środa, 16 października 2013

R19/71: Kwatera C2, Grupa 21 (12.10.2013, Motor Rock Pub, Słupsk)

Kwatera C2
Napisał: Marcin Wójcik

Sobotni wieczór, 12 października upłynął w rytmie kalifornijskiego punka.  W słupskim Motor Rock zagrała Kwatera C2 z Trzcianki. Był to  jednym z przystanków na trasie promującej ich debiutancki album.

Plakaty informujące wisiały niemal na każdym rogu w centrum Słupska. Ponadto, w wydaniu weekendowym Głosu Pomorza, wspomniano o nim w wydarzeniach muzycznych. Jako zespół wspierający zagrała słupska, młoda kapela Grupa 21, w której mam przyjemność grać. 

Umówiliśmy się z Krzyśkiem Pawlakiem, basistą i liderem Kwatery, że spotkamy się na miejscu około godziny 18:00. Gdy przybyłem na miejsce, przywitałem się z nim oraz przedstawiłem reszcie zespołu. Integracja, muszę przyznać, bardzo udana. Już w pierwszych minutach Krzysiek Pawlak, Krzysiek Zacharski, Michał Jasielski i Paula Wegner nie skrywali szczerych uśmiechów, otwartości, życzliwości. Przeprowadziliśmy bardzo ciekawą i miłą rozmowę (możliwe, że również pojawi się na naszych łamach), najpierw poruszaliśmy tematy związane z tworzeniem muzyki, koncertowaniem, tworzeniem i sprzedażą płyt, a skończyło się, oczywiście, na głupotach i żartach. Atmosfera przez cały czas była koleżeńska, Wielkopolanie sypią anegdotami jak z rękawa. 

Gdy przybyła reszta Grupy 21, oba zespoły zrobiły próbę dźwięku. Koncert rozpoczął się jednak później niż planowano. Sala napełniała się niestety w ślimaczym tempie, w związku z czym impreza zamiast o dwudziestej, rozpoczęła się o dwudziestej pierwszej z minutami. Basista Kwatery oszacował, że próg „Moto” przekroczyło 27 osób. To niewiele, ale charakterystyczne dla naszej rzeczywistości. W przypadku płatnych koncertów niszowych zespołów odbywają się dwie alternatywne imprezy: ta właściwa, pod sceną, oraz ta druga – na zewnątrz pubu, odbywająca się często w liczniejszym gronie niż koncert… 

 

Na temat występu Grupy 21 powinien wypowiedzieć się ktoś trzeci, albowiem prezentowałby najbardziej subiektywny punkt widzenia. Samemu nie wypada szerzej pisać. Trochę szkoda, bo był to bardzo udany występ z naszej strony, ale „szewc bez butów chodzi”. Przejdziemy od razu do gwiazdy wieczoru – Kwatery C2. Ich występ, już na samym początku niefortunnie przerwała urwana struna a basie Krzyśka. Na szczęście sytuację uratował instrument należący do Filipa z Grupy 21. W międzyczasie Michał – wokalista i perkusista, wraz z drugim Krzyśkiem (gitara) zajmowali publiczność rozmową. Wspomnieli w niej o Panu Jurku, tacie jednego z muzyków, który ma również duży wkład w prosperowanie zespołu. Prowadzi samochód, pomaga rozstawiać i pakować sprzęt, wspiera także finansowo, duchowo, karmi poi… Muzycy, podczas rozmowy ze mną żartowali, że jest także ich ojcem i matką, a także „odpowiedzią na wszystkie pytania”.  Gdy nowy instrument był już przygotowany, występ ponownie się rozpoczął. 

Ekipa z Trzcianki zaprezentowała szeroki materiał, składający się zarówno z utworów pochodzących z promowanej płyty „Tak wyszło” (recenzja na naszych łamach już w listopadzie – przyp. red.) jak i tych poza albumowych. Punkowo-kalifornijskie dźwięki szybko porwały publiczność do zabawy. Zasługa w tym także mądrze i dowcipnie prowadzonej konferansjerki. W połowie koncertu wszyscy byli już rozgrzani, rozkręciło się niewielkie pogo, tańce nawet na ławkach. Widok brylującej w tańcu mojej bliskiej koleżanki Ani, czy Adama wyginającego się na wszystkie strony ze szczerą radością na twarzy był po prostu bezcenny. Mnie samego „porwał melanż” i doskonale się bawiłem.
Wielki szacunek dla Pauli Wegner – młodej, zdolnej gitarzystki, która świetnie radzi sobie na scenie i… dzielnie znosi adorującą ją niemal bez przerwy męską część publiczności. Uśmiech z jej twarzy nie znikał nawet na chwilę. Panom się nie dziwię, natomiast podziwiam Paulę za cierpliwość… 

Koncert skończył się kilka minut po godzinie dwudziestej trzeciej, ku niezadowolonej z tego faktu słupskiej publiczności, która wciąż domagała się bisów od zgrzanych i zmęczonych muzyków. Bisy, oczywiście były, ale i tak nie zaspokoiły głodnych zabawy słupszczan. Ogromnie cieszy mnie fakt, że nasza publiczność, mimo słabej frekwencji bawiła się wyśmienicie. Daliśmy świadectwo temu, że nie liczy się ilość ludzi pod sceną, lecz jakość zabawy. Myślę, że zadowolenie było obopólne. Kwatera wciąż uśmiechnięta i pełna energii pożegnała się z widownią, a potem z ekipą Grupy 21. Miło było poznać tak fajnych, otwartych, wesołych, życzliwych i pozytywnie myślących ludzi. Liczę na to, że jeszcze się spotkamy, może nawet w Trzciance… niemniej bardzo bym chciał, aby za jakiś czas znów gościli w mojej skromnej mieścinie i równie skromnym i gościnnym Motor Rock Pubie.

1 komentarz:

  1. Zaległości nadrobione. :) poczytane, posłuchane :) na koniec postanowiłam zaznaczyc swą obecność komentarzem ;)

    OdpowiedzUsuń