wtorek, 14 grudnia 2021

Muzyczna Biblioteka: David E. Gehlke - Bez celebracji: Oficjalna historia Paradise Lost


 

Największe smutasy Wielkiej Brytanii, jak zwykło się mówić o Paradise Lost, doczekali się własnej biografii, która bardzo szybko została wydana w Polsce przez niestrudzone wydawnictwo In Rock. Skromnie zatytułowana "Bez celebracji" pozostawia jednak wiele miejsca na coś zupełnie odwrotnego - celebrację właśnie. Dlaczego tak uważam?

 

Gehlke wraz z muzykami Paradise Lost, zarówno obecnymi, jak i byłymi członkami, napisał fantastyczną i bardzo kompletną opowieść o jednym z najciekawszych i najbardziej oryginalnych, a przy tym nietuzinkowych zespołach metalowych. Paradise Lost nazywane "drugą Metalliką" i będące przede wszystkim zespołem death i gothic metalowym, sprawnie opisuje początki, przemiany i w końcu triumfalny powrót do korzeni, nie zapominając przy tym o najnowszej, zeszłorocznej płycie "Obsidian". Rozdziały nie są jedynie zbieraniną wypowiedzi czy anegdot związanych z danym okresem w karierze Brytyjczyków, a pełnoprawną historią, w której muzycy i inne osoby związane z zespołem często komentują wydarzenia i płyty niejako "na bieżąco", odnosząc się do nich z perspektywy czasu, uzupełniając wcześniejsze wypowiedzi czy dopowiadając nowe szczegóły. Gehlke nie zapomina także w książce o projektach pobocznych członków Paradise Lost, takich jak Vallenfyre czy Strigoi Mackintosha, a w przypadku Holmesa nie omieszkał wspomnieć o Bloodbath. O każdej płycie i okresie zespołu pisze szczegółowo i ciekawie, dając pełny obraz na fascynacje i założenia przyświecających grupie i co istotne, nawet dopisany nowy rozdział o albumie "Obsidian" nie odstaje od całości, dopełnia ją i ponownie podsumowuje. 

Książka jest napisana żwawym, pełnym pasji językiem, a każdy rozdział jest naturalną i konsekwentną kontynuacją poprzedniego, na podobnej zasadzie jak działał rozwój zespołu. Mimo dość sporej objętości czyta się ją naprawdę szybko i lekko, a jeśli przy okazji jesteście świeżo po lekturze "Oblicz śmierci: Niewiarygodnej historii death metalu i grindcore'a" Alberta Mudriana, to zwłaszcza na samym początku znajdziecie wiele punktów stycznych i uzupełnień. Wypowiedzi muzyków, które jak wspomniałem często były zebrane przez Gehlkego specjalnie na potrzeby tej książki, są odpowiednio wyważone i choć jest ich sporo, to nie przytłaczają narracji, a fakt że w większości są one "świeże" sprawia, że cała książka jest dokładnym spojrzeniem na całą historię grupy nie tylko z odpowiedniej perspektywy czasu, ale także z perspektywy doświadczonego zespołu, który przeszedł długą, bardzo intrygującą drogę i doskonale zdającym sobie z tego sprawę. Skromny tytuł "Bez celebracji" też doskonale to oddaje, bo z jednej strony panowie odnoszą się z ogromnym szacunkiem do swojej twórczości, nie popadają w egzaltację, nie wywyższają się ponad nikogo, zdają sobie sprawę ze swoich błędów czy niezadowolenia własnego lub fanów i do tego są przy tym otwarci, a zarazem niezwykle skromni. Istotnie, można tutaj odnieść wrażenie, że nie celebruje się historii czy wpływu grupy epatując pikantnymi historiami czy skandalami (bo tych tutaj nie znajdziecie), a raczej opowiadając historię dokładnie tak jak ona wyglądała (a przynajmniej jak wygląda w oczach Paradise Lost). Z drugiej strony, dokonano tutaj zbiorowej celebracji zespołu znaczącego, wpływowego i bardzo lubianego, rzucając światło na wiele szczegółów, o których albo się zapomniało, albo nie znało. To celebracja bez fajerwerków, bez czołobitności czy samouwielbienia, ale też bez koloryzowania.

Opowieść o jednym z najważniejszych pionierów death i gothic metalu jest książką solidnie napisaną, z sercem i znawstwem. Nie ma w niej czasu na nudę, doskonale czyta się ją na czysto, jak i słuchając poszczególnych, omawianych przez Gehlkego płyt. Widać w niej ogrom pracy, nie tylko samego autora, ale także zespołu. Bardzo dobrze wypada także sprawne tłumaczenie Jakuba Kozłowskiego, który jak zwykle odwalił kawał kapitalnej roboty. Po tę pozycję powinni sięgnąć fani Paradise Lost, nie tylko Ci którzy słuchają grupy od lat, ale także najnowsi, najświeżsi fani. Polecam!

 

Szczegóły wydania:

Tłumaczenie: Jakub Kozłowski

Wydawnictwo: In Rock

Liczba stron: 492

Oprawa: twarda

Data wydania polskiego: 1.09.2021 

 

Książkę przeczytałem i zrecenzowałem dzięki uprzejmości wydawnictwa In Rock.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz