Ależ było! Ileż emocji, radochy i nowych odkryć! Na dniach jeszcze wciąż będzie spisywane, a i tekstów związanych w jakiś sposób z Ostrowem Wielkopolskim na pewno nie zabraknie w najbliższym czasie. Jeden już się pojawił. Większa część również pojawić się powinna zbiorczo w nadchodzącym, wciąż pisanym sierpniowym Wilku Kulturalnym. Ponadto parę innych całych z fb lub, jak zwykle w rozwinięciu w postaci linków. Jeden nawet z końcówki lipca, bo z racji wyjazdu nie było dużej ilości tekstów, jak również nie pojawił się zbiorczy z ostatniego tygodnia lipca właśnie.
25.07.2023 W drodze do Ostrowa Wielkopolskiego #3: Collage - Baśnie/Moonshine (1990 & 1994/2023) (tutaj)
4.08.2023 Po Ostrowie #1: Dispelled Reality - Świt (2022)
Mam ciary!Gdyby w Młodej Polsce grali muzykę progrockową, o Dispelled Reality uczylibyśmy się w szkole... - tak pierwotnie chciałem zacząć tekst o młodym, warszawskim, a przy tym bardzo ciekawym zespole, spotkanemu podczas tegorocznego patronackiego Ostrów Rock Festival, który jeszcze nie jest szczególnie znany, ale zdecydowanie zasługuje na to, by zostać zauważonym i kojarzonym na tej samej zasadzie jak legendy polskiego prog rocka w rodzaju Quidam, Collage czy choćby Riverside. Zacząłem jednak od tego, że mam ciary, bo to najlepsze określenie jakie mogę znaleźć na ich fantastyczny debiutancki minialbum "Świt". Świadomie nie chcę użyć tutaj słowa "epka", nawet jeśli tak należałoby skategoryzować czas i zawartość debiutanckiej płytki chłopaków. To bardzo równy materiał, a numery płynnie się ze sobą łączą, układając w historię wyrwaną z młodopolskiej twórczości. Jest poetycko, ale bez pompatyczności, za to intrygująco i wieloznacznie. Jest ciężko, ale niezwykle klimatycznie, a przy tym bardzo gęsto i lirycznie. Fantastycznie wybrzmiewają genialne polskojęzyczne teksty przypominające wiersze Adama Asnyka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Bolesława Leśmiana, czy nawiązujące do Władysława Reymonta, Stanisława Wyspiańskiego lub Tadeusza Micińskiego, które są fenomenalnie zaśpiewane przez Łukasza Jurkowskiego. Kapitalna i bardzo ciekawa barwa oraz emocje włożone w teksty wbijają w fotel razem z fantastyczną warstwą muzyczną, w której nie sposób nie zauważyć, czy też raczej usłyszeć, świetnego saksofonu Jakuba Kotowskiego, który razem z resztą zespołu niezwykle dopełnia i intrygująco maluje muzyczne pejzaże niczym Jacek Malczewski lub wspomniany już Stanisław Wyspiański. Do kompletu jest jeszcze wszakże kapitalna podwójna grafika okładkowa - na kartoniku fioletowy (indygo?), nierozwinięty kwiat w otoczeniu cierni i burzowych obłoków, a na książeczce w pełnej, rozwiniętej krasie.
Świetne brzmienie, niezwykłe ogranie chłopaków i ogrom pomysłów sprawia, że płytki, choć jest krótka - niespełna trzydzieści minut! - słucha się absolutnie fantastycznie, z zaskoczeniem i ciarami na plecach właśnie, które towarzyszą nam od pierwszej do ostatniej sekundy. Chce się więcej, póki co można jednak zapętlić. Rzadko słyszy się już tak dobrze przemyślaną, gęstą i niezwykle świeżo brzmiącą polską muzykę, która przy okazji czerpie garściami z historii czy może nawet literatury, ale robi to, intrygująco, bez powtórzeń czy zwykłego kopiowania. Zapamiętajcie tę nazwę - o Dispelled Reality jeszcze będzie głośno i liczę, że "Świtem" nie powiedzieli swojego ostatniego słowa. Podskórnie czuję, że będą naprawdę wielcy! Gorąco polecam! Ocena: Pełnia
6.08.2023 Cavalera (Conspiracy) - Bestial Devastations/Morbid Visions (2023) (tutaj)
Następny tydzień: 7-13.08.2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz