Poprzedni tydzień minął pod znakiem ciszy, w tym sensie, że nie udało mi się nic napisać. W tym czasie powstawał kolejny pełny numer Wilka Kulturalnego, czyli magazynowego rozszerzenia prawi na papierze, który jeśli wszystko pójdzie dobrze powinien się ukazać chwilę po 21 kwietnia. W poprzednim tygodniu pojawiła się jedynie fotorelacja z drugiego tegorocznego Muzycznego Tartaku w gdańskiej klubokawiarni Tartaczna 2, dołączam ją więc do tego zbiorczego z kolejnego tygodnia tegorocznego kwietnia, w którym pojawiło się kilka facebookowych wpisów z minicyklu Nowe nieznane, warte uwagi.
Jednocześnie odnoszę wrażenie, że choć ciekawy, to na fb nie ma siły przebicia jakiej oczekiwałem - każdy wie jak działa fb, jak ostatnio prosperują różne blogi i tak dalej - dlatego nie rezygnując z cyklu, wcześniejsze (również te z minionego tygodnia) i każde kolejne będą się również pojawiać na blogu jako regularne, krótsze wpisy (wcześniejsze i raz jeszcze z poprzedniego jeszcze w tym jak sądzę powinny również ponownie wskoczyć. Linki i teksty z zeszłego tygodnia (i w tym wypadku wcześniejszego) tradycyjnie poniżej.
14.04.2024 Fotorelacja 35/36: Muzyczny Tartak - Cisowa-Wrzeszcz (13.04.2024, Tartaczna 2, Gdańsk) (tutaj)
16.04.2024 Nowe nieznane, warte uwagi (2): Scorched Oak, Prey For Nothing
1. Scorched Oak
Niemiecki tercet z Dortmund grający fantastyczną mieszankę składającą się z pustynnego rocka, stonera, sludge i doom metalu, podlanego szczyptą psychodeli. O sobie piszą następująco: Dymiący, gorący Stonerrock inspirowany Heavyrockiem, Bluesem i Doomem. Trio z Dortmundu zapewnia hipnotyzujące riffy, pulsujący bas i fascynującą perkusję. Łącząc zapadające w pamięć elementy instrumentalne z charakterystycznym śpiewem Lindy i szorstkim głosem Bena, publiczność Scorched Oak oczekiwać może olśniewającego występu. W skład wchodzą basistka i wokalistka Linda, gitarzysta i wokalista Ben oraz perkusista znany jako Freed. Na swoim koncie mają dwa single "Ember" i "Junk" wydane kolejno w 2017 i 2018 roku, epkę z 2018 zatytułowaną po prostu "EP 2018" oraz dwie, naprawdę kapitalne pełnometrażowe płyty - debiutancki "Withering Earth" z 2020 roku oraz świeżutki, wydany 22 marca, drugi album zatytułowany "Perception". Scorched Oak to zdecydowanie jedno z moich najciekawszych odkryć tego roku. O tej drugiej planuję napisać dłuższy tekst w niedalekiej przyszłości. Dodatkowy smaczek? Grafiki dla niemieckiej formacji wykonał Polak - Maciej Kamuda.
2. Prey For Nothing
Izrael uchodzi obecnie za kraj, który w pewnych kręgach jest na cenzurowanym. Nie dziwi mnie to. Nie można jednak zapominać, że to także kraj, w którym jest mnóstwo bardzo ciekawych i wartych uwagi zespołów, a jednym z całą pewnością jest parający się melodyjnym death metalem Prey For Nothing, który powstał w 2005 roku. Poruszający w swojej twórczości tematykę etyki, religii oraz psychologii, zespół tworzyło jak dotąd wielu muzyków, a obecny skład tworzą obecni w nim od początku Iftach Levi grający na perkusji i wokalista Yotam "Defiler" Avni oraz gitarzysta Dima Kogan (w zespole od 2016 roku) i basista Anatoli "Tolik" Kashenka (w zespole od 2021 roku). Na swoim koncie mają demówkę, epkę i garść singli oraz cztery pełnometrażowe płyty studyjne: debiutancki "Violence Divine" z 2008 roku roku, "Against All Good and Evil" z 2011 roku, "The Reasoning" z 2014 roku oraz "Kivsahn" z 2021 roku. Najnowszy singiel, "The Screaming Shore" ukazał się 16 lutego tego roku. Muzycznie w twórczości tej grupy może specjalnie odkrywczo, ale nie da się odmówić porządnego grania i solidnie ukręconego brzmienia. Jest ciężko, melodyjnie i świeżo, a dodatkowo całości niesamowitego klimatu i charakteru dodają orientalne smaczki.
18.04.2024 Nowe nieznane, warte uwagi (3): Fallen Letters/The Sun Burns Bright
1. Fallen Letters
Z czym kojarzą Wam się Indie? Z Bollywoodem? Z hinduizmem? A ile zespołów, które pochodzą z Indii, potraficie wymienić? Mi do głowy przede wszystkim przychodzi grupa Skyharbor, która wykonując metal progresywny i muzykę z nurtu djent zasłynęła gdy jej struktury zasilały lub nadal zasilają takie nazwiska Anup Sastry (Jeff Loomis, Intervals), Daniel Tompkins (TesseracT) obecny wokalista Eric Emery czy z gościnnego udziału Marty'ego Friedmana. Obecnie niewiele wiadomo o statusie wspomnianej grupy, ale wspominam o niej z powodu innej, zupełnie nowej grupy Fallen Letters z Bangalore, która porusza się w podobnej stylistyce nowoczesnego metalu progresywnego, djentu i dodatkowo okrasza swoje brzmienie szczyptą dream popu, alt rocka czy... doom metalu czerpiąc inspiracje z Blackfield, Deftones, Opeth czy Katatonii. Złożona z wokalisty, gitarzysty, basisty i klawiszowca Vishala Naidu oraz gitarzysty i basisty Aidyty Ramesha formacja nie ma jeszcze bogatej dyskografii, bo zaledwie kilka singli, z czego pierwszy z nich "Remain a memory" ukazał się 20 października 2023 roku. Debiutancka epka "Forlorn Pages" ma ukazać się jeszcze w tym roku. Muzycznie, prezentowana przez grupę mieszanka, brzmi bardzo świeżo, ciekawie i intrygująco, doskonale łącząc ze sobą wpływy wokół których została zbudowana. Zdecydowanie jest to jedno z moich najciekawszych ostatnich odkryć i gorąco zachęcam do zapoznania się z tą nietuzinkową formacją jaką jest Fallen Letters.
2.The Sun Burns Bright
O pochodzącej z Vancouver w stanie Waszyngton amerykańskiej grupie The Sun Burns Bright wiadomo niewiele. Tworzą ją obecnie gitarzysta i basista Chris Garr oraz perkusista Chad Rush, choć okazjonalnie dobierają na potrzeby nagrań dodatkowych muzyków. W swojej twórczości obracają się wokół instrumentalnego post rocka, post metalu i ambientu. Ich dyskografia składa się obecnie z pięciu albumów studyjnych: debiutanckiego "Through Dusk, Came the Light" z 2018 roku, "Longing For A Place, Yet To Be Seen" z 2019 roku, "In Death We Rest" z 2020 roku, "A Hollow World" z 2022 roku i ze świeżo wydanego 28 marca tego roku, "Our Eyes Were Drawn To The Inevitable". Na tej najnowszej znalazła się grafika, która przyciągnęła moją uwagę sugerując, że sięgnę po projekt grający ciekawego alt rocka lub co najmniej metalcore albo ciekawszy black metal. Tymczasem miło się zaskoczyłem, gdy usłyszałem bardzo przyjemny, zupełnie nie odkrywczy, ale relaksujący post rock, który może nie przesuwa granic gatunkowych, ani nie odkrywa żadnego prochu, ale zwyczajnie słucha się go naprawdę nieźle. O najnowszej, ani o poprzedniczkach nie zamierzam pisać dłuższych tekstów, choć do samodzielnego sprawdzenia muzyki TSBB gorąco zachęcam.
Następny tydzień - dłuższy: 22-30.04.2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz