czwartek, 19 lipca 2018

LUminiscencje: Blue Öyster Cult - Imaginos (1988)


Dokładnie 15 lipca minęło trzydzieści lat od wydania jednej z najciekawszych, a przy tym jednej z najmniej docenianych płyt legendarnej grupy Blue Öyster Cult. Jeden z ostatnich jak dotychczas albumów amerykańskiej formacji*. Sesja nagraniowa do tego albumu, mimo wydawania w tamtym czasie innych albumów studyjnych, trwała około ośmiu lat, począwszy od 1981 roku. Sam album powstawał też w atmosferze wzajemnych nieporozumień między członkami grupy, a zwłaszcza Albertem Bouchardem, który rozważał nawet wydanie krążka jako solowy materiał...

Koncepcja albumu była oparta o opowieść stworzoną przez Sandy'ego Pearlmana na potrzeby zbioru wierszy i skryptów zebranych pod wspólnym tytułem "The Soft Doctrines of Imaginos", często określanych także słowem "Immaginos", które zostały napisane w połowie lat 60 ubiegłego wieku. Wiele tekstów i pomysłów Pearlmana znalazło się zresztą już na wcześniejszych, pierwszych czterech płytach grupy, a także na poprzedzającym "Imaginos" albumie "Club Ninja" z 1985 roku. Poza twórczymi przeróbkami tekstów Pearlmana, "The Soft Doctrines..." jest nieznane i nigdy nie zostało wydane w całości. Historia albumu "Imaginos" właściwie zaczyna się w chwili ogromnego sukcesu płyty "Fire Of Unknown Origin" z 1981 roku, gdy po trasie koncertowej zespół rozstał się z perkusistą i założycielem BÖC Albertem Bouchardem, który przejawiał coraz bardziej niestabilne zachowania i źle wpływał na grupę. Mimo powrotu Boucharda do grupy krótko po wydaniu "Club Ninja" niesnaski i napięcia między członkami zespołu pozostawały napięte, sam Albert zaś miał nadzieję na wznowienie produkcji zawieszonego "Imaginos". W 1986 roku grupa nieomal się nie rozpadła, jednak po kilku roszadach w składzie, powróciła do czynnego grania koncertowego i przygotowywania nowego albumu studyjnego, którym okazał się być właśnie "Imaginos".

Pierwotnie zamierzano zrobić rock operową trylogię, po dwie płyty w każdej z odsłon i zawrzeć historię rozpostartą na przestrzeni dwustu lat. Ostatecznie ambitny plan został porzucony i skrócony do jednej płyty, będącym jedynie szkicem pierwszej części opowieści. W licznych komentarzach, wywiadach, jak i samym wydaniu płyty pojawiają się jednak tropy pierwotnych zamierzeń Boucharda i Pearlmana. Główna historia zaczyna się w sierpniu 1804 roku wraz z narodzinami "zmodyfikowanego dziecka" zwanego Imaginos, w amerykańskim stanie New Hampshire. Ze względu na astrologiczne znaczenie miejsca i czasu jego narodzin, Imaginos jest szczególnie interesujące dla Niedostrzegalnych, którzy zaczynają od wczesnej młodości dostrzegać jego nadludzkie umiejętności Nieświadomy swego prawdziwego przeznaczenia lub natury, młody Imaginos dowiaduje się, że najwyraźniej jest w stanie zmieniać swój wygląd siłą woli i zobaczyć przyszłość. Gdy dziecko stanie się dorosłym człowiekiem odnajdzie w sobie zamiłowanie do włóczęgi wyrusza do Teksas i zachodniej granicy, przybywając do Nowego Orleanu w 1829 roku. Tam ma wizję, w której udaje się do Meksyku w poszukiwaniu artefaktu "zagubionego, ostatniego i świetlistego, wystrzelonego do nieba, ale nigdy nie znalezionego". Imaginos dołącza do załogi statku podróżującego na Półwysep Jukatan, ale podczas podróży przez Zatokę Meksykańską statek napotyka na dziwny sztorm, którego w wizji nie udało się dostrzec ("Del Rio Song"). Statek tonie wraz z większością załogi, a Imaginos na wpół martwy, ocknie się na brzegu i zostanie pozostawiony na śmierć przez pozostałych ocalałych. Umierając "na brzegu, gdzie łóża pełne ostryg wydają się pluszowe jak na dnie" Imaginos jest wzywany przez symfonię głosów, które określają się jako Niedostrzegalni. Ujawniają mu jego prawdziwą naturę i informują, że okoliczności całego jego życia zostały zmanipulowane, by doprowadzić go do tego konkretnego momentu w czasie. Po wyjaśnieniu mu przeznaczenia, dają mu jednakże wybór - umrzeć jako człowiek, lub żyć jak ich sługa ("Blue Öyster Cult"). Imaginos przyjmuje ich ofertę i zostaje wskrzeszony z martwych przez Kult Niebieskich Ostryg, sług Niedostrzegalnych. Zostaje następnie wprowadzony w kult i otrzymuje nowe imię Desdinova - "Wieczne Światło". Uświadamia sobie, że jego pochodzenie i pochodzenie jego mocy pochodzi od gwiazd, w których żyją jego mistrzowie oraz odkrywa swoją rolę w tworzeniu historii ("Astronomy").

Imaginos/Desdinova staje się od tego momentu narzędziem manipulowania ludzką historią przez Niedostrzegalnych. Przez następne sześćdziesiąt trzy lata wkracza w świat europejskiej polityki. Wykorzystuje swoją zdolność do zmiany tożsamości, aby zająć miejsce wysokich rangą urzędników, których biura używają do realizacji swoich celów woli Niedostrzegalni ("I Am the One You Warned Me Of") wprowadzając nową wiedzę i technologię do niczego nie podejrzewającego świata ("The Siege and Investiture of Baron Von Frankenstein's Castle at Weisseria"). Od 1892 roku Imaginos mieszka w rezydencji w Kornwalii i ma dziewięcioletnią wnuczkę. W tym czasie spędził już kilka dekad na studiach mistycyzmu oraz astrologii i odkrywa, że ​​powstanie elżbietańskiej Anglii jako supermocarstwa zbiegło się z przejęciem przez Johna Dee magicznego obsydianowego lustra z Meksyku, które służy jako pomost między obcym światem Niedostrzegalnych a naszym a także środki umożliwiające im rozprzestrzeniania swojego wpływu na Ziemię. Niektórzy wyznawcy widzą w działaniach Niedostrzegalnych korzyść dla Anglii przeciwko Hiszpanii jako rodzaj zemsty za eksterminację przez konkwistadorów ich wyznawców w Ameryce Środkowej, podczas gdy inni uważają, że ich interwencja jest tylko częścią tajemniczego planu prowadzonego przez kosmitów przez wieki ("In The Presence Of Another Wolrd"). Pamiętając o tym odkryciu, Imaginos decyduje, że nadszedł czas, aby ponownie sprawdzić swoją przerwaną misję w Meksyku. 1 sierpnia 1892 rku wchodzi więc  na pokład "zaczarowanego statku", który mimo "burz na lądzie i sztormów na morzu" dostarcza go do Meksyku. Po kilku miesiącach odkrywania dżungli Jukatanu znajduje nieodkrytą piramidę Majów. Po długim przejściu do wnętrza piramidy odkrywa komnatę wyrzeźbioną z litego jadeitu, w której znajduje "Magna Of Illusion" ("Wielką Iluzję") - bliźniacze lustro, które posiada Dee. Wraz z artefaktem wraca on do Kornwalii w rok od czasu wyjazdu, co zbiega się z dziesiątymi urodzinami jego wnuczki. Imaginos daje dziecku lustro jako prezent urodzinowy i przez następne dwadzieścia jeden lat zbiera kurz na strychu, po cichu zatruwając umysły europejskich przywódców. W 1914 roku wybucha "I wojna światowa, choroba z długą inkubacją" ("Magna of Illusion").**
 
BÖC w 1988 roku: Allen Lanier, Jon Rogers, Buck Dharma, Ron Riddle, Eric Bloom (na zdjęciu brak Alberta Boucharda)

Zanim jednak przysłuchamy się jak po latach wypadają utwory na płycie i przyjrzymy tajemniczej okładce albumu warto jeszcze przyjrzeć się zamierzeniom Boucharda i jego planom wydania "Imaginos" jako własnego, solowego krążka. Albert Bouchard zaczął pisać muzykę do planowanej trylogii już w 1972 roku i planował, że pierwsza płyta wyjdzie już w 1975 roku, ale materiał nie był wówczas jeszcze gotowy. W 1977 roku część z nich została zarejestrowana w wersji demo ("Astronomy", "In the Presence of Another World", "I Am the One You Warned Me Of", "Imaginos") przy czym, co warto podkreślić "Astronomy" w pierwszej wersji pojawił się już na "Secret Treaties", trzecim albumie BÖC z 1974 roku. Do materiału Bouchard wrócił już po 1981 roku kiedy został usunięty z zespołu. Razem z nowym zespołem i Pearlmanem nagrywał dema pierwszej części w 1982 roku i przymierzał się do jego wydania, ale wytwórnia odrzuciła ostatecznie materiał w 1984 roku niezadowolona z wokali Boucharda, jego jakości i tłumacząc się brakiem potencjału na sukces komercyjny. W tym samym czasie BÖC zdążyło nagrać dwa albumy bez Boucharda, w tym "Club Ninja" który okazał się porażką finansową. W roku 1986 roku Pearlman niemal zmusił wytwórnię do ponownego zainteresowania się pomysłem "Imaginos" i wydania go pod szyldem Blue Öyster Cult, proponując nawet dokonanie należytych poprawek oraz angażując do projektu wirtuoza gitary Joe'a Satraniego, który za swoją gażę sfinansował jeden ze swoich najlepszych, klasycznych już krążków "Surfing with the Alien"***. Finalna wersja, nagrana już z BÖC, jest o czterdzieści minut krótsza od oryginału i zawiera jedynie fragment planowanej historii. Album został wydany w lipcu 1988 roku jednakże Bouchard nie był zadowolony z obrotu spraw i pozwał grupę w 1989 roku do sądu żądając rekompensaty pieniężnej i przywrócenia mu praw do płyty wobec której wcześniej utracił prawa oraz formalnie nie będąc stałym członkiem grupy w obecnym składzie. Decyzją sądu ustalono, że żadna kolejna część sagi Imaginos nie powstanie. 

Wreszcie, mroczna i niezwykła okładka albumu na której widnieje zdjęcie secesyjnego budynku Cliff House rażonego piorunem, restauracji położonej na klifach na północ od Ocean Beach po zachodniej stronie San Francisco w Kalifornii. Zbudowana w stylu wiktoriańskiego zamku budowla spłonęła w pożarze, który wybuchł w 1907 roku. Fantastycznie zresztą zazębiającą się z muzyką zawartą na płycie, która mimo wielu lat utarczek między członkami zespołu i licznych problemów podczas powstawania do dziś potrafi wywrzeć spore wrażenie.  Zaczynamy od utworu "I Am the One You Warned Me Of" o niespiesznym, ale stosunkowo przebojowym hard rockowym brzmieniu. Gitary jak to w BÖC grają tutaj melodyjnie, stosunkowo ostro, a na koniec pozwalają sobie na odrobinę rozpędzenia. Po nim wchodzi znakomity "Les Invisibles" doskonale łączący stylistykę Blue Öyster Cult z epoką w której się pojawił - słychać tutaj echa, które w tym czasie inspirowały Queensrÿche czy wczesne Dream Theater. Klawiszowe harmonie, melodyjne gitary i dość szybkie, ale oparte na pochodzie, tempo. Jedną z perełek albumu jest jednakże kompozycja trzecia, czyli "In The Presence Of Another World". Świetne wejście o zdecydowanie mrocznym charakterze, które przez chwilę kołysze jakby do snu, a następnie kapitalnie przyspiesza ostrym, ale jednocześnie melodyjnym riffem i przepysznym klawiszowym uzupełnieniem. Nie mam wątpliwości, że to utwór po którym łatwo rozpoznać BÖC, a do tego będący, jak sądzę, źródłem inspiracji dla znacznie późniejszej Dream Theatorowskiej dwu częściowej suity "In The Presence Of Enemies" z albumu "Systematic Chaos". Następny w kolejce jest nie wyróżniający się specjalnie utwór "Rio's Song" o brzmieniu kojarzącym się z niemieckim power metalowym Helloween, a nawet nieznacznie ze odchodzącym wówczas do lamusa brzmieniem kapel hair metalowych. Prawdopodobnie gdyby nie wokal Erica Blooma w ogóle nie dałoby się tego numeru skojarzyć z BÖC. Drugą absolutną perłą na "Imaginos" jest monumentalny "The Siege and Investiture of Baron von Frankenstein's Castle at Weisseria" (choć trwający niespełna siedem minut). Kapitalne perkusyjno-klawiszowe wejście, a następnie mroczny gitarowy riff oraz demoniczny wokal Joe'a Cerisano (będącego gościem na płycie) dosłownie wbija w ziemię. To także najprawdopodobniej jeden z najcięższych numerów tej grupy, jaki kiedykolwiek został nagrany. Absolutne mistrzostwo świata, które wieńczy pierwszą połowę płyty.


Stronę drugą otwiera "Astronomy" (którą BÖC zarejestrowała na potrzeby "Imaginos" po raz trzeci, w późniejszych latach nagrali jeszcze dwie wersje, w tym ponad dziesięciominutową wersję koncertową). Ta wersja nie różni się specjalnie od wcześniejszych, choć w rozwinięciu jest zdecydowanie najcięższa z wszystkich. Jest to też moja ulubiona wersja, fantastycznie łącząca się z poprzednim numerem i o podkreślonym niesamowitym, mistycznym klimatem zawartym zarówno w tekście, jak i budowaniu napięcia przez instrumentalistów. Tempo nieznacznie spada w numerze "Magna Of Illusion", który co prawda oparty jest na niezłej gitarze i dość mrocznym klawiszowym tonie, to wypada dość blado i zbyt spokojnie, a w teatralnej końcówce kompletnie nie czuć napięcia. Ponownie, nie wyróżnia się on na tej płycie w sposób znaczący. Znacznie ciekawiej wypada numer zatytułowany nazwą zespołu, czyli "Blue Öyster Cult". Zaczynający się dość niewinnie, płaczliwie rozwija się powoli, by następnie zrekompensować trud słuchania poprzednika rozwinięciem o lekkim, bujającym klimacie. Tu także jest lekko, bardziej balladowo, ale cały czas trzyma się w napięciu, a nawet mruga do wielbicieli BÖC kilkoma znajomymi akordami, wreszcie fantastyczna eksplozja solówki na finał. Jako ostatni pojawia się utwór tytułowy. "Imaginos" wraca do nieco szybszego grania, choć sięga się tutaj się po patenty kojarzące się nawet z funky. Mistyczny klimat kawałka jest podany raczej delikatnie, ale skocznie zarazem. Kontrowersyjne wydaje mi się umieszczenie go na końcu płyty, gdyż mam wrażenie, że tego typu numer znacznie lepiej wypadł gdzieś w środku płyty. Na szczęście ponownie pojawia się mała rekompensata pod postacią szybkiego finału, z interesującą choć trochę wyciszoną w miksie sekcją dętą.

Z całą pewnością nie jest to najlepszy album BÖC i słychać, że jest to materiał nierówny i bardzo okrojony. Nie można mu jednak odmówić znakomitego brzmienia, ani niedopracowania, a wszakże rodził się w bólach. Album broni się kilkoma znakomitymi, zapadającymi w pamięć numerami, świetnym klimatem i bogactwem dźwięków charakterystycznych dla tego nietuzinkowego i dziś już chyba trochę zapomnianego zespołu. To także płyta będąca swoistą kwintesencją ich stylu, będąca podsumowaniem ich kariery, ale także próbą rekonstrukcji wypracowanego przez lata grania i wpasowania go w intensywnie zmieniające się trendy pod koniec lat 80tych i na początku 90tych. Słucha się tej płyty nadal niezwykle dobrze, choć nie trudno oprzeć się wrażeniu, że historia jest trochę niespójna, a niektórym wątkom oraz numerom zdecydowanie brakuje rozwinięcia i rozszerzenia.



* Kolejny "Heaven Forbid" pojawił się dziesięć lat później, a następnie już w 2001 roku zrealizowano "Curse of the Hidden Mirror" zamykający studyjną dyskografię zespołu. W siedemnaście lat później zaczęły pojawiać się pogłoski jakoby obecny skład BÖC przymierzał się do nagrania jego następcy, którego premiera przewidziana jest jeszcze na 2018 rok - żadne szczegóły wydawnictwa jak dotąd nie są jednak znane.

** Podaję za brytyjską wikipedią. Tłumaczenie własne. 

***Jego grę można usłyszeć w piątym numerze na płycie, czyli  w "The Siege and Investiture of Baron von Frankenstein's Castle at Weisseria".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz