszego koncertu z pełną orkiestrą w ramach Symphony Game Music Concert w Leipzig. Napisał także muzykę do pierwszego "Mass Effect" (tak zwany "additional score"), "Starship Troopers", "Alicji w krainie czarów" i do wielu innych gier, które zdobyły mniejszą lub większą popularność. Jego zainteresowania muzyczne oscylują pomiędzy klasyczną muzyką symfoniczną, jazzem, a nawet hip hopem i popem. Muzykę do "Blood Stone" nagrywał z prawdziwą orkiestrą symfoniczną w słynnym studiu przy Abbey Road, tym samym, w którym nagrywali Beatlesi.
"What happened? Bond happened!" |
Następnie pojawia się świetny "Athens Harbour Chase" z sekwencji pościgu motorówką za jachtem ściganego przez Bonda terrorysty. Przywodzi on nie tylko fragmenty z "Quantum of Solace", ale także wcześniejsze filmy z Piercem Brosnanem, do których Arnold napisał muzykę, jak również motyw z utworu "You Know My Name" Chrisa Cornella z "Casino Royale".
Bardzo podobne i równie udane są utwory "Fireworks at Acropolis", "Bazar Chase", "Escaping the Refinery" i powiązany z nim "Siberian Pursuit" (kapitalny pościg Aston Martinem DBS za pociągiem po zaśnieżonych i skutych lodem syberyjskich bezdrożach pod silnym ostrzałem helikoptera) czy "Track Chase/Track Down" (z równie udanej sekwencji pościgu ulicami Bankgoku za zabójcą uciekającym w demolującej miasto wielkiej ciężarówce).
W "Blood Stone" muzyka towarzyszy nam w każdym jej fragmencie, co jest dużym plusem, nie została na szczęście potraktowana po macoszemu i wykorzystana jedynie jako przerywnik lub przeszkadzacz, na zasadzie gra sobie, muzyka sobie. Jest jej integralną częścią, jednakże często można odnieść wrażenie, że umyka ona uwadze gracza. Skupieni na tym, aby James Bond złapał kolejnych ściganych złoczyńców, czy przetrwał kolejną strzelaninę trudno jest się skupić na muzyce i w pełni odkryć jej zalety. Gdy już przejdziemy grę w całości, warto puścić sobie właśnie soundtrack i ponownie przeżyć historię zawartą w grze, słuchając samej muzyki i przypominając sobie poszczególne fragmenty. Muzyka, którą napisał Jacques jest bardzo sprawna i świetnie wpasowuje się w klimat serii, a także jak podkreśliłem to wcześniej, nawiązuje do muzyki tworzonej przez Davida Arnolda. Można nawet odnieść wrażenie, że bardziej nawiązuje on do muzyki zrealizowanej na potrzeby filmów z Piercem Brosnanem, aniżeli tych z Danielem Craigiem, a jeśli do tychże to tylko miejscami. Nie jest to soundtrack zrobiony na odwal, w niektórych komentarzach na youtubie można przeczytać nawet głosy, że zrobił muzykę dużo ciekawszą od tej, która znalazła się w "QoS" czy nawet w "Skyfall", do którego muzykę napisał Thomas Newman. To właśnie muzyka bardzo filmowa, ale także rozbudowana, utwory mają konkretną długość (średnio od trzech do sześciu minut), a nie jak czasami ma miejsce zaledwie kilkusekundowe fragmenty, które powtarzane są w całej rozgrywce do znudzenia.
"No easy way out" z Rafinerii Pomerova |
Dużą zaletą jest także scenariusz, który choć sprawdza się w grze, w filmie mógłby wypaść równie nieprzekonująco jak ten, który napisano do "Quantum of Solace". Nie spojlerując, mocno rozczarowuje zakończenie, które nagle urywa grę w wydawać by się mogło, momencie, po którym powinna nastąpić dalsza rozgrywka (zresztą, jeśli nie graliście, oceńcie sami). Poważną wadą gry jest jej liniowość, w której nie ma miejsca na chwilę oddechu w kasynie, na znalezienie alternatywnej ścieżki czy drogi dojazdu, w której nie możemy pozwiedzać egzotycznych lokacji. Przy pierwszym przejściu nie przeszkadza to ani trochę, cel jest zrozumiały, jednakże przy kolejnych (zwłaszcza na trudniejszym poziomie) zaczyna to trochę denerwować i rozczarowywać.
"Blood Stone" jako gra jest zaledwie dobra. Raptem pięć godzin rozgrywki, jakie zostało w niej zaproponowane prezentuje się przyzwoicie, jednakże nie jest to też gra dla wszystkich. To produkt adresowany przede wszystkim do wielbicieli Jamesa Bonda i do tych, którzy nie patrzą aż tak rygorystycznie na graficzne niedociągnięcia, krótki czas trwania całości, czy nawet na błędy w logice historii, a i takie można zauważyć. Tak samo jest z soundtrackiem do gry, choć zrobiony znakomicie, jest zaledwie przyzwoity. Dobrze ilustruje grę, dobrze się go słucha poza nią, ale absolutnie nic nie wnosi do samego kształtu szeroko pojętej muzyki bondowskiej. Przy jednym i drugim bawiłem się znakomicie, a nawet doszło do tego, że postanowiłem ponownie ją przejść. Zarówno samą grą, jak i muzyką Jacquesa warto jednak się zainteresować, bo to mimo wszystko kawał znakomitej rozrywki, a wszak oto chodzi nie tylko w grach, ale także przygodach najsłynniejszego brytjskiego szpiega, Jamesa Bonda 007.
"Fireworks? Honestly? Yes, I expected them..." |
Ocena gry: 7,5/10
Ocena muzyki w grze: 6/10
Ocena muzyki poza grą: 7/10
Ocena ogólna: 7/10
A propos gier, to wreszcie udało mi się przejśc na czwarty poziom lotu statkiem Anakina Skywalkera Twilight.... cienka jestem ;p
OdpowiedzUsuń