Napisała: Milena "Lady Stoner" Barysz
3moonboys obnażają się ze swoich muzycznych doznań po raz
szósty. Tym razem jednak po polsku. "Na
tym zdjęciu wcale nie wyglądasz grubo" jest albumem nad którym pracowali
dwa lata. Odsłania coś nowego, coś czego 3moonboys jeszcze nie pokazywali. Jak mówią sami
autorzy, album jest momentem, w którym zaciera się granica między rewersem a
awersem, moment w którym Alicja nie jest po żadnej stronie lustra. Album ten
jest kantem monety, jest dokładnie TYM lustrem.
Bydgoski zespół po raz pierwszy od dziesięciu lat – czyli od
momentu powstania, wydał polskojęzyczny krążek. Uważam, że było to znakomite
posunięcie z ich strony. Słuchacz łatwiej może utożsamić się z utworami, wczuć
w nie, dotrzeć do ich głębi. Wiadomo, to co polskie jest dla nas jakoś łatwiej
przyswajalne. Czynnikiem ułatwiającym, a może umożliwiającym adaptację jest muzyka,
która w bardzo przyjemny w odbiorze sposób otula wyśpiewane słowa. Nie jestem
sobie w stanie wyobrazić aby można było oddzielić słowa od muzyki. W tym
wypadku wszystko tworzy szalenie spójną całość, jest ze sobą stopione, zlane –
jedno wynikające z drugiego. Ciekawą
sprawą jest fakt, że o tyle o ile teksty są lekko i przyjemnie wyśpiewane,
melodyjność płyty jest ograniczona do minimum. "NTZWNWG" to zdecydowana dominacja
sekcji rytmicznej. Nie jest to nic dziwnego, w końcu 3moonboys operują dwoma
zestawami perkusyjnymi. Ale nie tylko perkusje – kolokwialnie mówiąc, odwalają
całą robotę. Gdzieś w sieci przeczytałam, że muzyka jest zagrana jak ze wzoru
matematycznego. Bardzo mi się to stwierdzenie spodobało. Faktycznie wszystko
jest równo, czysto, nieskazitelnie i doskonale skomponowane. Wszystko ma jakby
zaplanowane i niemożliwe do przestawienia, następujące po sobie sekwencje.
Jakby z małego równania, którym jest płyta i odtwarzacz muzyczny powstawały
ogromne obliczenia, niepojęte dla przeciętnego człowieka, ale tworzące
niezapomniany dla oka (w tym przypadku dla ucha) obraz.
Płyta składa się z dziewięciu utworów. Pytanie zasadnicze:
jaki to jest w ogóle rodzaj muzyki? Najbezpieczniej jest napisać – alternatywa.
Jak zwykle w takich sytuacjach, kiedy słyszy się wszystko i jeszcze trochę
więcej. Nie powiem, ze jest to gitarowe granie, bo do końca takie nie jest.
Jest to twór w którym sekcja rytmiczna bierze górę. Twór który nie jest
obnażony ze strunowego brzmienia a wzbogacony o akcenty indi, może okraszone elektroniką.
Można się tu dosłuchać wielu wpływów muzycznych. Na przykład pierwszy utwór
"Miś", zaczyna się bardzo jazzowo. Później gdzieś to zanika, ale pojęcie jazzu,
przy odsłuchach tej płyty towarzyszy dzięki temu cały czas. Nie zabraknie
również bluesa, a raczej elektro soulowego bluesa, w takich kawałkach jak na
przykład "-3m3".
Chcecie amerykańskie brzmienia? Trochę stoneru, southternu?
Proszę bardzo - takie to utwory: "umieranie" i "przejazdem" zaprowadzą nas w tę stronę po tej
muzycznej podróży. Kawałek kroki jest ciekawym połączeniem wystukiwania rytmu
połączonego z elektronicznymi tworami.
Na szczególną uwagę zasługują według mnie dwie pozycje: "w/od/pływ" i
"do+dawa+nie". Zwróciły moją uwagę nie tylko przez sposób zapisu tytułu ale i
przez zdecydowanie większą ilość czasu poświęconą muzyce. Partie śpiewane są
tylko miłym dodatkiem. Nie należy jednak wybierać i faworyzować żadnych z
pozycji na tym albumie. On cały sam w sobie jest jednym wspaniałym utworem. W
wielu przypadkach jest tak, że piosenki się zlewają ze sobą, niczym nie
wyróżniają i to bardzo przeszkadza w odbiorze. Tutaj, być może zlane i podobne
do siebie utwory sprawiają, że łatwiej jest nam wejść do krainy, gdzie Alicja
nie jest po żadnej stronie lustra. Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz