czwartek, 16 kwietnia 2020

VA - Solar Flare Records (2020)


Tym razem nie wybierzemy się w żadne konkretne miejsce na mapie, ani gatunek muzyczny. Poskaczemy sobie po artystach i po krajach, a wszystko za sprawą składanki przez wytwórnię Solar Flare Records zbierającej kilku artystów, których wydawała w latach 2012 - 2019. Pośród nich znaleźć można przykłady muzyki noise'owej z Francji i ze Stanów Zjednoczonych, ale i nie tylko. Krótkimi "smsami" sprawdzimy, co znalazło się na tej składance i spróbujemy wskazać po które zespoły warto sięgnąć...

1. Pigs - Give It

Zaczynamy od potężnego perkusyjnego bitu i surowego rwanego gitarowego riffu. To czysty punk rock, choć nie z Brytanii, a z Ameryki. Zadziorne trio nie bawi się w ozdobniki, gra mocno i dosadnie. Kawałek znajdziecie na płycie "You Ruin Everything" z 2012 roku i po takim solidnym wejściu mam ochotę sprawdzić całą płytę - tak po prostu.


2. Sofy Major - We See Fire

Grupa, którą jako jedyną z całego zestawu bankowo skojarzycie. To Ci Francuzi, którzy w zeszłym roku prosili by nie golić się bitą śmietaną (tutaj). Wcześnieszy, bo pochodzący z albumu "Waste" z 2015 roku, idealnie wpisuje się w surowy początek, choć jest zdecydowanie bardziej nastawiony na melodię, ale i czerpiący gęsto z punkowych, alternatywnych, a nawet sludge'owych naleciałości. Dotąd nie sprawdziłem ich poprzednich albumów - teraz wiem, że zdecydowanie trzeba będzie nadrobić. Was też zachęcam.

3. Pord - Staring Into Space

Zostajemy we Francji, ale nie mylcie nazwy grupy z ośrodkami egzaminacyjnymi na prawo jazdy. Pochodzący z płyty "Wild", wydanej w 2014 roku, kawałek wżera się w głowę świetnym basowym riffem, po czym powoli rozwijają go gęstym uderzeniem perkusji i gitarowym rozbudowaniem. Punk miesza się tutaj ze sludgem i hardcorem, a świetne, bardzo mocne i surowe brzmienie dopełnia całości. Bardzo porządne granie z charakterem.

4. Watertank - Pro Cooks

Ponownie Francja. Pochodzący z albumu "Sleepwalk" z 2013 kawałek również nakręca słuchacza w znakomity nastrój mocnym gitarowym riffem i kroczącym masywnym tempem. Echa grunge'u wymieszanego punkową zadziornością zdecydowanie są tutaj słyszalne, a wszystko podlane gęstym sludge'owym sosem. Można?

5. Bardus - Monolith

Zmieniamy nieco klimat, bo wracamy do bardziej surowych, garażowych brzmień. Utwór pochodzący z albumu "Stella Porta" z 2016 roku wyraźniej skręca w stronę masywnego sludge. Jest więc wolno, brudno i potężnie. Słyszałem wiele lepszych zagrań tego typu, choć trzeba przyznać, że kręcą całkiem zacny klimat, a i melodyki w ich graniu nie brakuje.

6. American Heritage - Tomb Cruise

Lecimy do Stanów Zjednoczonych, prosto do Chicago. Gra słowna w tytule, która wydaje się odnosić zarówno do popularnej gry komputerowej Tomb Raider, jak i do znanego aktora Toma Cruise'a to bardzo punkowa zagrywka. Rzeczywiście, pochodzący z albumu "Sedentary" wydanego w 2012 roku wjeżdża rozpędzoną punkową energią obficie jednak podlanej gęstym sludge'owym sosem. jest nowocześnie, szybko, agresywnie, a zarazem bardzo przyjemnie miękko. Dokładnie tak, jak lubię w sludge'owym graniu.


7. Fashion Week - Haute Topic

Powstały w 1987 roku zespół Fashion Week, to chyba najstarszy reprezentant na tej składance. Ich pochodzący z albumu "Prêt-à-porter" wydanego w 2014 roku, zdecydowanie zwalnia klimaty. Więcej w nim alternatywy, swoistej teatralności, a instrumenty powoli budują tempo i atmosferę trochę punkową, a trochę noise'ową estetyką. Kapitalne jest też tutaj brzmienie, które na pierwszy plan masywnie wysuwa perkusję, a resztę instrumentów nieco chowa w tył, gęstniejąc jedynie na hałaśliwy finał.


8. The Great Sabatini - Nursing Years

Nazwa grupy kojarzy się z jakimś wielkim magiem, a okładka płyty "Dog Years" wydanej w 2014 roku z kolei kojarzy się z Muppetami. Punkowa zagrywka! W istocie, jest tu najbardziej punkowo i przy tym najbardziej chaotycznie. Szybko, agresywnie i krzykliwie, ale bardzo przyzwoicie. Hardcore pełną gębą i do tego z prawdziwym Zwierzakiem za perkusją. Posłuchajcie sami....


9. Pigs - The Life in Pink

Raz jeszcze Pigs, ale z późniejszej płyty, bo z albumu "Wronger" z 2015 roku. Panowie rozbudowali tu swoje brzmienie o większą ilość melodii, kroczące tempo i wyraźnie grunge'owo-alternatywne spojrzenia na swoją muzykę. Jest gęsto, smacznie i do tego jeszcze ciekawiej niż w otwieraczu. Zdecydowanie jest to grupa do ogarnięcia - zwłaszcza teraz, kiedy i tak nie ma co robić.


10. Amercian Heritage - Mask of Lies

Drugie spotkanie z tą grupą, przynosi numer z późniejszego o dwa lata krążka "Prolapse". Jest jeszcze gęściej, jeszcze szybciej i jeszcze bardziej zadziornie. To punk, choć grany nowocześnie. Prosty, ale znacznie ciekawiej zagrany. Uderzający w głowę i zostający na długo. Tu również zdecydowanie trzeba sobie powiedzieć, że tę płytę trzeba będzie sprawdzić w całości.


11. Carne - 1000 Beers

Przyznam się bez bicia, najwięcej jak potrafiłem wypić i to dawno temu - to jakieś dziesięć piw. Tysiąca bym nie tknął, a przynajmniej nie na jednym posiedzeniu. W tymże kawałku z albumu "Ville Morgue" z 2015 roku nie ma owijania w bawełnę. Francuzi brzmią nieprzyjemne, garażowo i surowo, choć sam kawałek jest naprawdę niezły. Brudny, chaotyczny i przepysznie toporny. A na koniec smakowicie gęstniejący. Jednym słowem, a właściwie dwoma - zacna impreza!


12. Watertank - DCVR

Jeszcze jedno spotkanie z Francuzami z tej grupy, tym razem z kawałkiem z płyty "Destination Unknown" z 2015 roku. Surowe wejście basu, a następnie perkusji i gitary. Kroczące tempo, zdecydowanie grunge'owe klimaty i sludge'owe dopełnienia świetnie ze sobą współgrają. Zdecydowanie kolejna zacna propozycja do nadrobienia.


13. Stuntman - Bag Of Dicks

Dwuznaczny tytuł - nie każcie mi się nawet domyślać co autorzy mieli na myśli - pasuje tutaj do punkowej estetyki. Numer, który znajdziecie na albumie "Incorporate the Excess" z 2014 roku, z kolei inaczej niż poprzednik znów sięga po brud i chaos. Ponownie jest hardcore'owo, gęsto i potężnie, wreszcie wręcz garażowo i wręcz nieprzyjemnie. Mimo to kawałek wchodzi w głowę i śmiga w niej jak szalony, bez hamulców i trzymanki. 


Wszystkie płyty (i nie tylko te) można sprawdzić i odsłuchać na stronie 
bandcamp wytwórni Solar Flare Recrods (tutaj). 
Składankę przesłuchałem i zrecenzowałem dzięki uprzejmości 
Creative Eclipse PR, Solar Flare Records i Atypeek Music. 
Zgodnie z zasadami oceniania na naszej stronie - składanka - nie podlega 
klasyfikacji lunarnej, tak więc - bez oceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz