W zeszłym roku w kinach można było oglądać film ze świetnym Nicholasem Houltem, który wcielił się w rolę Johna Ronalda Reuela Tolkiena w filmie poświęconym jego młodości. Samych biografii Tolkiena wydanych jako książki powstało z kolei co najmniej kilka, choć najbardziej znaną jest ta autorstwa Humphreya Carpentera. Jest pośród nich jedna, która podobnie jak film skupia się na młodości autora "Hobbita" i "Władcy Pierścieni", a szczególnie na okresie pierwszej wojny światowej i jej wpływie na powstanie Śródziemia. W powracającym Wilku z zakładką przyjrzymy się właśnie niej, bardzo interesującej i wnikliwej książce Johna Gartha.
W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że książka Johna Gartha jest typową biografią. Nie opisuje całego życia Tolkiena, a jedynie jej fragment, konkretny wyimek, choć naturalnie spięty jest klamrą o tym kiedy pisarz się urodził i kiedy umarł. Nie jest jednak istotne to, co działo się bezpośrednio po pierwszej wojnie światowej. Nie znajdziecie tutaj historii o tym, jak powstawał "Hobbit", ani o tym jak Tolkien tworzył jego kontynuację, czyli "Władcę Pierścieni". Garth skupia się na tym, co było przed Śródziemiem w tej postaci, którą znamy dzisiaj. To bardziej śledztwo literackie zbierające strzępki tego, co do niedawna było rozrzucone między notatkami, listami i szkicami, które pisarz gromadził i wciąż przerabiał tworząc języki i podstawy swojego świata w tym, co później dzięki zmarłemu na początku tego roku synowi Tolkiena, Christopherowi, ujrzało światło dzienne jako "Historia Śródziemia", "Opowieść o Kullervo", "Beren i Luthien" czy "Upadek Gondolinu", ale i nie tylko. To także śledztwo literackie ukazujące wpływ pierwszej wojny i wczesnego życia Tolkiena na powstawanie jego fantastycznego świata. Sporo więc tutaj refleksji na tym jak zmieniało się wyobrażenie pisarza, kolejne wersje dzieł, które ukształtowały podwaliny Tolkienowskiego świata i mitologii, jak ważne były tutaj lingwistyczne poszukiwania i inspiracje pisarza.
Jest to także obszerna refleksja nad pierwszą wojną światową, nad całym straconym pokoleniem młodych ludzi, świetnie zapowiadających się twórców, którzy jeśli przeżyli, często już nigdy nie pozbierali się z traumy wojny, którzy jeśli tworzyli dalej, to często były to już wyłącznie dzieła naznaczone tą traumą i opowiadające o wojnie. Nawet Tolkien, jak wskazuje w swojej książce Garth, był tą traumą naznaczony, a uciekanie w światy fantastyczne miały być pewnego rodzaju terapią. To, co wydarzyło się w jego dzieciństwie, a później także w czasie wojny, miało istotny wpływ na powstawanie kolejnych wersji jego opowieści, na utworzenie wydarzeń i odbić tożsamych lub wzorowanych na prawdziwych wydarzeniach, a nawet jak Garth próbuje umiejscawiać miejsca Tolkienowskiego świata w naszym świecie, co z początku oczywiście miało sens, zaznaczając także punkt rozdzielenia obu światów wobec siebie. "Tolkien i pierwsza wojna światowa" to także opowieść o sile przyjaźni, bo sporo miejsca poświęca tutaj autor relacjom Tolkiena z jego przyjaciółmi z ich klubu dyskusyjnego TCBS, z którego wojnę przeżył tylko Tolkien i Wiseman, im sporom i wzajemnemu wspieraniu się podczas wojny, po tym jak dowiadywali się o śmierci swoich "braci". Te relacje znajdą przecież swoje pokłosie także w relacjach między innymi Froda Bagginsa z Samwisem Gamgeem czy Pippina Tooka z Meriadokiem Brandybuckiem we "Władcy Pierścieni". Zwłaszcza jednak z tym pierwszym duetem. To książka o okrucieństwie jakie spadło głównie na młodych ludzi, o piętnie pierwszej wojny światowej i jej wpływowi nie tylko na Europę i świat po jej zakończeniu, ale także kulturę - tę wokół Tolkiena i tej skupionej wokół innych twórców, których Tolkien nie znał osobiście.
Garth operuje w swojej książce językiem bardzo bliskim reportażom, śledztwom literackim czy nawet pracom naukowym, ale stara się, by była to lektura wartka i pasjonująca. Precyzja z jaką zestawia ze sobą czysto biograficzne elementy z analizami i omówieniami dzieł Tolkiena, rekonstruuje badania słynnego pisarza, opisuje jego fascynacje, wreszcie interpretuje je i wskazuje tropy związane z wydarzeniami i odbiciami pierwszej wojny światowej oraz wcześniejszego życia pisarza, jest nie tylko fascynująca, ale także bardzo intrygująca. Autor tej biografii, czy też raczej właśnie śledztwa literackiego, wykazał się także ogromnym zaangażowaniem i pracą włożoną w dotarcie do dokumentów, raportów, rozkazów i listów, które dotąd nie były znane lub nie były odpowiednio omówione, do tego stopnia, że w kilku miejscach poprawia nawet samego Carpentera.
Z racji ciężaru, jaki unosi się nad tą opowieścią, nie jest to pozycja, którą przeczyta się w jeden wieczór, ale czyta się ją naprawdę dobrze i z dużym zainteresowaniem. Skłonny jestem nawet powiedzieć, że jest to pozycja warta uwagi nie tylko dla fanów twórczości Tolkiena, ale także, a może nawet przede wszystkim, dla tych, którzy nie znają jeszcze powieści i świata Tolkiena. Powinni po nią bowiem sięgnąć po nią wszyscy Ci, którzy uważają, że fantastyczne światy Tolkiena są bzdurą nie wartą uwagi, ale także zafascynowani pierwszą wojną światową, bo to nie tylko książka o wybitnym pisarzu i jego fantastycznej mitologii, ale także o ważnym okresie w historii, kulturze tamtego czasu i ludziach, którzy o ile przeżyli, z traumami musieli się często zmagać już do końca swojego życia. Być może właśnie zrozumienie tego, co znalazło się u podwalin Śródziemia przekona do sięgnięcia po jego dzieła, także te dokończone, zebrane i przeanalizowane przez jego syna Christophera Tolkiena. Z kolei Ci, którzy są już zakochani w tym świecie, poznają jeszcze więcej faktów i uzupełnią wiedzę o życiu i twórczości pisarza.
W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że książka Johna Gartha jest typową biografią. Nie opisuje całego życia Tolkiena, a jedynie jej fragment, konkretny wyimek, choć naturalnie spięty jest klamrą o tym kiedy pisarz się urodził i kiedy umarł. Nie jest jednak istotne to, co działo się bezpośrednio po pierwszej wojnie światowej. Nie znajdziecie tutaj historii o tym, jak powstawał "Hobbit", ani o tym jak Tolkien tworzył jego kontynuację, czyli "Władcę Pierścieni". Garth skupia się na tym, co było przed Śródziemiem w tej postaci, którą znamy dzisiaj. To bardziej śledztwo literackie zbierające strzępki tego, co do niedawna było rozrzucone między notatkami, listami i szkicami, które pisarz gromadził i wciąż przerabiał tworząc języki i podstawy swojego świata w tym, co później dzięki zmarłemu na początku tego roku synowi Tolkiena, Christopherowi, ujrzało światło dzienne jako "Historia Śródziemia", "Opowieść o Kullervo", "Beren i Luthien" czy "Upadek Gondolinu", ale i nie tylko. To także śledztwo literackie ukazujące wpływ pierwszej wojny i wczesnego życia Tolkiena na powstawanie jego fantastycznego świata. Sporo więc tutaj refleksji na tym jak zmieniało się wyobrażenie pisarza, kolejne wersje dzieł, które ukształtowały podwaliny Tolkienowskiego świata i mitologii, jak ważne były tutaj lingwistyczne poszukiwania i inspiracje pisarza.
Jest to także obszerna refleksja nad pierwszą wojną światową, nad całym straconym pokoleniem młodych ludzi, świetnie zapowiadających się twórców, którzy jeśli przeżyli, często już nigdy nie pozbierali się z traumy wojny, którzy jeśli tworzyli dalej, to często były to już wyłącznie dzieła naznaczone tą traumą i opowiadające o wojnie. Nawet Tolkien, jak wskazuje w swojej książce Garth, był tą traumą naznaczony, a uciekanie w światy fantastyczne miały być pewnego rodzaju terapią. To, co wydarzyło się w jego dzieciństwie, a później także w czasie wojny, miało istotny wpływ na powstawanie kolejnych wersji jego opowieści, na utworzenie wydarzeń i odbić tożsamych lub wzorowanych na prawdziwych wydarzeniach, a nawet jak Garth próbuje umiejscawiać miejsca Tolkienowskiego świata w naszym świecie, co z początku oczywiście miało sens, zaznaczając także punkt rozdzielenia obu światów wobec siebie. "Tolkien i pierwsza wojna światowa" to także opowieść o sile przyjaźni, bo sporo miejsca poświęca tutaj autor relacjom Tolkiena z jego przyjaciółmi z ich klubu dyskusyjnego TCBS, z którego wojnę przeżył tylko Tolkien i Wiseman, im sporom i wzajemnemu wspieraniu się podczas wojny, po tym jak dowiadywali się o śmierci swoich "braci". Te relacje znajdą przecież swoje pokłosie także w relacjach między innymi Froda Bagginsa z Samwisem Gamgeem czy Pippina Tooka z Meriadokiem Brandybuckiem we "Władcy Pierścieni". Zwłaszcza jednak z tym pierwszym duetem. To książka o okrucieństwie jakie spadło głównie na młodych ludzi, o piętnie pierwszej wojny światowej i jej wpływowi nie tylko na Europę i świat po jej zakończeniu, ale także kulturę - tę wokół Tolkiena i tej skupionej wokół innych twórców, których Tolkien nie znał osobiście.
Garth operuje w swojej książce językiem bardzo bliskim reportażom, śledztwom literackim czy nawet pracom naukowym, ale stara się, by była to lektura wartka i pasjonująca. Precyzja z jaką zestawia ze sobą czysto biograficzne elementy z analizami i omówieniami dzieł Tolkiena, rekonstruuje badania słynnego pisarza, opisuje jego fascynacje, wreszcie interpretuje je i wskazuje tropy związane z wydarzeniami i odbiciami pierwszej wojny światowej oraz wcześniejszego życia pisarza, jest nie tylko fascynująca, ale także bardzo intrygująca. Autor tej biografii, czy też raczej właśnie śledztwa literackiego, wykazał się także ogromnym zaangażowaniem i pracą włożoną w dotarcie do dokumentów, raportów, rozkazów i listów, które dotąd nie były znane lub nie były odpowiednio omówione, do tego stopnia, że w kilku miejscach poprawia nawet samego Carpentera.
Z racji ciężaru, jaki unosi się nad tą opowieścią, nie jest to pozycja, którą przeczyta się w jeden wieczór, ale czyta się ją naprawdę dobrze i z dużym zainteresowaniem. Skłonny jestem nawet powiedzieć, że jest to pozycja warta uwagi nie tylko dla fanów twórczości Tolkiena, ale także, a może nawet przede wszystkim, dla tych, którzy nie znają jeszcze powieści i świata Tolkiena. Powinni po nią bowiem sięgnąć po nią wszyscy Ci, którzy uważają, że fantastyczne światy Tolkiena są bzdurą nie wartą uwagi, ale także zafascynowani pierwszą wojną światową, bo to nie tylko książka o wybitnym pisarzu i jego fantastycznej mitologii, ale także o ważnym okresie w historii, kulturze tamtego czasu i ludziach, którzy o ile przeżyli, z traumami musieli się często zmagać już do końca swojego życia. Być może właśnie zrozumienie tego, co znalazło się u podwalin Śródziemia przekona do sięgnięcia po jego dzieła, także te dokończone, zebrane i przeanalizowane przez jego syna Christophera Tolkiena. Z kolei Ci, którzy są już zakochani w tym świecie, poznają jeszcze więcej faktów i uzupełnią wiedzę o życiu i twórczości pisarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz