Nie mam w zwyczaju pisania recenzji singli, a nawet jeśli to naprawdę w drodze wyjątku. Ten wyjątek nadszedł w postaci singla białoruskiej formacji Mission Jupiter, która niebawem, bo w kwietniu wyda swój drugi pełnometrażowy album zatytułowany "Talk to Me", z którego pochodzi utwór "Confession" wydany jako singiel i który można zakupić wraz najnowszym numerem (40/2021) kwartalnika magazynu Lizard. Kim są i co grają muzycy Mission Jupiter?
Mission Jupiter to zespół pochodzący z Mińska na Białorusi, który powstał w 2015 roku. Głównym celem i źródłem inspiracji zespołu jest muzyczny liberalizm. Muzycy to wielcy fani science fiction i kosmosu, które są głównymi czynnikami determinującymi styl muzyczny Mission Jupiter. Styl zespołu można określić jako Alternative-Dream Rock. W czasie istnienia zespołu ukazały się dwa minialbumy oraz singiel w języku białoruskim i angielskim oraz debiutancki pełnometrażowy album studyjny „Architecture”, którego premiera miała miejsce 16 lutego 2018 roku nakładem wytwórni Epictronic. Zespół tworzy czterech panów: basista Artyom Gulyakevich, gitarzysta Vladimir Shvakel, saksofonista Dmitri Soldatenko, perkusista Eugenue Zuev oraz wokalistka Nastya Shevtsova.
Najnowszy singiel wydany przez polską wytwórnię Audio Anatomy i jest dostępny wraz z magazynem Lizard to utwór, który promuje nadchodzącą, drugą pełnometrażową płytę studyjną grupy zatytułowanej "Talk to Me", której premierę przewidziano na kwiecień tego roku. Rzut oka na okładkę przywołuje mi skojarzenia z nie istniejącym już gdyńskim zespołem State Urge i sesją zdjęciową z ich niezmiennie fenomenalnego albumu "Confrontations". Podobnie jak tam - w tym wypadku jeden - mężczyzna staje twarzą w twarz z taflą wody. Nie jest to jednak morze, a najprawdopodobniej jakieś jezioro. Podobnie jak tam jest ubrany w białą koszulę. Nawet tytuł singla wzbudza jakiś zbliżony niepokój i konotacje. Czy jest to spowiedź przed końcem, czy może spowiedź w celu konfrontacji z przeciwnościami, a spotkanie nad wodą jest elementem tego oczyszczenia?
"Confession" zaczyna się od deszczowej, dość mrocznej melodii gitary i ciekawego wokalu Nastyi. Rozwija się powoli, niepokojąco, przechodząc między wietrznym wyciszeniem, a nieco mocniejszym rozbudowaniem w którym dominuje perkusja i Shevtsova. Po chwili klamrowo utwór zamyka się powtórzeniem melodii gitary z początku. Już.
Niecałe trzy minuty (bez trzech sekund) nie mówią może za wiele o tym jak brzmi Mission Jupiter, ani nie zapowiada tego, co znajdzie się na nadchodzącej płycie, zwłaszcza jeśli to pierwsze spotkanie z białoruskim zespołem. Na pewno, zgodnie z tym, jak sami opisują swoje brzmienie, jest to muzyka oparta na nieco sennej atmosferze, wietrznym traktowaniu instrumentów i delikatnym, choć selektywnym brzmieniu. Naprawdę podobać się może głos Nastyi, która ma ciekawą barwę, który pasuje do obranej przez zespół stylistyki. Utwór ten nie zdradza wiele, ale uroku mu odmówić nie można. Nie ma tutaj żadnych innych dodatków, remiksów, ani dłuższych wersji (spodziewam się, że wcale nie będzie miał dłuższych), przez co po jego wybrzmieniu, zanim jeszcze nawet na dobre zdoła się rozwinąć, trzeba włączyć go ponownie, ale sądzę, że to naprawdę kusząca zapowiedź. Mnie ona zachęca, by sprawdzić wcześniejsze wydawnictwa grupy i wreszcie, by sięgnąć po najnowszy pełny album. Mam tylko nadzieję, że nie wszystkie utwory będą tak senne, eteryczne i przejmująco smutne. Bez oceny
Utwór nie miał jeszcze premiery cyfrowej, dostępny jest wyłącznie z magazynem Lizard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz