poniedziałek, 23 czerwca 2014

Killed A Fox: Chorwacka scena muzyczna jest silniejsza niż kiedykolwiek - wywiad




Napisał i rozmawiał: Tomek Karzarnowicz

Przeglądając kapele na bandcamp zaintrygowało mnie to co się dzieje u Chorwatów. W sumie nie znam zbyt wielu zespołów z tamtego kraju. Okazało się, że każda kolejna (z różnych gatunków) ma coś ciekawego do zaprezentowania w kwestiach muzycznych. Tak narodził się pomysł na odpytanie Killed A Fox, których nagrania zrobiły na mnie spore wrażenie. Na pytania odpowiada Leonard Klaić, perkusista chorwackiej kapeli...



Tomek Karzarnowicz: Cześć! Co tam słychać ostatnio w Killed A Fox?

Leonard Klaić: Cześć! Sprawy mają się dobrze, dawno nie byliśmy tak podjarani. Promujemy album, bookujemy koncertu, ale też pracujemy na kilkoma nowymi utworami i generalnie czujemy się dobrze.

TK: Niewielu polskich słuchaczy zna Wasz zespół zapewne, zatem proszę o kilka słów wstępu, przedstawcie się, krótkie info biograficzne itp. Jaka jest historia Waszej nazwy?

LK: Killed A Fox to alternatywny zespoł z Zagrzebia, Chorwacja. Założyliśmy go w 2006 roku, w 2009  wydaliśmy pierwszy album "Fluorescence" i sprawy zaczęły być dziwne. Członkowie zespołu zaczęli mieć wypadki, łamać kości, nasza sala próbu spaliła się. Wiele niemiłych przypadków, co nas trochę spowolniło. W międzyczasie zrobiliśmy kilka koncertów, wybrane z nich z kapelami takimi jak Karma To Burn czy Orange Gobline. W końcu w 2013 roku zebraliśmy się do kupy i zrealizowaliśmy nowy album "Spring Of Sloth And Haze" (oczywiście popsuło nam się kilka gitar, wzmacniaczy i spalił się sprzęt w studio!). Niedawno opublikowaliśmy nasze pierwsze video do piosenki "Hive". Aktualnie planujemy tour po Europie i ogólnie dużo pracujemy.


TK: Pomówmy teraz chwilę o Waszej muzyce. Uważam, że jest całkiem spora różnica między "Spring..." i pierwszą płytą. Ostatnie, najnowsze wydawnictwo jest bardziej transowe, nastrojowe, uzależniające, wkręcające. I cięższe przy okazji. Co o tym sądzisz?

LK: Widzę to inaczej. To "Fluorescence" jest bardziej transowy, nastrojowy, wyluzowany w swojej ciężkości. "Spring.. " to nerwowy, agresywny skurwysyn czekający by strzelić Cię w pysk. Na pewno jest między nimi duża różnica i z tego się cieszę. Różnice (jeśli dzieją się naturalnie) to wspaniała sprawa, oznaczają że mamy nadal dużo do powiedzenia.

TK: Jak opisałbyś swoją muzykę? Twój punkt widzenia w tym temacie.

LK: Wiele różnych muzycznych wpływów zmieszanych ze sobą w coś co nie ma nic wspólnego z tymi wpływami. Po prostu jammujemy i patrzymy co z tego wyniknie. Więc opisywanie tu jest trudne. Zgaduje, że jest to po prostu rock'n'roll.

TK: Jak się ma sprawa tekstów? Czy są dla Was ważne?  O czym piszecie?

LK: Teksty są dla nas bardzo ważne. "Spring..." jest dość introwertycznym albumem w kwestii tekstów. Zaglądasz do środka siebie i nie zawsze lubisz to co widzisz, walczysz z tym. Niedługo wrzucę teksty do sieci, obiecuję! Będziecie mogli zatem sprawdzić je sami.

TK: Co sądzisz o zrobieniu jakiś akustycznych, unplugged rzeczy z Killed A Fox?

LK: Sam nie wiem. Jest zbyt wcześnie sądzę, mamy dopiero dwa albumy, potrzebujemy kilku jeszcze, aby zacząć o czymś takim myśleć poważnie. Jednak sama idea mnie kręci, sądzę, że byłoby to interesujące, by usłyszeć nasze utwory z tej perspektywy. Ludzie zawsze mówią "to dobra piosenka jeśli możesz pijany zaśpiewać i zagrać ją na akustycznej gitarze". Bardzo bym chciał zobaczyć jak dobre mamy piosenki zgodnie z tym standardem.

TK: Co Was inspiruje muzyczne? Sądzę, że wrzucacie w muzykę trochę grunge, stoner, psychodelii, może jakieś wątki ala Deftones. Co o tym sądzisz?

LK: Tak jak powiedziałem wcześniej, mamy wiele inspiracji. Sądzę, że zdziwiłbyś się, gdybym Ci powiedział w czym teraz siedzimy. Oczywiście znajdziesz w tym wszystkie rzeczy, które wymieniłeś, ale jest też dużo innych.


TK: Na chwilę nie bądźmy w pełni poważni. Jakie są zespoły, których słuchaliście, a teraz się tego wstydzicie?

LK: [śmieje się] Wiesz, kilka w tej kategorii się znajdzie, ale nie czuję się zawstydzony, bo przez te fazy też musisz przejść. Powiem tylko, że było NAPRAWDĘ DUŻO Limp Bizkit, resztę możesz sobie dopowiedzieć.

TK: Możesz opowiedzieć nam więcej na temat sceny w Zagrzebiu i Chorwacji generalnie?

LK: W sumie scena jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Kapele są niesamowite, jest kilka które naprawdę ostro kopią tyłki i co najważniejsze publiczność to potwierdza i chodzi na koncerty. To naprawdę ekscytujące i świetnie być częścią tego.

TK: Jakieś kapele, które warto sprawdzić?

LK: Jesteśmy w sumie części muzycznego kolektywu zwanego "House Of Pablo", razem z pięcioma innymi zespołami, które należą do naszych ulubionych. She Loves Pablo, Muscle Tribe Of Danger And Excellence, Malady Lane (inny zespół naszego wokalisty), Straight Outta Fridge and Reflex Kid. Sprawdźcie je wszystkie! Poza naszym kolektywem mogę powiedzieć za siebie, że kocham Stonebride, są niezwykli. Cojones, Elephant Stalker, Them Moose Rush, Portman... Mógłbym wymieniać wieki.

TK: Pytanie, które zadaję każdemu zespołowi dotyczy płyt CD, streamingu, przyszłości krążków. Co sądzisz na ten temat? W dobie bandcamp, youtube i innych form dystrybucji online krążki nadal będą istniały?

LK: CD to świetnie pamiątki, świetnie je posiadać, wiesz że wspierasz zespół kupując je. Jednak tak, są w sumie prawie martwe. Zawsze dajemy kopie cyfrowe online za darmo do pobrania (możesz nam ofiarować jakąś kwotę jeśli chcesz), więc wypuszczamy CD dla tych, które nadal je lubią. Osobiście nadal kupuję CD i winyle, ale nie oczekuję, że będą robili to inni ludzie. Cyfrowy download to doskonała sprawa. Jestem jednak reprezentantem starej szkoły w tym temacie.

TK: Ostatnie słowa dla naszych użytkowników?

LK: Dzięki za przeczytanie tego wywiadu. Sprawdźcie nasz Facebook i Youtube, sprawdźcie nasz kolektyw "House Of Pablo", wejdźcie na nasz bandcamp i pobierzcie album bez opłat. I mamy nadzieję, że zobaczymy Was jesienią na trasie europejskie! Zdrowie!



Killed A Fox na bandcamp i na facebook-u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz