sobota, 11 stycznia 2020

R1/191: Carnage, Hellvoid, Explozer, Dead Saint's Bitch (10.01.2020, Wydział Remontowy, Gdańsk)


Napisał: Jarek Kosznik

10 stycznia w gdańskim Wydziale Remontowym odbył się pierwszy na trasie koncert zespołu Carnage. Panowie słynący z konkretnego rockowo - metalowego szyku i energetycznych koncertów na powyższej, liczącej aż 22 koncerty trasie koncertowej promują swój debiutancki album pod tytułem „ Dive to Hell”.


Dead Saint's Bitch
Explozer
Dość licznie zgromadzona publiczność szczelnie wypełniła gdański klub. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyło się stanowisko z merchem Carnage i pozostałych zespołów występujących tego wieczoru. Zapewne dość nietypowa jak na styczeń, wręcz jesienna pogoda dodatkowo zachęciła ludzi żeby posłuchać w ten piątkowy wieczór muzyki na żywo. Jak wypadł Carnage wraz z innymi bohaterami wieczoru?


Dead Saint's Bitch. Pomimo krótkiego występu muzycy zaprezentowali szerokie spektrum muzyczne, płynnie balansując między groove metalem, z mocno słyszalnymi wycieczkami w stronę metalu/rocka progresywnego, a także death metalu. Bardzo podobały mi się okazjonalne wstawki orientalne. Świetne wrażenie zrobiła wokalistka DSB, Kamila Haas. Moja uwagę zwróciły zarówno świetne screamy/growle, jak i czysty śpiew. Nie ukrywam, że występ grupy spodobał mi się do tego stopnia, że zaopatrzyłem się w egzemplarz ich płyty. Drugim supportem był trójmiejski Explozer, który mocno porwał publiczność groove metalowymi riffami. Konkretny i sążnisty występ. Ostatni z supportów, czyli trójmiejski Hellvoid, zaproponował słuchaczom nieco inny zestaw dźwięków niż poprzednicy. Chyba po raz pierwszy w życiu słyszałem zespół, gdzie jest dwóch basistów, bez udziału innych gitarzystów. Interesująca mieszanka hard rocka, stonera , nieco teksańskiego szyku z zadziornym stylem śpiewu frontmana Mateusza została odebrana przez zgromadzonych widzów w bardzo pozytywny sposób. Warto też pochwalić dobrą grę obu basistów, a w szczególności za ich dobre umiejętności techniczne. Po tych trzech różnorodnych, energetycznych występach przyszedł czas na zespół Carnage. Dało się zauważyć rosnące napięcie i ekscytację wśród publiki, która jeszcze bardziej wypełniła gdański Wydział Remontowy. Około godziny 19:30, po przedłużającej się próbie, jako pierwsi na scenę wyszli członkowie grupy 

Hellvoid
Carnage
O godzinie 22:00, panowie z zespołu Carnage, bez zbędnych szczegółów od razu przeszli do rzeczy porywając publikę do tańców pod sceną, do których sam się zresztą z czasem dołączyłem wraz z liczną grupą pogujących fanów. Zespół napędzany przez Borreck'a na perkusji, z charyzmatycznym wokalistą i basistą Maksymem Wiedemannem, ani na chwilę nie spuszczał z tonu, dostarczając solidną porcję hard rockowych, motorycznych riffów. Szaleństwo nie ustało nawet na chwilę, ku uciesze zgromadzonych widzów. Bardzo ciekawym pomysłem było zaprezentowanie coverów w postaci „Livin la vida loca” Ricky'ego Martina i „Uptown Funk” Bruno Marsa. Nie ukrywam, że byłem nieco zaskoczony wyborem coverowanych kawałków, niemniej przypadły mi one do gustu, a wszyscy na sali dosłownie zwariowali. Po nieco ponad godzinnym secie koncert się zakończył, a występujący tego wieczoru muzycy udali się na rozmowy z fanami, które przeciągnęły się do późnych godzin nocnych. 

Podsumowując , był to bardzo interesujący wieczór, podczas którego jeszcze bardziej zrozumiałem jak silna jest scena muzyczna na Pomorzu, widać też wzajemny szacunek wszystkich kapel do siebie i fanów. Wszystkie zespoły, jak i zgromadzona publiczność stanęli na wysokości zadania. Przyjemnie było dostać takiego pozytywnego rockowego „kopniaka”. Z pewnością wybiorę się na następne koncerty Carnage i spółki w przyszłości.


Zdjęcia własne. Kopiowanie bez zgody zabronione. 
Więcej zdjęć na naszym facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz