środa, 3 maja 2017

Muzyczna Biblioteka: Leszek Gnoiński - Republika. Nieustanne Tango (2016)


"Republikaninem" nigdy nie byłem i już nie będę, choć twórczość Ciechowskiego i Republiki znam i cenię. Swego czasu w "Muzycznej Bibliotece" pisaliśmy już też o książce poświęconej tej grupie i mam tu na myśli pozycję zatytułowaną "My, Lunatycy". Fenomen tej grupy bada też inna książka, która jest bardziej biograficznym spojrzeniem na grupę i inne projekty muzyków związanych z Republiką, a mianowicie ta, o której będzie tym razem. Prawdopodobnie bym po nią nie sięgnął gdyby nie fakt, że jest przecudnie wydana, a fakt obcowania z pięknie wydaną książką to chyba najlepsza rekomendacja by się z takową zapoznać...

Czarna ascetyczna okładka i biały napis "Republika", nieco niżej mniejszą szarą czcionka imię i nazwisko autora. Już rzut oka na nią robi robi ogromne wrażenie. Do tego dochodzi biało-czarna wyklejka. Mało? "Nieustanne Tango" Leszka Gnoińskiego składa się z ponad siedmiuset stron (!) zapełnionych historią grupy Res Publica, późniejszej Republiki i projektów nie tylko Grzegorza Ciechowskiego, ale także pozostałych muzyków grających przez lata w zespole, otaczających ich współpracowników i przyjaciół. Składa się na nią obszerna i pełna dyskografia, a także bardzo szczegółowe kalendarium wydarzeń. Do tego wszystkiego mnóstwo zdjęć, często archiwalnych i mały, ale niezwykle intrygujący szczegół. Przez niemal całą książkę na każdej stronie można spotkać małego ludzika z republikańską flagą wędrującego od prawej do lewej. 

Ta monumentalna pozycja to biblia dla Republikanów, piękne podsumowanie całej historii Republiki i hołd złożony Ciechowskiemu, ale także zapis polskiego muzycznego świata z lat 70 i 80, w tym także stanu wojennego, a następnie lat 90 czyli okresu przemian i wreszcie ostatnich lat, gdy muzycy Republiki wielokrotnie wracali na scenę, by zagrać utwory które tworzyli z Ciechowskim, w tym także jako Nowe Sytuacje. Rzecz więc jak najbardziej pełna i aktualna, co w przypadku biografii jest rzadkie. Jednak tu nie ma miejsca na zamknięcie opowieści w konkretnym wydarzeniu czy roku zostawiając lukę, bo książka autorstwa Gnoińskiego kończy się w sierpniu roku 2016 dając dokładny obraz grupy dawniej i dziś. Dziś oczywiście już nie ma Republiki, ale liczne wydarzenia takie jak Dzień Białej Flagi czy In Memoriam Festiwal imienia Grzegorza Ciechowskiego w Tczewie wciąż się odbywają i przypominają o twórczości Ciechowskiego i jego Republiki.



Język tej książki nie jest w moim odczuciu szczególnie porywający, ani żywy, ale nie jest też suchy i podręcznikowy. Nie ogranicza się tylko do jednego okresu w ramach jednego rozdziału bo często odnosi się Gnoiński do sytuacji i wydarzeń późniejszych, a te opisywane często okrasza i komentuje wypowiedziami muzyków i osobistościami ze świata polskiej muzyki czy dziennikarstwa. Nie można jednak odmówić zwartości i dokładności w zestawianiu zebranych materiałów. Nie ma tu chaosu czy urwanych wątków, a wręcz przeciwnie nawet w partiach końcowych i samym zakończeniu książki ma się pewność, że nic nam nie umyka. Wreszcie jak już się wgryźć w słowo pisane tej pozycji czytanie idzie niezwykle gładko i przyjemnie, zwłaszcza gdy czyta się o rzeczach nieznanych lub nieszczególnie nagłaśnianych. Jestem niemal pewien, że wiele z nich będzie zupełnie nowe nawet dla tych, którzy Republikę i wszystko co z nią związaną mają w małym palcu. Te dziewięć rozdziałów, zatytułowanych tytułami numerów Republiki, daje spojrzenie na pełny wymiar kulturowy związany z Republiką, nawet pełniejszy niż miało to miejsce w "My, Lunatycy", który był spojrzeniem od strony fanów grupy. Tutaj zaś mamy bardziej spojrzenie badawcze, może nie naukowe, ale zbierające spojrzenie wielbiciela grupy i przepuszczając je przez konteksty - epokę, ludzi i rozwój polskiej muzyki lat w ciągu tych czterech czy nawet pięciu dekad. To także robi wrażenie.

Nie będąc fanatycznym fanem Republiki wiedziałem, że muszę chociaż tę książkę przejrzeć, a tymczasem gdy już się za nią zabrałem to dosłownie pochłonąłem. Może nie w trzy dni jak miało to miejsce ze znakomitą, a przecież znacznie cieńszą biografią Riverside, ale w kilka i były to dni bardzo ciekawe i intrygujące. Republika bez wątpienia odcisnęła swoje piętno nie tylko na autorze tej niezwykle obszernej pozycji, czy na wielbicielach grupy czy kulturze, ale także na nas wszystkich. Republika była nie tylko głosem społeczeństwa, ale także w pewnym sensie siłą napędową polskiej muzyki i związanym z nią biznesu i kultury. Ta książka to udowadnia i znakomicie opisuje te aspekty i ten fenomen. To pozycja, która powinna zainteresować nie tylko Republikaninów - starych i nowych - ale także każdego kto choć raz usłyszał jakikolwiek numer Republiki. Sam fakt obcowania z tak monumentalną i pięknie wydaną książką daje czystą przyjemność i mam nadzieję, że doczekamy się takich wydań także o innych, nie tylko polskich, grupach. Gdybym miał wskazać jedną polską grupę, o której chciałbym przeczytać tak grubą i dokładną pozycję to byłaby to Budka Suflera. A "Nieustanne Tango" gorąco polecam - warto!

W audycji "Wilcza Jama" jako dżingel wykorzystano fragment utworu "Luminol" Stevena Wilsona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz