niedziela, 4 października 2015

In This Moment - Black Widow (2014)



Napisał: Łukasz Chamera

In This Moment kontynuuje na „Black Widow” styl wypracowany przy okazji „Blood”. Jak wypada najnowsze dzieło amerykańskiej kapeli ?

Po intrze, które stanowi „The Infection” dostajemy od razu singlowym „Sex Metal Barbie”. Maria Brink wita nas swoim charakterystycznym wokalem w zwrotce, by zrobić melodyjne przejście na monumentalny refren dając nam przyzwoite otwarcie płyty. Jednak z jeszcze większą mocą atakuje nas kolejny utwór, również singlowy „Big Bad Wolf”. Niepokojące otwarcie (momentami przywodziło mi na myśl początek „Paranoid” autorstwa Black Sabbath), minimalistyczna, lecz jednocześnie szalenie rytmiczna i przybierająca na sile zwrotka i potężny refren. Całości dopełnia niepokojący i przybierający na sile mostek, gdzie w kulminacyjnym momencie możemy podziwiać pełnię mocy głosu Brink. Dalej dostajemy nieco spokojniejsze „Dirty Pretty”. Jest to przyjemna i porządna kompozycja, jednak nie wyróżnia się niczym szczególnym. 

Tytułowy „Black Widow” wita nas wstawką niczym ze starego amerykańskiego filmu naukowego po czym  przechodzi w rozbujany mocny riff (fragmenty wypowiedzi lektora z filmu są wkomponowane w dalszych partiach utworu). Ta kolejna, przyzwoita kompozycja oparta jest na bicie perkusyjnym, bardziej niż na gitarze na zwrotce, przejściu z bardzo charakterystycznym wokalem i mocnym refren. Kolejny na liście jest spokojniejszy „Sexual Hallucination” z gościnnym udziałem Brent'a Smith'a z Shinedown. Tak jak wokal Brent'a przeszkadza mi momentami na zwrotce, tak refren wydaje się być piękną eksplozją melodii i dźwięku. Od razu wchodzi do głowy i nie chce jej opuścić. Dalej uderza w nas singlowy „Sick Like Me”, ze swoim rozpędzonym riffem gitarowym. Szczególną uwagę warto zwrócić tutaj na monumentalny choć nieco wolniejszy refren, jak i zwolnienie przed ostatnim refrenem na którym znowu możemy podziwiać kunszt wokalny Brink. „Bloody Creature Poster Girl” będący kolejnym utworem, zaczyna się spokojnie i niewinnie, ale szybko przeobraża się w mocnym i melodyjnym refrenie. Miesza się tutaj spokojne budowanie klimatu w zwrotkach z mocniejszym uderzeniem na refrenie. 

Następny utwór, czyli „The Fighter” totalnie mnie zauroczył. Mroczna melodia na fortepianie uzupełniona wokalem Brink tworzy niesamowitą atmosferę. Jeszcze więcej wrażeń dostajemy kiedy do całości dołącza perkusja, bas i gitary. Od pierwszej do ostatniej nuty jest to wspaniały utwór, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wyjątkowo dobrze prezentuje się kolejna pozycją jaką jest „Bones”. Znów dostajemy niepokojące i stonowane zwrotki, a do tego wszystkiego pełny energii refren z genialną melodią wokalną. Nie inaczej jest w „Natural Born Sinner” rozpoczynającym się cytatem z Biblii. Jest to nieco spokojniejsza kompozycja w której refren bierze nas całkowicie w swoje władanie. Zbliżamy się powoli do końca standardowej edycji płyty poprzez „Into the Darkness” w którym słyszymy rozmowę między Brink, a niepokojącym głosem, zakończoną szlochem wokalistki, jest to swoiste wprowadzenie do ostatniego utworu w standardowej edycji płyty. „Out of Hell” bo o nim mowa to kolejna genialna kompozycja na fortepianie uzupełniona przez wokalistkę. Jest to bardzo minimalistyczna kompozycja oparta na niezmiennej melodii fortepianu, akcentowanej co jakiś czas przez pojedyncze, wyższe dźwięki. Pierwsze skrzypce gra tutaj melodia wokalna i przejmujący tekst. Przejdźmy jeszcze do bonusowych utworów. Pierwszy z nich to „Turn You” w którym, spokojną melodię akompaniują potężne krzyki Brink, tworząc bardzo ciekawą kompozycję. Drugim bonusem jest „Rib Cage”, który nie jest zbyt imponujący. Jako utwór w standardowej edycji nie wyróżniałby się kompletnie niczym, a wręcz odstawał od reszty, jako bonus może być, jednak nie jest to żadna wiekopomna kompozycja. Po prostu przyzwoity utwór.

Całość jest straszliwie długa. Standardowa edycja trwa 60 minut, natomiast rozszerzona ponad 70. W tym czasie jednak ani przez chwilę się nie nudziłem. In This Moment dostarcza przemyślany materiał w którym gitary, bas, perkusja i wokal łączą się z elektroniką. Czuć serce włożone w tworzenie tego albumu. Gdzieniegdzie wkradnie się co prawda drobna niesnaska, ale są to tylko niewielkie rysy. Nie jest to oczywiście muzyka, która przypadnie do gustu każdemu i mam tego pełną świadomość. Mną jednak wydawnictwo In This Moment zawładnęło całkowicie. Ocena 9/10 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz