Napisał: Łukasz "Babirs" Babski
Jest taka scena w filmie „Snatch”
Guy’a Ritchie’go, w której widzimy Brada Pitta w ciemną jak smoła noc na tle
płonącego campera. Scenę tę przepełnia głęboka, pulsująca i hipnotyzująca linia
basu. Film ten nie należy do tych puszczanych po obiedzie w niedzielę, więc
siłą rzeczy pierwszy raz widziałem go mając jakieś 15 lat w ciemnym pokoju z
dźwiękiem przenoszonym przez posiadaną przez rodziców wieżę. Nie zapomnę
wrażenia jakie zrobiła na mnie ta scena, a już na pewno nie zapomnę tego transu
i hipnozy w jaką wpadłem poddając się fali dźwięków stworzonych przez trio z
Bristolu. Mrok przeżerał się przeze mnie i poczułem na własnej skórze Massive
Attack.
Wspomniany kadr z filmu "Snatch", u nas wyświetlany jako "Przekręt". |
Zaczęło się niewinnie od
pierwszych zdobytych empetrójek, szukaniu informacji o zespole, czytaniu
wywiadów i nieśmiałym zapuszczaniu się w te bliżej nieokreślone zakamarki
mrocznej elektroniki. Takie brzmienie było dla mnie jednocześnie czymś nowym i
czymś co znałem. Moje zainteresowanie muzyką i gust mocno wiązał (i poniekąd
wciąż jest mocno związany) z tym co wyniosłem z domu. Nieobce były mi
brzmienia Depeche Mode, którzy sięgają gęsto po elektroniczne brzmienia (niech
będzie, że grają na syntezatorach) ani dokonania Pink Floyd czy Led Zeppelin.
Środowisko jednak wywarło na mnie jakiś wpływ i będąc w największej pomyłce
naszego MEN’u jaką jest gimnazjum zasłuchiwałem się w rodzimej i zagranicznej
scenie hip-hop i rap (przyznam, że do tej pory lubię posłuchać klasyków i nie
tylko). Mając takie, a nie inne podłoże muzyczne Massive Attack w formie jaką
reprezentuje było dla mnie naturalnym łącznikiem między tym co wyniosłem z
domu, a tym co zassałem w szkole. Jest w tej muzyce dużo elektroniki (którą
uważam za ważny element rozwoju muzyki), rockowe podłoże i hip-hopowe zabarwienie
dokładnie zatopione i wymieszane w smolistym klimacie. Znalazłem wreszcie coś
co mnie określa jako fana muzyki i rozszerza moje horyzonty. Od tamtej pory
nieustannie szukam i nie boję się próbować nowych brzmień. Massive Attack
zyskało nowego dożywotniego fana, wywróciło mój muzyczny świat do góry nogami i
wycisnęło ze mnie kasę na oryginalne „Mezzanine”.
Bardzo ciężko opisuje się tego
typu krążki, ale przyznam że mam ciarki za każdym razem jak zaczynam odtwarzać
tę wściekle pomarańczową płytę. Tak mi już zostało po „Snatch”, do którego
wykorzystano otwierającą album kompozycję „Angel”.
Słuchając jej po ciemku, z zamkniętymi oczami, za każdym razem widzę płonący
nocą camper. Linia basowa przeszywa mnie całego, a delikatny głos Horace
Andy’ego wwierca się w serce melodycznym: „You
are my angel…”. Wejście perkusji i gitar w kulminacyjnym momencie to istny
majstersztyk. Dalej jest już tylko lepiej. Wyrazista linia basu, gitary i
maksymalnie zagęszczona elektronika towarzyszy słuchaczowi przez cały czas
trwania albumu (63 min). Wyrecytowane i niesamowicie klimatyczne „Risingson”, w którym to trzon MA, czyli
Robert Del Naja i Grant Marshall dają popis jako autorzy tekstów, akustycznie
zabarwione „Teardrop”, przepięknie
wyśpiewane przez Elizabeth Fraser czy chociaż tytułowe "Mezzanine" to tylko przykłady znakomitych i klimatycznych kompozycji,
na które składa się ta płyta. Prawda jest taka, że tego albumu trzeba
doświadczyć osobiście. Recenzje nie oddadzą tego towarzyszącego odsłuchiwaniu
płyty przeżycia i nastroju.
Panowie bardzo dobrze zrobili
muzyce na koniec XX wieku. Podali danie przygotowane z dbałością o detale i
zaspokajające potrzeby nawet najbardziej wymagającego fana muzyki
eksperymentalnej. Wyznaczyli tym samym trendy i ukierunkowali wielu młodych i
zdolnych artystów. "Mezzanine" to jeden z tych albumów, które się kocha albo
nienawidzi, ale na pewno nie da się przejść obok niego obojętnie. Konsumowany po ciemku jeszcze bardziej
hipnotyzuje, szkoda tylko że dni zaczęły się z powrotem wydłużać…
Ten album należy do grupy moich ulubionych, a musze powiedzieć, że ja mam niewiele ulubionych płyt, raczej doceniam poszczególne utwory. Jest faktycznie swietny.
OdpowiedzUsuń"Teardrop" jest tez wykorzystany w serialu "House, MD" ;)
Może nawet nie wykorzystywany, ile specjalnie przez Massive Attack przerobiony na potrzeby serialu, ale o tym wiedzą chyba wszyscy ;)
Usuń