wtorek, 3 kwietnia 2018

UNtitled by Underground United (2018)


Pod koniec lutego wyszła unikatowa składanka, którą wydała wrocławska niezależna organizacja artystyczna Underground United, będąca alternatywnym kolektywem skupiającym wokół siebie zjawiska kulturowe, organizująca koncerty a także promująca dobrą polską muzykę. Polskie grupy, mniej lub bardziej znane postanowiły zrobić coś razem, pomóc sobie wzajemnie w promocji, dotarciu do większej publiczności i świadomości. Nie mnie oceniać czy tak się stanie, ja mogę tylko stwierdzić jakiej jakości "łakocie" się na niej znalazły. Premierowe numery, które na niej można znaleźć zaś prezentują się równie interesująco, co intrygująca zachwycająca minimalizmem okładka na której widać tylko dwa kolory - czarny i szarzejący jakby nachmurzony róż oraz tytuł składanki "UNtitled" rozpisany dwiema różnymi czcionkami, które razem zdają się podkreślać wyjątkowość i zróżnicowanie materiału. Możemy zaczynać?

1. Miasto Gniewu - Omerta

Kwartet grający grunge prosto z Legnicy i istniejący od 2014 roku. Na swoim koncie mają epkę zatytułowaną "Splin" wydaną w dwa lata później. Charakteryzujący się niepokojącym, mrocznym klimatem kawałek brzmieniowo ma najbliżej do niemal djentowego niskiego stroju. Jest surowo i naprawdę wciągająco, kapitalnie wychodzą zwolnienia na wokal (polskojęzyczny tekst!). Znakomity wstęp do płyty i od razu strzał: zespół, którego na pewno nie znasz i wiesz że już go lubisz i trzeba poznać. Ja zaś dodam pytanie: kiedy pełny metraż?

2. N3RV - Za ścianą mych powiek 

Z Legnicy łapiemy tani lot do... Oslo w Norwegii, gdzie jak twierdzi bandcamp stacjonuje obecnie Daniel Wójcik pochodzący z Katowic i stawiający na ciężką i mroczną elektronikę. Dotychczasową dyskografię zamykają dwie płyty pełnometrażowe: "Dark Daze" z 2016 roku oraz "Who Are You", który ukazał się w styczniu tego roku. Na obu znalazło się miejsce na polsko i angielskojęzyczne numery. Na składance znalazł się z kolei polskojęzyczny. Zmiana klimatu jest tutaj właściwie tylko chwilowa, bo wjazd z ciężką gitarą, perkusją i bardzo solidnym wokalem, a także także dość nisko strojonym brzmieniem całości może kojarzyć się zarówno ze sceną djent, jak i pierwszymi i najważniejszymi płytami Nine Inch Nails czy wręcz Mairlynem Masonem albo Slipknot. Bardzo dobra robota, która zachęca do poznania dwóch wcześniejszych płytek.

3. Thesis - 23:59

Czytelnikom naszego bloga nie trzeba Thesis przedstawiać, ale jak wszyscy to wszyscy: warszawiacy z dwoma długograjami i trzema epkami kochający rock progresywny i skomplikowane, trafne polskojęzyczne teksty. Stylistycznie panowie zaś nadal są wierni temu, co można było usłyszeć dotychczas. Wolne, rozwijające się tempo i kapitalne, również nisko strojone kontrasty i klimatyczne rozwinięcia. Kibicuję, bardzo lubię, ale czuje niedosyt. Tu też padnie więc pytanie: to gdzie ta trzecia pełna płyta, od trzeciej epki minął dokładnie rok, a od drugiej płyty ponad cztery lata!

4. IdiotHead - Pysk

Ciągle aktywni wrocławianie o których dawno temu pisaliśmy przy okazji epki "Free Market Music" z 2012 roku. Później, już w 2015  była epka "Idiocracy", a pod koniec zeszłego roku wydali pełnometrażową płytę live ze studia "Future Endings". Nowy utwór charakteryzuje się ogromną dawką agresji i solidnego gitarowo-elektronicznego łomotu, w którym nie brakuje jednak odrobiny spokoju i melodii. I co tu dużo mówić - udana robota! Niechaj się tylko radia obudzą i zaczną puszczać takie granie...

5. Impala - Zatracone

Witamy w Puszczykowie w województwie wielkopolskim, w powiecie poznańskim. Na swoim koncie mają dwie epki "Vanilla" z 2009 roku i "#13" z 2013 oraz długograj z zeszłego roku zatytułowany przekornie i konsekwentnie "#17". Najświeższy kawałek wżera się w pamięć od początku nie tyle solidnym brzmieniem ile bardzo dobrą polską interpretacją grania w stylistyce choćby takiego Deftones. Jest zatem melodyjnie i zróżnicowanie, a trochę leniwy wokal świetnie wpisuje się w muzykę. Przypuszczam, że jeszcze o nich usłyszymy i... napiszemy.

6. HeadUp - Collision

Pierwszy wyłom z polskojęzyczności przychodzi od wrocławian z HeadUp świętujących w tym roku swoją osiemnastkę. Na koncie mają dwa dema "HeadUp" z 2002 i "The point is to get fat and die" z 2005, epkę "Next level expierence" z 2011 i dwa długograje "Dissimilarity Defect" z 2009 oraz "Reborn" z 2015. Kwartet stawia na groove i hardcore, co słychać w soczystym i bardzo melodyjnym "Collision" właśnie. Gdzieś przemyka Sepultura, gdzieś Killswitch Engage, ale jednocześnie nie ma mowy o kopiowaniu. Nie wiem jak Wy, ale ja będę miał ochotę na więcej i na pewno obadam kapelę.

7. Thar Ai - Siedem

Zostajemy we Wrocławiu, ale wracamy do bardziej alternatywnego grania. W zeszłym roku debiutowali epką zatytułowaną po prostu "Tha Ai". Pierwsze skojarzenie może być nieco mylne, bo przyszedł mi na myśl Lion Shepherd ze względu na nieco orientalnie brzmiący początek. Nie pasuje do takiego myślenia wokal, trochę niedbały, ale fajnie pasujący do surowego uderzenia następującego po chwili. Jest ostro, pomysłowo, trochę teatralnie ale i właśnie... orientalnie. Zdecydowanie ciekawy numer i zespół, który trzeba sprawdzić i kibicować.

8. CLoN - Kiedy przyjdą

Także wrocławski skład, który ma na koncie epkę live z 2011 roku i debiutancki album "Buntownik" z 2013. Panowie podobnie jak HeadUp stawiają głównie na hardcore i byli supportem polskiej śmietanki takiego grania: Illusion, Lipali, Luxtorpeda, Acid Drinkers, Flapjack czy Frontside. Inspiracje tymi składami też bardzo wyraźnie słychać w przygotowanym na składance numerze: jest surowo, ostro i bez owijania w bawełnie. Sam utwór jest naprawdę fajny i klimatyczny, choć moim zdaniem trochę odstający od reszty zawartości płyty. 

9. Allan Hills - XIII 

Uciekamy do Poznania, by spotkać innego uciekiniera, niejakiego Allana Hillsa lubiącego post-metal, skórzane płaszcze, pieczary i dziwne istoty o szarych łapkach. Na swoim koncie mają debiutancką, zeszłoroczną epkę zatytułowaną tak jak nazywa się zespół. Klimatyczny wstęp mile odtruwa po poprzedniku, ale nie traktujcie tego jako wrzuty. Stawiają na przestrzeń i poczucie niepewności wyrwane niczym z gry komputerowej o przygodach Alana Wake'a. Miłym akcentem jest także fakt, że jest to numer instrumentalny. Epkę obadamy i również do tego zachęcamy.

10. Frostbite - 40 B.o'Jack

Łapiemy stopa do Białej Podlaskiej. Istnieją szesnaście lat, wydali w tym czasie sześć demówek, celują w nu-metal. To także drugi anglojęzyczny na płycie i drugi odrobinę odstający od całości, choć wcale nie będący złym kawałkiem. Nie ma tu może niczego odkrywczego, ale słucha się przyjemnie. Muza na niskim stroju, dość melodyjna, z odrobiną rapsów i sympatycznego, nieco płaczliwego wokalu. Szału nie ma, ale wpada w ucho.

11. Gentuza - I'm not a hero

Wracamy do Wrocławia gdzie spotykamy kolejny kwartet o którym mamy nadzieję, że będzie głośno. Wraca granie nieoczywiste i z pogranicza gatunków bo zaczynamy od pulsującego wstępu i wokalu mogącego kojarzyć się z nieodżałowanym Rootwater czy Lamb Of God, ale także grupą Khroma, którą możecie kojarzyć z recenzji, którą swego czasu popełniliśmy dla Laboratorium Muzycznych Fuzji. Solidne rozkręcenie przy drugiej minucie zdradza zaś ciągoty do djentowania czy nowoczesnego melodyjnego metalu progresywnego z domieszką metalcore'u. Szkoda tylko, że utwór został potraktowany wyciszeniem na końcówce kiedy zaczyna się robić jeszcze ciekawiej, nawet eksperymentalnie. 

*

Ocena: Nów
Kompilacja reprezentuje bardzo solidny poziom zarówno pod względem brzmienia jak i zróżnicowania gatunkowego, które kompletnie się ze sobą nie gryzie. Poza małymi wyjątkami wszystkie numery to naprawdę petardy, choć o żadnym nie można powiedzieć że któryś jest gorszy, bo nawet te co delikatnie odstają fajnie wpisują się w koncept. Zacna jest także inicjatywa jakiej podjął się kolektyw Underground United, która mam nadzieję zaowocuje kolejnymi takimi składankami, a także wzmożoną ekspansją koncertową tych zespołów, budowaniu świadomości słuchaczy i pokazywania, że mamy mnóstwo zespołów, którym warto się przyglądać i śledzić. Niestety, mimo że bardzo podoba mi się zawartość płytki i chciałbym dać naszą najwyższą ocenę czyli Pełnię, nie mogę naginać reguł, które sobie ustaliliśmy i dlatego składanka dostaje zgodnie z ustaleniem Nów, ale niechaj nikogo ta faza księżyca nie zmyli, bo "UNtitled" to kawał znakomitego grania i kapitalnej roboty.



Pod tym zaś linkiem możecie sprawdzić płytkę na youtubie kolektywu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz