Napisał: Jarek Kosznik
10 stycznia w gdańskim Wydziale Remontowym odbył się pierwszy na trasie
koncert zespołu Carnage. Panowie słynący z
konkretnego rockowo - metalowego szyku i energetycznych koncertów na
powyższej, liczącej aż 22 koncerty trasie koncertowej promują
swój debiutancki album pod tytułem „ Dive to Hell”.
Dead Saint's Bitch |
Explozer |
Dość licznie
zgromadzona publiczność szczelnie wypełniła gdański klub. Bardzo
dużym zainteresowaniem cieszyło się stanowisko z merchem Carnage i
pozostałych zespołów występujących tego wieczoru. Zapewne dość
nietypowa jak na styczeń, wręcz jesienna pogoda dodatkowo zachęciła
ludzi żeby posłuchać w ten piątkowy wieczór muzyki na żywo. Jak
wypadł Carnage wraz z innymi bohaterami wieczoru?
Dead Saint's Bitch. Pomimo krótkiego występu
muzycy zaprezentowali szerokie spektrum muzyczne, płynnie balansując
między groove metalem, z mocno słyszalnymi wycieczkami w stronę
metalu/rocka progresywnego, a także death metalu. Bardzo podobały
mi się okazjonalne wstawki orientalne. Świetne wrażenie zrobiła
wokalistka DSB, Kamila Haas. Moja uwagę zwróciły zarówno świetne
screamy/growle, jak i czysty śpiew. Nie ukrywam, że występ grupy
spodobał mi się do tego stopnia, że zaopatrzyłem się w
egzemplarz ich płyty. Drugim supportem był trójmiejski Explozer,
który mocno porwał publiczność groove metalowymi riffami.
Konkretny i sążnisty występ. Ostatni z supportów, czyli
trójmiejski Hellvoid, zaproponował słuchaczom nieco inny zestaw
dźwięków niż poprzednicy. Chyba po raz pierwszy w życiu
słyszałem zespół, gdzie jest dwóch basistów, bez udziału
innych gitarzystów. Interesująca mieszanka hard rocka, stonera ,
nieco teksańskiego szyku z zadziornym stylem śpiewu frontmana Mateusza została odebrana przez zgromadzonych widzów
w bardzo pozytywny sposób. Warto też pochwalić
dobrą grę obu basistów, a w szczególności za ich dobre
umiejętności techniczne. Po tych trzech różnorodnych,
energetycznych występach przyszedł czas na zespół Carnage. Dało
się zauważyć rosnące napięcie i ekscytację wśród publiki,
która jeszcze bardziej wypełniła gdański Wydział Remontowy. Około godziny
19:30, po przedłużającej się próbie, jako pierwsi na scenę wyszli
członkowie grupy
Hellvoid |
Carnage |
O godzinie
22:00, panowie z zespołu Carnage, bez zbędnych szczegółów od razu
przeszli do rzeczy porywając publikę do tańców pod sceną, do których sam
się zresztą z czasem dołączyłem wraz z liczną grupą pogujących fanów. Zespół
napędzany przez Borreck'a na perkusji, z charyzmatycznym wokalistą
i basistą Maksymem Wiedemannem, ani na chwilę nie spuszczał z tonu,
dostarczając solidną porcję hard rockowych, motorycznych riffów.
Szaleństwo nie ustało nawet na chwilę, ku uciesze zgromadzonych
widzów. Bardzo ciekawym pomysłem było zaprezentowanie coverów w
postaci „Livin la vida loca” Ricky'ego Martina i „Uptown Funk”
Bruno Marsa. Nie ukrywam, że byłem nieco zaskoczony wyborem
coverowanych kawałków, niemniej przypadły mi one do gustu, a
wszyscy na sali dosłownie zwariowali. Po nieco ponad godzinnym
secie koncert się zakończył, a występujący tego wieczoru muzycy
udali się na rozmowy z fanami, które przeciągnęły się do
późnych godzin nocnych.
Podsumowując , był
to bardzo interesujący wieczór, podczas którego jeszcze bardziej
zrozumiałem jak silna jest scena muzyczna na Pomorzu, widać też
wzajemny szacunek wszystkich kapel do siebie i fanów. Wszystkie
zespoły, jak i zgromadzona publiczność stanęli na wysokości
zadania. Przyjemnie było dostać takiego pozytywnego rockowego
„kopniaka”. Z pewnością wybiorę się na następne koncerty
Carnage i spółki w przyszłości.
Zdjęcia własne. Kopiowanie bez zgody zabronione.
Więcej zdjęć na naszym facebooku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz