To, co na co zwróciłem uwagę na samym początku był fakt, że książka Magdy Patryas nie jest wydawnictwem szczególnie grubym, ale bynajmniej nie oznacza, że przez to nie jest pozycją pełną czy nie wartą uwagi. Wręcz przeciwnie. Nie jest też pozycją całkowicie nową, bo niniejsze wydanie jest uzupełnioną wersją książki, która wyszła w 2007 roku. To jednak również nie oznacza, że dopisana część jest gorsza od tej, która powstała wcześniej. Magda Patryas napisała bardzo rzetelną książkę, która w znacznej mierze skupia się na okresie powstawania i działalności T.Love, zarówno tego wczesnego, jak i tego najbardziej znanego, czyli już z lat 90. O ostatnich, niespełna dwóch dekadach istnienia zespołu Patryas pisze już nieco krócej i bardziej zwięźle, ale równie dynamicznie jak w pierwszej połowie książki. Nie ma też w niej poczucia pisania „na szybko” i nawet końcowe partie są dopracowane i w pełni przemyślane – bo dochodzą w zasadzie do samego końca działalności T.Love, który jeszcze w tym roku zagra ostatnie koncerty.
Każdy z rozdziałów rozpoczyna cytat z piosenek grupy T.Love z danego okresu, a niekiedy pojawiają się one także w samym rozdziale. Opisy poprzedzane są anegdotami i licznymi wypowiedziami muzyków, najczęściej jednak Muńka Staszczyka, zaczerpniętymi z wywiadów, książki Staszczyka czy z przeprowadzonych specjalnie na potrzeby biografii rozmów. Dzięki temu, zwłaszcza pierwsza połowa pozycji opowiadająca o PRL-owskich początkach zespołu i reaktywacji na początku lat 90. jest bardzo intrygująca i czyta się ją z niezwykłym zaciekawieniem. Później, narracja wraz ze zmianami w zespole i dojrzewaniu samego Zygmunta Staszczyka, nieco łagodnieje, staje się bardziej stonowana, ale jednocześnie nie traci na dynamizmie. Patryas zadbała na szczęście oto, by każda z części składowych książki, również dopisane fragmenty o ostatnich latach T. Love, wynikały same z siebie, by narracja nie rwała się nieoczekiwanie przechodząc do zupełnie innego wątku czy myśli. O płytach czy koncertach zespołu mówi się w poświęconych im konkretnych rozdziałach, rzadko kiedy odrobinę wyprzedzając wydarzenia lub skacząc z powrotem w przeszłość. Nie opiniuje się ich ani nie wartościuje. Te zostawia się najczęściej samym muzykom, aniżeli fragmentom recenzji z czasopism czy własnych przemyśleń. Ten zabieg sprawia, że „Potrzebuję wczoraj” jest przede wszystkim biografią z perspektywy zespołu, a zwłaszcza Muńka, a nie samej autorki, badaczki tematu i historii T.Love. Opinie autorki w tekście pojawiają się rzadko i pojawiają się tylko wtedy, gdy są konieczne i dotyczą bezpośrednio Magdy Patryas jako bohaterki wydarzeń związanych z zespołem, jak na przykład we fragmencie pierwszego spotkania z chłopakami z pierwszego składu T.Love przy budce telefonicznej na chwilę przed koncertem na który wybrała się z koleżankami.
Dodatkowo pozycję uzupełniają liczne zdjęcia ze wszystkich okresów działalności pojawiające się w samym tekście, w kolorowych wkładkach (w tym świetna czarno-biała sesja). Ważną częścią książki jest też posłowie złożone z kilku wzajemnie łączących się tekstów, począwszy od suplementu autorki omawiającego zakończenie działalności strony internetowej grupy T.Love i jej osobisty stosunek do zespołu, poprzez bardzo ciekawe felietony Krzysztofa Vargi, Mirosława Pęczaka i Pawła Dunin-Wąsowicza. Nie zapomniano także o obszernie opisanej, pełnej, dyskografii zespołu pośród której wymienia się także solowy album Muńka z 2010 roku, wszystkie składanki i koncertówki, wydawnictwa okolicznościowe, single, obie płyty projektu Szwagierkolaska, a nawet ostatnią płytę T.Love, która ukazała się w 2016 roku, zatytułowaną po prostu „T.Love”. Dodano także pełną listę utworów i zajmowanych pozycji na Liście Przebojów Trójki oraz pełną listę wszystkich osób zaangażowanych przez lata w działalność zespołu, od menadżerów przez ekipę techniczną, aż na pełnej liście członków zespołu kończąc. Całość zaś uzupełnia płyta DVD, o której także wspomina się w końcowych partiach książki, zawierającej zapis koncertu zespołu, który odbył się 22 kwietnia 2014 roku w zakładzie karnym w Opolu Lubelskim dla tamtejszych osadzonych, których T.Love regularnie odwiedzał i wspierał od 1996 roku. Razem z tym nie typowym koncertem na płycie znalazł się także dokument z rozmowami Muńka z niektórymi z więźniów. Szkoda tylko, że ten drugi filmowy dodatek jest przerywany fragmentami tego samego koncertu. Myślę, że brakującym elementem jest fakt jak doszło do tych spotkań, czy też jak właściwie przygotowywano się do tego koncertu, ponieważ najciekawszymi fragmentami są właśnie te momenty, gdy Muniek rozmawia z osadzonymi, o ich pasjach, marzeniach ukazując ich w zasadzie jako zwykłych ludzi, którzy niezależnie od popełnionego czynu i miejsca w którym się znajdują starają się wrócić do normalności.
„Potrzebuję wczoraj” w nowej wersji, wydanej na 35 lecie istnienia zespołu T. Love i w momencie kończenia działalności grupy na czas nieokreślony, lub być może na zawsze, to pozycja rzetelna i pełna. Ukazująca grupę nie tylko przez pryzmat epok, zmian stylistycznych, ale także ludzi którzy go tworzyli. Wreszcie, próbująca (w mojej ocenie w pełni satysfakcjonująco) odpowiedzieć na pytanie na czym właściwie polegała popularność i fenomen warszawskiej grupy przez lata dowodzonej przez Muńka Staszczyka. Nie ma bowiem chyba w Polsce osoby wychowanej w latach 80. i 90., która by nie kojarzyła T.Love, a która w jakimś okresie swojego życia nie była fanem tej grupy i wreszcie, która by nie nuciła największych przebojów zespołu, które do dziś po latach nic nie straciły na swojej aktualności, a często nieco nieoczekiwanie zyskały na nowych znaczeniach i interpretacjach. „Potrzebuję wczoraj” to książka po którą swobodnie może sięgnąć też osoba w ogóle nie znająca twórczości T.Love, gdyż jej forma pozwala na zainteresowanie się muzyką tej grupy pod wieloma różnymi perspektywami. Dla wielu, którzy odstawili już zespół Muńka Staszczyka na bok i trochę o nim zapomnieli będzie to po prostu doskonała forma reminiscencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz