środa, 8 sierpnia 2012

WNS XII: O teledysku do utworu "Yuma" Kazika z filmu "Yuma" (i nie tylko)


 


Kazika nigdy nie lubiłem, z różnych powodów i to się niestety nie zmieni mimo, że nagrał bardzo dobry utwór do dobrze zapowiadającego się filmu "Yuma" z Jakubem Gierszałem znanym z ról w filmach "Wszystko co kocham" i chyba przede wszystkim z "Sali Samobójców". Ale to nie fakt, że Kazik zrealizował utwór tytułowy do filmu, świadczy o tym, że jest wyśmienity, tylko fantastyczny teledysk...


... który mógłby być uznany za jawny plagiat. Chodzi naturalnie o komiks i film Franka Millera i Roberta Rodrigueza "Sin City". Nie muszę chyba dodawać, że film "Yuma" z tym obrazem nie będzie miał nic wspólnego poza tym teledyskiem, który czerpie ze wspomnianego filmu i jego konwencji.

Kazik "Yuma" (2012)



Trailer filmu "Sin City" (2005)


Nie chodzi mi naturalnie oto, że należy polskich producentów filmowych i Kazika natychmiast linczować bo ukradli, czy też raczej zajumali (o czym później), ale jedynie o pewne zauważalne podobieństwa, i właśnie dla jednych pewnie będzie to plagiat, wręcz profanacja, a dla drugich inspiracja i wykorzystanie konwencji. Dla mnie będzie to właśnie drugi punkt gdyż widać nie tylko znaczące różnice, ale także to, że oba filmy choć o występku i bezprawiu opowiadają o czymś zupełnie innym. Sami oceńcie do której grupy według Was należy teledysk utworu Kazika.

I na koniec jeszcze o Kaziku słów kilka. Ów znany artysta, którego wkładu w polską muzykę rockową lat 80 i 90 absolutnie nie podważam i nie krytykuje, bo to kawał świetnej roboty, słynie z kontrowersyjnych tekstów, a w ostatnich latach nawet z nieadekwatnych wypowiedzi pod adresem swoich fanów. Ja co prawda do nich nie należę, i też nie popieram "internetowego piractwa" chcę zwrócić na przykładzie zwiastuna filmu "Yuma" na jedną malutką, drobniutką sprawę:


Pamiętacie jak kilka lat temu Kazik Staszewski pieklił się, że w głębokim poważaniu ma i najchętniej pozamykał każdego kto ukradł mu płytę, czy też raczej pieniądze z płyty, która wyciekła do internetu? Co jak co, ale Kazik chyba o kasę się martwić już nie musi, bo ma jej pod dostatkiem i głód tym bardziej mu nie grozi. Piractwo internetowe to zupełnie inna bajka, bo było, jest i będzie (nawet jak wejdą te dziwne ustawy i będą wszystko kontrolować - taka kolej rzeczy, a Kazik tego nie zmieni). Na końcu zwiastuna słychać słowa: "Nigdy nie kradłem, ja tylko jumałem". I tak właśnie do teledysku został zajumany pomysł z "Sin City". A kwestia płyt Kazika w internecie jak się do tego ma? Podówczas mój dobry kolega powiedział, że ma ochotę pójść na koncert Kazika i krzyknąć głośno, że wszystkie jego płyty ściągnął z internetu. Innymi słowy ukradł je, albo raczej zajumał. Może warto by było żeby pan Staszewski zwrócił uwagę na te słowa? Mogę się bowiem założyć, że i on kiedyś coś ukradł (nawet innemu artyście), czy też raczej zajumał.

Cóż jeszcze? Film ma swoją premierę w piątek 10 sierpnia i naprawdę nie wiem czy jest to dobry film, nie mnie to oceniać, a przynajmniej nie na łamach bloga poświęconego muzyce, ale zapowiada się fantastycznie i bardzo obiecująco, zwłaszcza w zestawieniu z zajumanym teledyskiem. Sam film na pewno zobaczę, zwłaszcza że lubię (co tu kryć) Gierszała. Zadajcie sobie te kilka pytań postawionych wyżej i odpowiedzcie sobie sami - czy to jest fajne czy nie i przede wszystkim: co sądzicie o takim jumaniu artystów przez nas i nas przez artystów...

3 komentarze:

  1. Chyba najlepiej będzie zacytować tutaj Nergala:

    "Gdy ktoś mi mówi, że ściągnął sobie krążek Behemotha z sieci, nie potępiam tego. Sam to robię. Ale jeśli płyta mi się podoba, to kupuję."

    Chyba najlepiej odda to co myślę o tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. I Nergal ma zdecydowanie rację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram Nergala. W tej kwestii. ;) Ma człowiek rację - nie jestem milionerem i nie będe kupowac płyty, z kórej znam jedna piosenkę albo żadnej, żeby przekonać się, że wydałam kilka dziesiątek złotych na coś, co mi sie nie podoba. kupuję swoich idoli muzycznych, do których mam pełne zaufanie i tych posiadam pełne dyskografie. ale jesli jest to ktoś inny - musze najpierw sprawdzić, więc - ściągam! poza tym, mam fioła na punkcie robienia własnych zestawów ulubionych utworów, a tego sie nie da zrobic z płyt bez jakiegoś śmiesznego programu - i to tez w sumie jest piractwo - więc wole ściągnąć z internetu. to samo mam z ulubionymi filmami - stoja na półce, a ja korzystam z tych ściągniętych - przynajmniej mi się płyty nie zacinają. ;)

    OdpowiedzUsuń