Tekst pierwotnie ukazał się na łamach WAFP.
Przejść obok trzygłowego psa to nie lada sztuka. Bez jakiegokolwiek instrumentu, którym można by bestię uśpić, ani rusz. Inna zupełnie sprawa jawi się z olsztyńskim zespołem, w którego skład wchodzi właśnie trzech muzyków. Niezwykle żywiołowe granie, jakie proponują chłopaki, słuchaczy bynajmniej uśpić nie powinno.
Trzygłowa machina to śpiewający gitarzysta, basista
oraz perkusista, którzy tworzą intrygującą mieszankę tylko z pozoru
niepasujących do siebie gatunków, jakimi są hardcore i stoner/sludge
metal. Nie brakuje na wydawnictwie melodii, mocnych wokali i bardzo
dobrych, niebanalnych tekstów pełnych frustracji i gniewu.
Otwierające wydawnictwo "Blizny" trwają prawie siedem minut i od
razu dają po głowie nisko strojonymi gitarami i melodyjnymi zagrywkami.
Znacznie wolniejszy, niemal transowy "Krzyczą do mnie cienie" to właściwie ballada, choć nie ma w niej ani jednego płaczliwego wokalu czy akustycznego smęcenia. Fantastyczny kawałek "Świt", w którym obok niezwykle trafnego tekstu, mamy mięsiste riffy i trzymającą w napięciu sekcję rytmiczną, należy obok "Krzyczą do mnie cienie" i "Zrost" (bodaj najbardziej przebojowego utworu na płycie), do moich zdecydowanych faworytów.
Nieco gorzej wypadają dwa anglojęzyczne utwory – "Mantra" oraz "Hope Grows Law".
I to nawet nie pod względem muzycznym, nadal mamy bowiem ten sam,
bardzo dobry, energetyczny i mocny poziom, to wokalnie już tak fajnie
nie jest. Zdecydowanie wolę, gdy Wiśnia śpiewa po polsku, jest bardziej
zrozumiały, ale też nie próbuje nikogo naśladować. Polskie wokalizy są
po prostu bardziej słuchalne, jak również przyjemnie nawiązują do
wokaliz Aumana czy wczesnym Piotrem Roguckim (w czystych fragmentach).
Materiał jest krótki, solidny i przemyślany, a przy tym porządnie
zrealizowany. Niby jest surowo, brudno i garażowo, ale jednocześnie ma
się poczucie przedziwnej, jak na proponowany stylistyczny eintopf,
sterylności i czystości. Ta EP-ka świetnie ładuje pozytywną energią na
cały dzień. Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz